Atak migrantów na granicy z Białorusią. Polski żołnierz poważnie ranny

5 godzin temu
Zdjęcie: granica, screen Youtube @XXSTRAZGRANICZNAXX


10 lipca grupa agresywnych osób próbujących sforsować granicę rzuciła się na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jeden z żołnierzy został poważnie ranny, a sprawa wywołała natychmiastową reakcję ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Jak poinformował mjr Błażej Łukaszewski, rzecznik Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego „Podlasie”, migranci w rejonie Michałowa podjęli agresywną próbę nielegalnego przekroczenia granicy. W stronę polskich żołnierzy poleciały kamienie i inne niebezpieczne przedmioty.

W czasie interwencji jeden z napastników bezpośrednio zaatakował żołnierza, zagrażając jego zdrowiu i życiu. Wojskowy, działając zgodnie z zasadami obrony koniecznej, sięgnął po środki przymusu bezpośredniego — użył gumowych pocisków i bronił się kolbą karabinu. Mimo to odniósł obrażenia — opuchlizna oka uniemożliwia mu w tej chwili dalsze pełnienie służby.

– Agresywny migrant został zatrzymany przez Straż Graniczną, a żołnierz trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale potrzebuje czasu w rekonwalescencję – przekazał mjr Łukaszewski.

W reakcji na wydarzenia głos zabrał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Na platformie X zamieścił oświadczenie, w którym wyraził wdzięczność dla wszystkich żołnierzy i funkcjonariuszy służących na wschodniej granicy.

– Żołnierze strzegący wschodniej granicy robią wszystko, codziennie narażając życie i zdrowie, by chronić Polskę przed nielegalnymi migrantami. Tak też było 10 lipca niedaleko Michałowa. Pod gradem kamieni i agresji obrońcy granic zrobili wszystko, by zatrzymać najeźdźców. Zrobili to skutecznie. Żołnierze, dziękujemy za Waszą służbę! – napisał szef MON.

To kolejny przykład rosnącej agresji ze strony migrantów podejmujących próby nielegalnego przekroczenia granicy. Według relacji służb, wiele z tych działań odbywa się przy cichym wsparciu białoruskich służb granicznych, które nie tylko przyglądają się incydentom, ale często aktywnie je inicjują.

Zdarzenia takie jak to z 10 lipca pokazują, jak bardzo ryzykowna i nieprzewidywalna stała się codzienna służba żołnierzy i funkcjonariuszy na granicy.

W pamięci wielu wciąż żywe są tragiczne wydarzenia sprzed roku, kiedy to w wyniku ataku zginął młody funkcjonariusz – sierż. Mateusz Sitek. Jego śmierć była bolesnym przypomnieniem, iż sytuacja na granicy to nie tylko kwestia polityki migracyjnej, ale realne zagrożenie życia.

Polskie służby każdego dnia stoją na pierwszej linii obrony granic Unii Europejskiej. Ich działania, choć często niedoceniane, są fundamentalne dla bezpieczeństwa państwa. Z każdym kolejnym incydentem rośnie też potrzeba szerszej debaty o wsparciu dla żołnierzy oraz o odpowiedzialnej polityce migracyjnej, która z jednej strony będzie bronić terytorium państwa, a z drugiej nie pozwoli na instrumentalizowanie ludzi przez autorytarne reżimy.

Dopóki napięcia na wschodniej granicy nie ustąpią, każda doba będzie dla naszych służb próbą siły, odwagi i gotowości do największego poświęcenia.

Idź do oryginalnego materiału