Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Dziś kolejna rozprawa Łukasza Żaka

2 godzin temu

Dziś w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście kolejna rozprawa ws. Łukasza Żaka, który miał spowodować tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej.

Sąd przesłucha świadków w tej sprawie, w tym żonę zmarłego w wypadku mężczyzny oraz byłą partnerkę głównego oskarżonego.

Przedłużony areszt

Proces Łukasza Żaka oraz jego pięciu kolegów toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej we wrześniu 2024 r. Uczestniczyli w nim kierujący volkswagenem arteonem Łukasz Żak, jego pasażerowie, a także jadąca fordem focusem czteroosobowa rodzina. W wyniku wypadku zginął 37-letni pasażer focusa, a ranne została jego żona, która prowadziła auto, a także dwoje ich dzieci.

W lipcu sędzia Maciej Mitera zadecydował o przedłużeniu o trzy miesiące środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego dla Łukasza Żaka. Uzasadniał to tłumacząc, iż zachodzi „duże prawdopodobieństwo”, iż oskarżony jest sprawcą zarzucanych mu czynów.

Ponadto, w ocenie sędziego zachodzi również przesłanka szczególna - realna, surowa kara, która grozi Żakowi i która mogłaby determinować go do ucieczki.

Sędzia nie zgodził się również na zdjęcie izolacji pomiędzy oskarżonymi.

Podczas lipcowej rozprawy zeznania złożyli pierwsi świadkowie - Sara S. oraz Adam K., którzy razem z Łukaszem Żakiem jechali volkswagenem arteonem. Składania wyjaśnień odmówił Kacper D., który wcześniej zasiadał na ławie oskarżonych, jednak jego sprawa została wyłączona do odrębnego procesu.

Miał jechać ponad 220 km/h

Do tragicznego wypadku doszło 15 września 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej na wysokości przystanku autobusowego "Torwar".

Zgodnie z aktem oskarżenia Łukasz Żak po pijanemu kierował samochodem. Ponadto, znacznie przekroczył dopuszczalną na tym odcinku drogi prędkość. Według specjalistów jechał z prędkością ok. 226 km/h przy dopuszczalnej prędkości 80 km/h.

Według prokuratury, Żak prowadził auto w sposób zagrażający bezpieczeństwu drogowemu, na skutek czego nieumyślnie spowodował wypadek najeżdżając na forda focusa, którym jechała czteroosobowa rodzina, a później uciekł z miejsca wypadku. Na miejsce zdarzenia dojechali jego znajomi, którzy pomogli mu uciec. Łukasza Żaka zatrzymano w Lubece w Niemczech na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer forda Rafał P. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta - 37-letnia kierująca samochodem żona zmarłego mężczyzny i ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat, a także Paulina K., która jechała z Żakiem samochodem.

Zakaz prowadzenia pojazdów

Prokuratura zakłada, iż oskarżony spowodował wypadek, podczas gdy zgodnie z prawomocnym wyrokiem z 21 grudnia 2023 r. miał orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, a także dopuścił się tego czynu w okresie 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary więzienia za podobne przestępstwo.

Mężczyźnie grozi od 5 do 30 lat więzienia. Łukasz Żak przyznał się do kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości.

Pozostałym pięciorgu współoskarżonym zarzuca się m.in. utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc w ucieczce Łukaszowi Żakowi i nieudzielenie pomocy rannym.

Idź do oryginalnego materiału