Prokuratura wnioskuje o trzymiesięczny areszt tymczasowy dla 35-letniego funkcjonariusza Służby Więziennej, który w środę (30 kwietnia) usłyszał zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Do zabójstwa lekarza Tomasza Soleckiego doszło we wtorek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Zatrzymany 35-latek miał być niezadowolony z przebiegu leczenia i dlatego zaatakował ortopedę nożem. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował, iż napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.
Śledztwo ws. zabójstwa ortopedy wszczęła we wtorek Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze. W środę rano mężczyzna został tam doprowadzony. Usłyszał zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Kobieta próbowała pomóc lekarzowi, wówczas napastnik chciał zaatakować ją nożem, ale do tego nie doszło.
W środę przeprowadzona została także sekcja zwłok zmarłego lekarza. Według wstępnych ustaleń przekazanych przez rzeczniczkę prasową Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwię Bożek-Michalec, pokrzywdzonemu zadano liczne rany, głównie w obrębie serca i wątroby.
– Część z tych ran było głębokich na 16 cm. One doprowadziły do uszkodzenia tych organów i wykrwawienia, a w efekcie do śmierci – przekazała prokurator. Dodała, iż ujawniono także rany na nogach oraz rany obronne na dłoniach.
– Prawdopodobnym motywem było niezadowolenie z leczenia, które przeprowadził doktor jakiś czas wcześniej. Kwestia ta była badana przez Izbę Lekarską w Krakowie i nie doszło do ustalenia, iż jakiekolwiek nieprawidłowości były po stronie doktora – powiedziała podczas briefingu rzeczniczka prokuratury.
Podkreśliła, iż nie zostały zgłoszone żadne zawiadomienia dotyczące nękania lekarza przez 35-latka. – W styczniu odnotowano jedno zgłoszenie informacyjne, takie było życzenie informującego czyli doktora. Informuje on, iż obecny podejrzany domagał się od niego 20 tys. złotych za błąd w przeprowadzonym leczeniu – zaznaczyła.
Dodała, iż było to jedynie poinformowanie organów ścigania, a nie inicjowanie jakiegoś postępowania. Wskazała, iż nie można wykluczyć, iż były sytuacje nękania, ale doktor nie informował o tym organów ścigania.

W sprawie przesłuchano większość kluczowych świadków, w tym pacjentkę przebywającą w trakcie ataku w gabinecie oraz część osób, które znajdowały się na korytarzu.
Według dotychczasowych ustaleń prokuratury do ataku doszło, gdy pokrzywdzony lekarz przyjmował pacjentkę. Nagle do jego gabinetu wtargnął młody mężczyzna, który wyrażał niezadowolenie z przeprowadzonego u niego zabiegu, wymachiwał dokumentacją lekarską, a następnie kilkakrotnie zadał lekarzowi ciosy nożem m.in. w rejon klatki piersiowej. Mimo zaangażowania ponad 20 osób, lekarza nie udało się uratować.
35-latek zatrzymany ws. zabójstwa lekarza okazał się funkcjonariuszem Służby Więziennej – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Mężczyzna był zatrudniony w SW od 2020 r. Początkowo służył w Zakładzie Karnym we Wronkach, a później przez prawie półtora roku w Areszcie Śledczym w Katowicach.
Minister zapowiedział wniosek do premiera Donalda Tuska o odwołanie płk. Andrzeja Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego SW. Wiceminister Maria Ejchert poinformowała o powołaniu zespołu, który zbada to, w jaki sposób funkcjonariusze SW są badani i dopuszczani do służby.






