Zwykła internetowa aukcja zamieniła się w poważny problem dla 51-letniego mieszkańca Dolnego Śląska. Policja zatrzymała mężczyznę, który sprzedawał części samochodowe, nieświadomie ujawniając ich nielegalne pochodzenie. Teraz grozi mu choćby 5 lat więzienia.
51-letni mężczyzna, który sprzedawał części samochodowe na popularnym portalu aukcyjnym, ma teraz poważne kłopoty. Okazało się, iż oferowane przez niego części pochodziły z kradzieży z jednego z zakładów produkcyjnych w Jaworze. Zamiast zysków z aukcji, mężczyzna może spędzić kilka lat w więzieniu – zarzuca mu się paserstwo, a grozi za to kara choćby do 5 lat pozbawienia wolności.
Cała sprawa zaczęła się, gdy pracownik poszkodowanej firmy, przeglądając strony internetowe, natknął się na ogłoszenia, w których rozpoznał skradzione części samochodowe. Dzięki temu, iż przedmioty miały unikalne oznakowanie w postaci kodów QR, gwałtownie zidentyfikowano je jako własność lokalnej fabryki. Informacja ta natychmiast trafiła do policji.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego w Jaworze przejęli sprawę i ustalili, iż 51-latek od sierpnia 2023 do lipca 2024 roku regularnie wystawiał na sprzedaż kradzione części, takie jak pompy oleju, wały korbowe czy koła zębate wałów rozrządu. Szacowana wartość skradzionych przedmiotów to blisko 10 tysięcy złotych.
Policjanci wkroczyli do domu podejrzanego i podczas przeszukania znaleźli kilka jeszcze niesprzedanych skradzionych części. Mężczyzna tłumaczył się, iż kupił je we Francji, sądząc, iż pochodzą z legalnych źródeł. Teraz jednak będzie musiał wyjaśnić to w sądzie.
Śledztwo w tej sprawie trwa, a policjanci próbują ustalić, jak skradzione części trafiły na rynek i kto stał za wyniesieniem ich z zakładu produkcyjnego.