Wbił amstaffowi nóż w głowę, zwłoki wrzucił do stawu. Nie panował nad psem?

2 godzin temu

Wędkarze w jednym ze stawów na terenie Witoszowa Dolnego znaleźli pakunek z koca, sklejony taśmą. W środku był pies rasy amstaff z wbitym w czaszkę nożem. – Właściciel zgłosił się sam i usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Jednak sprawa nie jest jednoznaczna i wiele okoliczności wymaga wyjaśnienia – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.

Zdjęcie ilustracyjne, pixabay

18 września, w późnych godzinach wieczornych policja została poinformowana, iż w stawie w okolicach Witoszowa Dolnego-Modliszowa osoby, które przyszły wędkować, znalazły zwłoki psa owinięte w koc oklejony taśmą. – Pies miał ostrze noża wbite w głowę – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Policja przyjechała na miejsce, zostały przeprowadzone oględziny miejsca, a zwłoki zabezpieczono.

20 września policja wszczęła dochodzenie ws. zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Tego samego dnia na komendę zgłosił się mężczyzna, który przyznał się do zabicia psa i przedstawił swoją wersję wydarzeń. Jak dowiedziała się Swidnica24.pl, mężczyzna jest mieszkańcem wsi sąsiadującej z Witoszowem Dolnym.

21 września Piotr S. usłyszał zarzut. – Zarzut zabicia ze szczególnym okrucieństwem psa rasy amstaff, maści czarnej, poprzez zadanie ciosu ostrym narzędziem w potylicę i skroń głowy oraz w okolice tułowia – informuje prokurator Rusin. Podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia.

17 września, gdy córka położyła się spać, pies położył się obok niej w na łóżku. Dziewczynka zawołała ojca, prosząc, żeby mogła spać z rodzicami i on się zgodził. Kiedy dziecko schodziło z łóżka, pies zaczął się agresywnie zachowywać. Zaczął szczekać i atakować. Mężczyzna złapał konika bujanego, wycofywał się do kuchni i tam znalazł nóż i wtedy zadał mu ciosy w tułów i głowę. Zanim to zrobił, na pomoc ruszyła żona, która próbowała odciągnąć zwierzę i wówczas została pogryziona – opisuje zeznania prokurator rejonowy i dodaje, iż te wyjaśnienia będą weryfikowane. Na razie ustalono, iż żona mężczyzny ma obrażenia po ugryzieniach, dowodem jest również koń bujany, na którym widać ślady walki. W trakcie zeznań mężczyzna przyznał, iż już wcześniej był pogryziony. – To jednak jeszcze nic nie znaczy, wszystko wymaga weryfikacji – tłumaczy Marek Rusin. Piotr S. miał przed śledczymi tłumaczyć, dlaczego wyrzucił zwłoki do stawu. – Stwierdził, iż zrobił głupotę, wystraszył się całej tej sytuacji, natomiast poszedł następnego dnia po te zwłoki, bo zrobiło mu się żal. Psa jednak już nie było.

Wcześniej prokuratura uzyskała opinię behawiorysty z zakresu dobrostanu zwierząt. Będzie badany jeszcze jeden wątek. – W trakcie postępowania zostało ustalone, iż pies został kupiony z rodowodem. Z opinii biegłego wynika, iż wzorzec umaszczenia tego psa jest niezgodny ze wzorcem dla tej rasy psa, musimy to zweryfikować – dodaje prokurator.

Amstaff, czyli Amerykański Staffordshire terrier, nie znajduje się na liście ras groźnych i nie jest wymagane zezwolenie na jego posiadanie. Jest silnym psem o krępej, muskularnej budowie ciała. „Amstaff to pies, który nie zna strachu. Protoplasta jego rasy został stworzony, by walczyć do upadłego i pokonywać swoich przeciwników. Wprawdzie lata pracy hodowców sprawiły, iż american staffordshire terrier bardzo złagodniał, jednak pierwotne instynkty przez cały czas mogą się pojawić. Szczególnie podczas zabawy, gdy zostanie pobudzony do gonienia czy szarpania. przez cały czas potrafi gwałtownie reagować, dlatego w jego obecności lepiej zachowywać się spokojnie. Wprawdzie nie jest bardziej niebezpieczny dla ludzi niż inne psy, jednak zdecydowanie nie polecamy opieki nad amstaffem osobom, które nie potrafią adekwatnie interpretować zachowania psa. adekwatnie socjalizowany jako szczenię, amstaff nauczy się pozytywnej reakcji na inne zwierzęta. Niestety, w rękach nieodpowiedzialnego opiekuna może stać się niebezpieczny.” – czytamy na zooart.com.pl.

Piotr S. podczas składania wyjaśnień miał poinformować, iż wcześniej posiadał psy tej rasy. Jak twierdzą znajomi, nie panował nad psem, Roki miał rządzić w domu.

Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe i dozór policyjny, na dzisiaj została zaplanowana sekcja zwłok pas we Wrocławiu. Opinia może dotrzeć do prokuratury za kilka tygodni.

Agnieszka Szymkiewicz

Idź do oryginalnego materiału