Wszedł do kościoła i ukradł 80 hostii. Po chwili wszystkie zjadł. Grozi mu wysoka kara

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. istockphoto.com/Maura Galliano


W czeskiej parafii doszło do zaskakującego zdarzenia. W niedzielny poranek niedługo przed rozpoczęciem mszy świętej jeden z mieszkańców wszedł do kościoła i ukradł z niego 80 hostii. Chwilę później mężczyzna zjadł wszystkie opłatki i uciekł. Sprawą zainteresowała się policja.
Msza święta to ważna uroczystość dla wiernych. Zarówno w czasie nabożeństwa, jak i przed nim kluczowa jest cisza i spokój, aby zgromadzeni mogli oddać się modlitwie. Niestety zdarzają się sytuacje, które zaburzają taki porządek. Do takiego właśnie zdarzenia doszło w niedzielę 23 marca w czeskiej miejscowości Hranice (miasto na Morawach, w powiecie Przerów, oddalone około 80 kilometrów od granicy polskiej).


REKLAMA


Zobacz wideo Margaret o Kościele. "Szkoda, iż tak narozrabiał"


Zakłócanie spokoju dziennego w kościele. Tego wierni się nie spodziewali
W przedostatnią niedzielę marca, w godzinach porannych, kilkoro wiernych udało się do kościoła na placu Masaryka, aby przygotować się do nadchodzącej mszy. W pewnym momencie do kościoła wszedł ktoś jeszcze. Tajemniczy mężczyzna nie usiadł jednak w ławce ani w konfesjonale, tylko ruszył w stroną zakrystii.


Na tyłach kościoła znalazł w misce, ustawionej na stole, około 80 sztuk hostii, które zostały przygotowane na nadchodzące nabożeństwo. Ukradł hostie, opuścił kościół, a następnie je spożył. W ten sposób rażąco zakłócił przygotowanie ceremonii w miejscu otwartym dla ludzi. Kradnąc hostie, wyrządził parafii szkodę w wysokości 200 koron


- napisała w komunikacie rzeczniczka policji w Przerowie, Miluse Zajicova. Teoretycznie wartość skradzionych hostii jest niewielka, bowiem 200 koron czeskich to zaledwie 34 złote. Policja jednak nie potraktuje tego zdarzenia jak zwykłą kradzież. To przede wszystkim zakłócanie porządku publicznego, a kara może być wysoka, ponieważ sprawca jest recydywistą.
Zobacz też: Chciał wypłacić gotówkę. Dowiedział się, iż nie żyje. "Rozmawia pan z martwą osobą"


Jaka kara za zakłócanie porządku? Mężczyzna już wcześniej miał kłopoty z prawem
Gdy policja przyjechała na miejsce, okazało się, iż doskonale zna tajemniczego mężczyznę. To 41-latek, który wielokrotnie sprawiał problemy mieszkańcom Hranic. Jak czytamy na stronie portalu olomoucky.denik.cz, bywał już agresywny, a choćby odbywał karę pozbawienia wolności. Niedawno został zwolniony z więzienia, do którego trafił za podobne przestępstwo.


Tym razem jest również podejrzany o zakłócanie porządku publicznego, za co grozi do trzech lat więzienia. W poniedziałek, 1 kwietnia, rozpoczęliśmy postępowanie karne


- przekazała rzeczniczka Miluse Zajicova.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału