Prokuratura w Mediolanie bada głośne zarzuty, iż w czasie oblężenia Sarajewa zamożni cudzoziemcy mieli płacić ludziom związanym z siłami bośniackich Serbów za możliwość strzelania do cywilów. Sprawa wróciła po filmie „Sarajevo Safari” i zawiadomieniu dziennikarza Ezia Gavazzeniego. Śledczy podkreślają: to wciąż weryfikowane twierdzenia, ale zbrodnie wojenne w prawie włoskim nie ulegają przedawnieniu.

Fot. Autorstwa Paalso – Praca własna, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia
Jak doszło do wszczęcia śledztwa we Włoszech
Mediolańska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie tak zwanych „weekendowych snajperów” po 17-stronicowym zawiadomieniu złożonym przez Ezia Gavazzeniego, pisarza i dziennikarza, który zebrał materiały po premierze filmu „Sarajevo Safari” Mirana Zupanicia. Dochodzenie dotyczy domniemanych wyjazdów w latach 1992–1995, podczas których obcokrajowcy mieli płacić za możliwość strzelania do mieszkańców oblężonego miasta. Wśród badanych wątków są rzekome trasy przez Triest i Belgrad oraz logistyka wyjazdów na pozycje ogniowe w górach wokół Sarajewa.
Co twierdzą świadkowie i autorzy „Sarajevo Safari”
Film Zupanicia z 2022 roku zebrał anonimowe relacje osób opisujących obecność bogatych cudzoziemców na stanowiskach snajperskich. To one zainspirowały Gavazzeniego do systematycznego zbierania zeznań i dokumentów, które dziś analizują śledczy w Mediolanie. Media relacjonujące sprawę przytaczają relacje o „cenniku”, według którego dzieci miały być „najdroższymi celami”, a następnie kobiety i mężczyźni; starszych można było rzekomo zabijać „za darmo”. Te twierdzenia pozostają przedmiotem weryfikacji prokuratury.
Sporne wątki: „cennik”, trasy i rola służb
Włoskie i międzynarodowe redakcje opisują hipotezy dotyczące zorganizowanej trasy z Włoch do Serbii i dalej na pozycje wokół Sarajewa. Pojawia się też wątek roli służb, które miały dowiedzieć się o procederze w końcówce 1993 roku i w krótkim czasie go przerwać — to element historii wymagający dodatkowych dowodów. Na tym etapie śledztwa najważniejsze jest trzymanie się języka atrybucji: „według zeznań”, „według zawiadomienia”, „według relacji mediów”, a nie formuł kategorycznych.
Głosy sceptyczne i pytania bez odpowiedzi
Część korespondentów i ekspertów zajmujących się wojną w Bośni ostrzega przed pochopnym uogólnianiem. Zwracają uwagę na ograniczenia materiału dowodowego i możliwość „miejskich legend”, które przez dekady narosły wokół Sniper Alley. To istotny element kontekstu: siłą tej historii nie jest szybki wyrok wydany w mediach, ale transparentne wyjaśnienie, co da się potwierdzić, a czego nie. Dlatego mediolańskie śledztwo — jeżeli doprowadzi do identyfikacji sprawców — może stać się pierwszym przypadkiem, w którym tego rodzaju zabójstwa cywilów zostaną rozpatrzone przed sądem we Włoszech.
Kontekst prawny: dlaczego sprawa wraca po trzech dekadach
Zarzuty, które bada prokuratura, dotyczą morderstw z premedytacją popełnionych ze szczególnym okrucieństwem i z niskich pobudek. Włoskie media i międzynarodowe serwisy podkreślają, iż w systemie prawnym Włoch zbrodnie wojenne nie ulegają przedawnieniu. Stąd determinacja śledczych, by po latach ocenić wiarygodność zeznań i materiałów zgromadzonych przez Gavazzeniego i innych. Równocześnie w Bośni pozostaje nierozwiązanych tysiące spraw z okresu wojny, co podkreśla skalę trudności w dochodzeniu do prawdy.
Sarajewo pamięta
Relacje rodzin ofiar i świadków codziennej przemocy z lat oblężenia przypominają, iż mówimy o konkretnych ludziach. W przywoływanych przez redakcje historiach pojawia się m.in. Irina, roczna dziewczynka zabita przez snajpera w kwietniu 1993 roku, oraz inni cywile, którzy ginęli na przejściach przez ulice i skrzyżowaniach osławionej Sniper Alley. To właśnie dla takich rodzin toczące się we Włoszech postępowanie oznacza nie tylko szansę na sprawiedliwość, ale także na odpowiedź na pytanie, czy ich bliscy zostali zamordowani dla czyjejś rozrywki.
Co wiemy dzisiaj, a czego wciąż nie wiemy
Na dziś nie ma publicznie ogłoszonej listy podejrzanych. Media informują o „zidentyfikowanych osobach”, w tym o Włochach, ale prokuratura nie podaje nazwisk. Wspominane wątki o „cenniku”, o trasie z Triestu przez Belgrad czy o udziale obywateli innych państw są relacjonowane z zastrzeżeniem, iż to twierdzenia z zawiadomienia i zeznań — i tak należy je przedstawiać. jeżeli zarzuty się potwierdzą, sprawa może stać się precedensem i symbolem długiego dochodzenia do prawdy po wojnie w Bośni.
DF, thefad.pl / Źródło: ANSA; El País; RFE/RL; Al Jazeera; The Guardian; France 24

3 godzin temu














English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·