Zawołał "zaraz wrócę" i wybiegł z domu. Po Grzegorzu zostały tylko gumiaki

6 dni temu
Z domu sąsiada wybiegł boso. Dwa tygodnie później jego ciało wyłowiono z oddalonego o osiem kilometrów jeziora. Według prokuratury młody mężczyzna przeszedł tę trasę w skarpetkach, spadł ze skarpy i utonął. Dlaczego wyszedł, dokąd szedł i co spotkało go po drodze - tego śledczy nie ustalili. Rodzina do dziś szuka odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło.
Idź do oryginalnego materiału