Zgłosił, iż ukradziono mu auto warte 100 tys. zł. Szokujące ustalenia policjantów

4 godzin temu
Zdjęcie: foto Wielkopolska Policja


W połowie lipca mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego zgłosił się do miejscowej komendy policji, informując o kradzieży swojego samochodu. Chodziło o volkswagena tiguana, którego mężczyzna zaparkował w ogólnodostępnym miejscu. Gdy dwa dni później chciał z niego skorzystać, auta miało już nie być.

Mężczyzna wyjaśnił, iż miał zamiar sprzedać auto i zaparkował je w ogólnodostępnym miejscu, pozostawiając w nim stosowną informację. Po dwóch dniach od zaparkowania auta chciał z niego skorzystać, ale gdy poszedł na miejsce okazało się, iż samochód został skradziony - relacjonuje asp. sztab. Wojciech Adamczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie.

Mężczyzna poinformował funkcjonariuszy, iż wartość skradzionego samochodu wynosiła 100 tysięcy złotych.

Policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie kradzieży auta

Policjanci przyjęli zgłoszenie dotyczące kradzieży auta i rozpoczęli wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

W sprawie wszczęto szereg działań, w tym również czynności operacyjne. Policjanci dokładnie analizowali zbierany na przestrzeni kolejnych dni materiał dowodowy, zabezpieczali nagrania monitoringu, weryfikowali sukcesywnie gromadzone informacje - informuje oficer prasowy wolsztyńskiej policji.

Zgłoszenie kradzieży auta okazało się fałszywe

Co ciekawe, ustalenia policji nie potwierdziły kradzieży samochodu, jak twierdził jego właściciel. Wiele wskazywało natomiast na to, iż mężczyzna zgłosił funkcjonariuszom przestępstwo, które tak naprawdę nie miało miejsca.

Przyjęta przez policjantów hipoteza zaprowadziła ich do jednej z miejscowości na terenie powiatu nowosolskiego, gdzie miał przebywać mężczyzna, który prawdopodobnie odjechał samochodem, pozorując jego kradzież - informuje policja.

Nie mógł sprzedać auta, więc sfingował jego kradzież?

Mężczyzna był zaskoczony wizytą policjantów, jednak nie stawiał oporu. 38-latek został zatrzymany i doprowadzony do Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie, gdzie został osadzony w areszcie. Tego samego dnia zatrzymano także właściciela „skradzionego” auta oraz jego brata.

W trakcie przesłuchań policjanci ustalili zależności pomiędzy mężczyznami oraz sposób ich działania, do którego finalnie się przyznali. Jak się okazało fikcyjne zgłoszenie kradzieży było swoistym antidotum na niemożność sprzedaży auta, które jego właściciel wycenił na około 100 000 złotych. Poniesiona przez niego „szkoda” miała zostać zrekompensowana przez wypłatę odszkodowania z tytułu kradzieży - wyjasnia asp.sztab. Wojciech Adamczyk.

Jednak, aby plan mógł dojść do skutku, właściciel za pośrednictwem swojego brata skontaktował się ze znajomym spod Nowej Soli, którego zadaniem było odjechanie autem z miejsca, w którym zostało pozostawione.

https://zwielkopolski24.pl/wiadomosci/dramatyczny-wypadek-w-borzykowie-6-osob-rannych-na-miejscu-2-smiglowce-lpr/HiGYYLeYWkLLr9bj5t9j

Każdemu z zatrzymanych mężczyzn grozi więzienie

Jak informuje policja, wszyscy mężczyźni biorący udział w oszustwie usłyszeli zarzuty.

Właściciel samochodu odpowie m.in. za podżeganie do kradzieży i usiłowanie wyłudzenia odszkodowania, jego brat za pomocnictwo w kradzieży pojazdu, a ich wspólny znajomy za kradzież z włamaniem do samochodu - precyzuje wolsztyńska policja.

Idź do oryginalnego materiału