Co stało się przed zabójstwem? Według doniesień "Faktu" trzy lata temu policja wszczęła procedurę niebieskiej karty w rodzinie Joanny H. Tuż przed zabójstwem mundurowi nie otrzymywali jednak żadnych zgłoszeń od kobiety. Dziennikarze ustalili również, iż 47-letnia nauczycielka dwa tygodnie temu wyprowadziła się do swojej matki w obawie przed synem. Kobieta zamierzała umieścić go w zamkniętym ośrodku na leczeniu, ponieważ rzekomo miał on problemy z narkotykami.
REKLAMA
Syn usłyszał zarzuty: 24-latek został zatrzymany przez policję, a następnie doprowadzony do prokuratury. - Usłyszał zarzut zabójstwa swojej matki. Jest jedynym podejrzanym o popełnienie tej zbrodni - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie prok. Ryszard Gąsiorowski w rozmowie z PAP. Mężczyzna podczas przesłuchania miał przyznać się do winy, opisać całe zdarzenie i stwierdzić, iż było ono spowodowane napadem chorobowym. - Podał, iż od kilku lat leczył się i iż tak naprawdę to proces chorobowy spowodował, iż rzucił się na pokrzywdzoną - przekazał prokurator. W czwartek 27 lutego śledczy mają złożyć do sądu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu - poinformowało Polskie Radio Koszalin.
Zobacz wideo Zatrzymano mężczyzn podejrzanych o zabójstwo trzech seniorek
Zabójstwo w Bornym Sulinowie: Do zdarzenia doszło we wtorek 25 lutego w miejscowości Borne Sulinowo (woj. zachodniopomorskie). Koleżanka z pracy Joanny H. zaniepokoiła się nieobecnością znajomej, więc postanowiła sprawdzić, co się dzieje. W mieszkaniu kobiety znalazła jej ciało z widocznymi obrażeniami głowy. Szczegółów na temat śmierci nauczycielki dostarczy sekcja zwłok, która została zaplanowana na piątek.Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Ciało nauczycielki w mieszkaniu w Bornem Sulinowie. Policja nie wyklucza zabójstwa".Źródła: Fakt, PAP, Polskie Radio Koszalin