Fiskus nie odpuszcza. Urzędy Skarbowe sprawdzają skąd pochodzą środki na zakupy. W praktyce nie tylko drogie zakupy, jak domy czy samochody, ale również mniejsze, jak rowery i elektronika.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Fiskus może zażądać 75% podatku, jeżeli nie udowodnisz skąd masz pieniądze. choćby jeżeli kupujesz używany rower lub nowy telewizor. Urzędy skarbowe prowadzą kontrole w całej Polsce – i już nakładają pierwsze decyzje.
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna małżeństwo z Warszawy kupiło nieruchomości za ponad 320 tysięcy złotych, ale nie potrafiło udowodnić pochodzenia około 27 tysięcy złotych. NSA utrzymał w mocy decyzję fiskusa – każde z nich zapłaci ponad 10 tysięcy złotych podatku (75% od nieudokumentowanej kwoty). To ostrzeżenie dla wszystkich, którzy nie mogą udowodnić źródła swoich wydatków.
Sprawa pokazuje, jak działa system kontroli pochodzenia środków w Polsce. najważniejsze jest to, iż fiskus nie wymierza podatku od całej wartości zakupu, ale tylko od nadwyżki – czyli od tej części wydatków, której pochodzenia nie można udowodnić.
W przypadku warszawskiego małżeństwa: kupili nieruchomości za 320 tysięcy złotych, zdołali udokumentować około 293 tysięcy złotych, ale około 27 tysięcy złotych pozostało bez pokrycia w legalnych źródłach. Od tej nadwyżki (27 tys.) zapłacili 75% podatku, czyli około 20 tysięcy złotych razem.
Nie ma przy tym znaczenia, czy płacili gotówką czy przelewem. Liczy się tylko jedno: czy potrafią udowodnić źródło pieniędzy. Można zapłacić przelewem z konta, ale jeżeli nie ma dokumentów skąd pochodziły środki na tym koncie – problem pozostaje.
Oszczędności w gotówce to za mało
Najczęstszą wymówką kontrolowanych osób są oszczędności gromadzone „pod poduszką”. Tłumaczenia, iż przez lata odkładało się gotówkę, nie przekonują już urzędników skarbowych. NSA w swoich wyrokach jasno stwierdza: samo powołanie się na oszczędności bez konkretnych dowodów to za mało.
„To na podatniku ciąży obowiązek wykazania, iż jego wydatki mają pokrycie w opodatkowanych źródłach przychodu. Tłumaczenia, iż przez lata gromadził on oszczędności w gotówce, mimo posiadania rachunków bankowych, to za mało” – wynika z wyroku NSA cytowanego przez portal Prawo.pl.
Sąd wskazał też, iż „warunek uprawdopodobnienia nie może zostać zrealizowany przez gołosłowne, nie poparte żadną racjonalną argumentacją, wskazywanie jedynie na pewne możliwości”. Oznacza to, iż trzeba przedstawić konkretne dokumenty – nie wystarczą ogólne tłumaczenia.
Kto jest na celowniku fiskusa
Do grupy podwyższonego ryzyka należą przede wszystkim osoby dokonujące zakupów za gotówkę, szczególnie gdy wartość przekracza ich oficjalne dochody. Urząd skarbowy zwraca uwagę na kilka sytuacji, jak informuje portal Money.pl:
„Urząd skarbowy sprawdza wyrywkowo rozliczenia roczne i inne, dlatego może zauważyć powstanie nieujawnionych dochodów. Organ fiskalny porównuje wysokość wydatków, jakie poniósł podatnik, do wartości opodatkowanego bądź zwolnionego z danin majątku, jaki w danym czasie zgromadził”.
Szczególnie niebezpieczne są transakcje gotówkowe przekraczające równowartość 15 tysięcy euro. Z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy wynika, iż takie operacje muszą być zgłaszane Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej. To może być sygnał dla organów podatkowych do wszczęcia kontroli.
Podatek 75% – ale tylko od nadwyżki, nie od całości
Gdy urząd stwierdzi, iż wydatki nie mają pokrycia w ujawnionych źródłach przychodów, może nałożyć zryczałtowany podatek dochodowy w wysokości 75 procent. Ale uwaga – nie od całej wartości zakupu, ale tylko od nieudokumentowanej nadwyżki.
„Wysokość przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach ustala się na podstawie poniesionych przez podatnika wydatków i wartości zgromadzonego mienia. Gdy wydatki nie mają pokrycia w mieniu zgromadzonym wcześniej lub nie pochodzą z przychodów opodatkowanych, podatnik musi zapłacić 75% dochodu” – wyjaśnia portal Rachunkowe-piaseczno.pl.
Przykład z praktyki: jeżeli ktoś kupił mieszkanie za 400 tysięcy złotych, a oficjalnie zarabia 100 tysięcy rocznie i może udokumentować oszczędności z trzech lat (300 tysięcy), to nieudokumentowana nadwyżka wynosi 100 tysięcy złotych. Podatek: 75 tysięcy złotych (75% z 100 tysięcy), a nie 300 tysięcy od całej kwoty zakupu.
