— Nie zamierzamy ponownie badać sprawy PO V Ds 121.2016, albowiem nastąpiło przedawnienie karalności potencjalnych czynów będących przedmiotem postępowania — informuje Onet rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, która zajmowała się tą sprawą.
Jak dodaje, „nie było też rekomendacji Prokuratury Krajowej ku temu” .
Chodzi o ujętą w tzw. raporcie Bodnara sprawę dotyczącą Zbigniewa Ziobry. W marcu 2016 r. zawiadomienie do prokuratury w sprawie złożenia przez niego fałszywego oświadczenia majątkowego złożył ówczesny sekretarz klubu PO Zbigniew Konwiński.
Zwrócił się on do prokuratury generalnej i CBA z prośbą o zbadanie, dlaczego w oświadczeniu majątkowym Ziobry nie ma informacji o odprawie z europarlamentu. Ta wynosiła ok. 26 tys. zł, jednak wzmianki o uzyskaniu takiej korzyści nie ma w oświadczeniu majątkowym polityka za 2015 r. Kiedy informacja o potencjalnym zatajeniu tej kwoty w oświadczeniu Ziobry stała się informacją medialną, ten złożył korektę do oświadczenia majątkowego.
Po złożeniu zawiadomienia przez Konwińskiego prokuraturze, kierowanej już przez Ziobrę, zaledwie miesiąc zabrało „zbadanie” sprawy fałszywego oświadczenia majątkowego ministra sprawiedliwości. W kwietniu 2016 r. zapadła decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa.
— Badający uznał decyzję za przedwczesną, a postępowanie wymaga kontynuowania — czytamy w raporcie Bodnara. Śledczy z Prokuratury Krajowej, którzy przez ostatnie miesiące badali ponad 200 spraw prokuratorskich z czasów PiS uznali, iż w tej sprawie w 2016 r. prokuratorzy nie zebrali podstawowych dowodów. Finalnie jednak PK nie rekomendowała powrotu do tej sprawy, więc ponownego śledztwa nie będzie.
Przypomnijmy, iż w 2016 r., a więc kiedy prokuratura badała sprawę oświadczenia majątkowego Ziobry, on sam był sędzią we własnej sprawie. A to dlatego, iż od początku 2016 r. ponownie połączona została funkcja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, więc to Ziobro stał na czele wszystkich prokuratorów.