Włochy: manifestujący dla Nawalnego zostali wylegitymowani przez władzę

2 miesięcy temu

W tym akurat przypadku być może „nie było pełnej świadomości” co do charakteru manifestacji, stwierdził minister Piantedosi, kiedy funkcjonariusze zażądali dokumentów od niektórych aktywistów Annaviva i innych osób, które zebrały się pod mediolańską tablicą poświęconą Annie Politkowskiej 18 lutego po południu, żeby złożyć kwiaty ku pamięci zmarłego – zlikwidowanego – oponenta Putina, Aleksieja Nawalnego. Wylegitymowane osoby, a także opinia publiczna, skłaniały się bardziej ku wersji, iż żądza poznania danych osobowych manifestantów była konsekwencją „nadmiernej gorliwości” służb, a przecież chodziło jedynie o pokojowe wyrażenie kondolencji.

Zagrożenie terroryzmem

Na tę polemikę odpowiedział Felice Romano, sekretarz generalny SIULP, włoskiego związku pracowników policji, który zapewnił, iż nigdy nie narzucano mundurowym dyrektyw politycznych, jak i kogo identyfikować w ramach prewencji bezpieczeństwa i kontroli, którą policja zajmuje się codziennie. Dodał, iż identyfikacja jest cennym i niezastąpionym aspektem kontroli terytorialnej, jaką przeprowadza się, gdy tylko stróż ładu widzi taką potrzebę płynącą z obowiązku gwarantowania ochrony państwa i obywateli. Jak bardzo to ważne, świadczą „liczne wydarzenia, które charakteryzują naszą najnowszą historię”, czyli zagrożenie terroryzmem – zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę i po atakach Hamasu w Izraelu.

Potencjalni zamachowcy nieraz wskazywali słynne lokalizacje i obiekty w Italii oraz w Watykanie jako obrane cele ataku. Ktoś musi nad tym zapanować, dlatego prośby o okazanie dokumentu tożsamości można się spodziewać wszędzie: na dworcach, turystycznie zapełnionych placach i w zaułkach, gdzie handluje się narkotykami; w metrze, na koncercie, a choćby na drodze, jadąc samochodem. Prawdopodobieństwo bycia wylegitymowanym wzrasta na demonstracjach politycznych i na stadionach. Identyfikacja często prowadzi do obaw, iż zostanie wszczęte postępowanie karne, ale zwykle tak się nie dzieje – rutynowe działania nie pociągają za sobą żadnych konsekwencji, tyle iż uzyskane nazwiska stopniowo trafiają do bazy danych C.E.D. – S.D.I., umożliwiając policji zrekonstruowanie obecności danej osoby w konkretnym miejscu i przy określonej okazji.

Idź do oryginalnego materiału