W Polsce rośnie fala kradzieży, która jeszcze kilka lat temu wydawała się marginalnym zjawiskiem. Złodzieje gwałtownie zorientowali się, iż przewody do ładowania samochodów elektrycznych są warte znacznie więcej, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. W każdym kablu znajduje się duża ilość miedzi, a za jeden przewód do szybkiego ładowania można dostać w skupie choćby kilkaset złotych. Efekt? Lawinowy wzrost brutalnych kradzieży na stacjach ładowania w całym kraju.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wystarczy kilka minut, odpowiednie narzędzie i brak świadków. Tak wygląda „praca” złodzieja, który pod osłoną nocy podjeżdża pod ładowarkę, odcina kabel i znika, zanim ktokolwiek zdąży zareagować. Problem staje się coraz poważniejszy, a operatorzy stacji alarmują, iż kradzieże przewodów zdarzają się już praktycznie w każdym województwie. We wrześniu 2025 roku na zachodzie Wrocławia złodzieje odcięli kable aż na kilkunastu stacjach jednocześnie.
Każda taka kradzież to ogromne koszty nie tylko dla operatorów, ale i dla kierowców. Ładowarka z uszkodzonym lub skradzionym przewodem staje się bezużyteczna, co oznacza przestoje i brak dostępu do infrastruktury w najważniejszych punktach miasta. Wymiana przewodu to nie tylko czas, ale i wydatek liczony w tysiącach złotych.
Operatorzy reagują, montując monitoring, alarmy i oświetlenie, jednak nie zawsze działa to odstraszająco. Złodzieje działają gwałtownie i często są zamaskowani. Mimo to policja zapewnia, iż skuteczność w wykrywaniu sprawców rośnie. Przykładem jest sprawa mężczyzny kradnącego przewody w Lubinie i Polkowicach. Choć działał zamaskowany, funkcjonariusze i tak go namierzyli. Okazało się, iż był recydywistą, co oznacza, iż może spędzić za kratami choćby 7,5 roku.
To jednak nie koniec konsekwencji. W walce z procederem służby biorą na cel także właścicieli skupów złomu. Ci, którzy kupują przewody z nielegalnych źródeł, mogą odpowiadać za paserstwo, za które grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policja i samorządy przeprowadzają kontrole w skupach metali, by zamknąć drogę zbytu dla kradzionych kabli.
Eksperci podkreślają, iż tylko ograniczenie możliwości sprzedaży takich przewodów może realnie zatrzymać plagę kradzieży. Dopóki złodziej jest w stanie gwałtownie zarobić kilkaset złotych, problem będzie narastał.
W Polsce liczba stacji ładowania dynamicznie rośnie, ale każda kradzież oznacza opóźnienia i frustrację kierowców, którzy coraz częściej nie mogą skorzystać z infrastruktury, za którą zapłacono miliony. Skala procederu każe zadać pytanie: czy infrastruktura przyszłości okaże się odporniejsza na przestępców niż dzisiejsza?

1 godzina temu













English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·