
Stary cmentarz żydowski przy ulicy Wojska Polskiego 52 w Wadowicach, będący ważnym świadectwem wielokulturowej historii miasta, popada w ruinę. Jak informują mieszkańcy, którzy ostatnio odwiedzili to miejsce, stan nekropolii jest alarmujący.
Mur okalający cmentarz jest w opłakanym stanie. W kilku miejscach rozsypał się dosłownie do gruntu. Widać, iż od lat nikt się tym miejscem nie zajmuje – mówią czytelnicy, którzy zgłosili sprawę do naszej redakcji.
Cmentarz, na którym znajduje się około 450 nagrobków, w tym macewy trzech prezesów wadowickiej gminy żydowskiej – Izraela Hupperta (zm. 1917), Izydora Daniela (zm. 1919) i Zachariasza Klugera (zm. 1937) – formalnie pozostaje pod opieką Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej.
Mimo wielokrotnych próśb o remont, stan zabytkowej nekropolii systematycznie się pogarsza.
Na terenie cmentarza góruje granitowy pomnik upamiętniający Żydów z Wadowic, Cieszyna, Katowic, Żywca, Bielska, Dziedzic, Czechowic, Andrychowa, Kęt, Suchej Beskidzkiej i Zatora, którzy podczas II wojny światowej trafili do wadowickiego getta, a następnie zostali zamordowani w obozach zagłady.
Cmentarz założony w 1882 roku jest jedną z nielicznych pozostałości po licznej niegdyś społeczności żydowskiej Wadowic.
Przed wojną Żydzi stanowili około 20% mieszkańców miasta. Ostatni pochówek odbył się tu w 1942 roku. W 1988 roku nekropolia została wpisana do rejestru zabytków. W 1992 roku odsłonięto na jej terenie wspomniany pomnik ofiar Zagłady.
Dziś nekropolia, choć wpisana do rejestru zabytków, pozostaje zapomniana i rzadko odwiedzana.
Mieszkańcy i lokalni historycy apelują o pilną interwencję.
To miejsce jest częścią naszej wspólnej historii. Powinno być otoczone należytą opieką – podkreślają.