Weszły w życie przepisy zmieniające definicję gwałtu. Zgodnie z nowelizacją Kodeksu karnego, zgwałceniem jest „doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób, mimo braku jej zgody”.
Definicja poszerzyła się więc o ostatnie cztery słowa, akcentujące właśnie brak zgody. Prawnicy wyjaśniają, iż od dzisiaj każdy kontakt seksualny bez wyrażonej zgody będzie uznany za gwałt. Bez względu na stan ofiary w momencie przestępstwa, co oznacza, iż kobiety nie będą musiały udowadniać, iż się broniły (znane są przypadki, gdy oskarżonych o gwałt uniewinniano, bo np. sparaliżowana strachem ofiara nie krzyczała albo była zamroczona alkoholem).
Inicjatorka zmian była posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy z Zielonej Góry. Jak mówiła podczas konferencji prasowej, od dzisiaj potencjalne ofiary przemocy seksualnej mogą czuć się bezpieczniej. Dodała, iż zmiany w Kodeksie karnym były możliwe między innymi dzięki zaangażowaniu kobiecych organizacji pozarządowych.
– Zgoda musi być świadoma i dobrowolna – podkreśla Kucharska-Dziedzic:
Alicja Łepkowska-Gołaś z Koalicji Obywatelskiej poinformowała o powołaniu parlamentarnego zespołu do spraw wdrażania w Polsce zmiany definicji zgwałcenia. Jak mówiła, ma on za zadanie wspieranie odpowiedzialnych za to instytucji – ministerstwa sprawiedliwości, prokuratury, policji.
– Ofiary gwałtów muszą być przesłuchiwane z odpowiednią wrażliwością i empatią – powiedziała Łepkowska-Gołaś:
Przed konferencją prasową posłanki oraz działaczki organizacji kobiecych wykonały w Sejmie taniec „Nazywam się Miliard”, który jest symbolem niezgody na przemoc wobec kobiet.
oprac. Piotr Bakselerowicz.