Stawka 75 procent nie jest uznaniowa – to ustawowa sankcja. jeżeli organ uzna, iż istnieją nieujawnione źródła, zawsze stosuje tę stawkę. Trybunał Konstytucyjny potwierdził, iż to nie kara, ale „szczególnego rodzaju podatek”.
Nie tylko gotówka – każda forma płatności bez dokumentów jest ryzykowna
Powszechnym błędem jest myślenie, iż kontrole dotyczą tylko płatności gotówkowych. Tymczasem forma płatności nie ma znaczenia – liczy się wyłącznie możliwość udowodnienia źródła środków.
Portal Money.pl wyjaśnia mechanizm: „Urząd fiskalny porównuje wysokość wydatków, jakie poniósł podatnik, do wartości opodatkowanego bądź zwolnionego z danin majątku, jaki w danym czasie zgromadził”. Nie ma przy tym znaczenia, czy pieniądze były w gotówce, na koncie, czy w formie przelewu.
Można kupić mieszkanie przelewem, ale jeżeli na koncie znajdowały się środki o niewyjaśnionym pochodzeniu, problem pozostaje. Równie ryzykowne są sytuacje, gdy ktoś wpłaca na konto duże sumy gotówki tuż przed zakupem – bez udokumentowania ich źródła.
Szczególnie podejrzane dla fiskusa są transakcje przekraczające równowartość 15 tysięcy euro. Z ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy wynika, iż takie operacje są automatycznie zgłaszane organom kontrolnym – niezależnie od formy płatności.
Jakie dokumenty cię ochronią
Najlepszą ochroną przed zarzutami o nieujawnione dochody jest rzetelna dokumentacja wszystkich większych transakcji finansowych. Portal Poradnikprzedsiebiorcy.pl wskazuje, jakie dowody uznają urzędnicy:
„Jeśli zakup pokryty został z opodatkowanych lub wolnych od opodatkowanych źródeł przychodów to na podatniku spoczywa obowiązek udowodnienia tego jako dowód posłużyć mogą np. umowy o kredycie bankowym, prawomocne orzeczenie sądu o nabyciu spadku, potwierdzenie uzyskania odszkodowania”.
Kluczowe są wyciągi bankowe pokazujące przepływ środków, umowy pożyczek od rodziny (obowiązkowo zawarte na piśmie i zgłoszone do urzędu skarbowego), dokumenty spadkowe, polisy ubezpieczeniowe z wypłaconymi odszkodowaniami czy dokumenty sprzedaży innych nieruchomości.
Pożyczki od rodziny też muszą być legalne
Popularną metodą finansowania zakupów są pożyczki od najbliższych. Ale uwaga – nie każda pożyczka od rodziny jest bezpieczna podatkowa. Od 2016 roku obowiązują specjalne zasady, które mają ograniczyć nadużycia.
Portal rp.pl przypomina sprawę czytelnika, który „część pieniędzy pochodziła jednak z niezgłoszonych do opodatkowania pożyczek od wujka i kuzyna. Urząd nakazał mu więc zapłacić od tej kwoty 75 proc. PIT”.
Ministerstwo Finansów w swoich wyjaśnieniach podkreśla, iż „nie można karać podatników stawką sankcyjną 75 proc. tylko dlatego, iż nie zapłacili adekwatnego podatku majątkowego” od pożyczek rodzinnych. Jednak w praktyce wiele organów podatkowych widzi możliwość stosowania tej stawki.
Szczególnie narażone grupy zawodowe
Do kategorii szczególnego ryzyka należą przedsiębiorcy wykazujący straty w deklaracjach podatkowych, ale jednocześnie żyjący na wysokim poziomie. Portal Bankier.pl wskazuje też inne grupy:
„Do grupy podwyższonego ryzyka, czyli narażonej na kontrolę organów podatkowych należą przedsiębiorcy wykazujący stratę w deklaracjach podatkowych, inwestorzy dokonujący transakcji giełdowych, osoby dokonujące zakupu ruchomości lub nieruchomości o znacznej wartości”.
Niebezpieczne jest też ponoszenie znacznych wydatków przy jednoczesnym niewykazywaniu żadnych dochodów. Taka sytuacja automatycznie wzbudza podejrzenia urzędników.
Jak się bronić przed kontrolą
Najlepszą strategią jest proaktywne działanie. Zanim dokona się dużego zakupu, warto przygotować pełną dokumentację pochodzenia środków. Każdy większy wydatek powinien mieć jasne pokrycie w udokumentowanych przychodach.
W przypadku wszczęcia postępowania nie należy bagatelizować sprawy. Portal Biznesipodatki.pl ostrzega: „W przypadku, gdy podatnik nie będzie w stanie udokumentować lub co najmniej uprawdopodobnić pochodzenia swojego majątku oraz źródła pokrycia swoich wydatków może narazić się na niezwykle dotkliwą sankcję”.
Warto też pamiętać, iż postępowanie w sprawie nieujawnionych dochodów różni się od zwykłego. To podatnik musi wykazać legalność swojego postępowania, a nie urząd udowodnić mu winę.