Uważajcie. Zakupy w sieci mogą pozbawić was oszczędności

4 godzin temu

Policjanci co chwilę otrzymują zgłoszenia o kolejnych oszustwach. Wiele z nich dotyczy zakupów w sieci www. Teraz też mundurowi ostrzegają – nie dajcie się nabrać na świetne okazji, niskie ceny i ogromne promocje. Sprawdźcie dokładnie komu przesyłacie swoje pieniądze.

Sprawcy nie wymyślają żadnej nowej metody i działają na niezachowywaniu ostrożności przez swoje ofiary, które przekazują złodziejom loginy i hasła do kont, a także podawanie kodów BLIK. W ostatnich dniach ofiarą został lubinianin, który stracił 600 złotych, a drugi blisko 1000 złotych. Tych oszustw można było uniknąć. Jeden z mężczyzn chciał kupić w sieci opony, drugi chciał je sprzedać.

– W pierwszym przypadku pokrzywdzony znalazł w internecie interesujące go ogłoszenie. Skontaktował się z kobietą, której numer był podany na stronie. Sprzedająca poinformowała 45-latka, iż wyśle mu link do sprzedaży tych opon. Strona graficznie wyglądała jak oryginalna platforma sprzedażowa. Mężczyzna zalogował się na niej, podał dane do wysyłki, a następnie wybrał formę płatności poprzez BLIK – wpłacając 600 złotych – relacjonuje Sylwia Serafin oficer prasowy KPP Lubin. – Zgłaszający nie otrzymał potwierdzenia zakupu i terminu wysyłki, tak jak to było podczas poprzednich transakcji poprzez ten portal. Okazało się, iż na prawdziwej stronie sprzedażowej takiego zamówienia nigdy nie było i wtedy zorientował się, iż padł ofiarą oszustwa.

W drugim przypadku 39-latek chciał sprzedać opony. Wystawił ogłoszenie w sieci. Chętna do zakupu gwałtownie się zgłosiła, oświadczyła, iż sama opłaci kuriera i poprosiła adres e-mail sprzedającego.

– Po jakimś czasie, na adres elektronicznej skrzynki pocztowej mężczyzna otrzymał e-mail z etykietą firmy kurierskiej, a następnie zadzwoniła do niego kobieta, która przedstawiła się jako pracownik tej firmy i poinformowała pokrzywdzonego, iż jego „skrzynka” jest zablokowana i w związku z tym nie może on otrzymać środków za zakup na swoje konto – relacjonuje policjantka. – Następnie kobieta zaproponowała odblokowanie „skrzynki” i poprosiła mężczyznę o podanie kolejno: numeru jego karty bankomatowej, daty ważności tej samej karty oraz trzycyfrowego numeru CVV znajdującego się na jej odwrocie, co zgłaszający uczynił. Kobieta poinformowała mężczyznę, iż za chwilę otrzyma „kod weryfikacyjny”, który musi jej podać, co 39-latek również uczynił. Po chwili rozmowa została przerwana i mężczyzna utracił wszelki dostęp do swojego konta bankowego. Pokrzywdzony stracił blisko 1000 złotych.

Tych kradzieży można było w prosty sposób uniknąć – wystarczyło nie ufać rozmówcom i nie podawać im swoich danych do kont bankowych. jeżeli coś sprzedajecie nie musicie generować kodu BLIK, którym się płaci za zakupy.

Idź do oryginalnego materiału