Uczcili pamięć łukowian zamordowanych w obozach koncentracyjnych

2 dni temu

27 stycznia, w 80 rocznicę wyzwolenia Auschwitz- Birkenau, przy „Mówiącym Kamieniu” w łukowskim parku odbyła się uroczystość poświęcona więźniom i ofiarom obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Inicjatorem uroczystości był znany łukowski społecznik Andrzej Zdrojewski, a spotkanie poprowadziła Ewa Sposób.

II wojna światowa to okrutny czas dla wszystkich Polaków, również mieszkańców naszego miasta i okolic. Represji doświadczyli Polacy od Niemców i Rosjan.

Po wojnie Biuro Odszkodowań Wojennych oszacowało, iż w latach 1939-1945 zginęło 6 milionów Polaków, w tym 3 miliony 200 tys pochodzenia żydowskiego. Straty ludności Polski w wyniku działań III Rzeszy wynikały z : działania wojenne, śmierć w obozach koncentracyjnych i zagłady , w więzieniach, w rezultacie pacyfikacji, egzekucji ,likwidacji gett, na skutek wycieńczenia, doznanych ran, okaleczeń, nadmiernej pracy, epidemii.

Mieszkańcy Łukowa również poddani byli okrutnej eksterminacji. Na podstawie kart Polskiego Czerwonego Krzyża, który zbierał informacje o aresztowanych i wywiezionych na przymusowe roboty, można stwierdzić, iż wokoło w 110 wsiach z ówczesnego powiat łukowskiego odnotowano straty ludnościowe. Do obozów koncentracyjnych trafiali w większości młodzi mężczyźni do 40 roku życia, zaangażowani w działania konspiracyjne lub przeciwstawiający się zarządzeniom władz niemieckich, często choćby bez jasnego powodu.

Łukowianie więzieni byli w następujących obozach koncentracyjnych: Majdanek, Auschwitz – Birkenau, Mauthausen, Flassenburg, Ravensbruck, Buchenwald, Sachsenhausen, Gross- Rosen, Dachau i innych.

W muzeum Auschwitz znajduje się lista 90 osób, które urodziły się i mieszkały w Łukowie. Byli to między innymi: Brzozowski Józef- kolejarz, Chmielewski Seweryn- stolarz, Chmielewski Wacław – urzędnik, Chruściel Franciszek – rolnik, Pyrko Czesław – kierowca, Czubaszek Edward – pomocnik szewski, Dębski Stanisław – ogrodnik, Gan Teofil –fryzjer, Nazorek Witold – ślusarz, Nowicki Jerzy – urzędnik, Okręglicka Zofia – pielęgniarka, Peryt Lucjan – maszynista, Potasiński Eugeniusz – oficer WP, Śledź Maria, Wierzchowski Henryk – ślusarz, Znój Stefan – rolnik.

Z kart PCK wynika ponadto, iż na Majdanku z powiatu łukowskiego więziono 196 osób, a w innych obozach i miejscach kaźni około 300.

Przytoczone dane są potwierdzone w źródłach historycznych, ale należy pamiętać, iż znacząca część dokumentacji została zniszczona, a więc ofiar mogło być zdecydowanie więcej.

Równie straszną gehennę w naszym mieście i okolicach przeżywała ludność żydowska. W Łukowie w 1939r żyło około 6 tys. Polaków pochodzenia żydowskiego. Co stanowiło około 48 % mieszkańców. W okolicy większe skupiska ludności żydowskiej były w następujących wsiach: Adamów, Domaszewnica, Gołąbki, Okrzeja, Serokomla, Stanin, Stok, Trzebieszów, Tuchowicz, Ulan, Wojcieszków. Do Łukowa już na przełomie listopad i grudnia 1939 r. przybył transport Żydów z Nasielska, Serocka, Suwałk. Łącznie około 3550 osób, część z nich skierowano do Kocka. W Łukowie pozostało około 2500 osób. Takich transportów do naszego miasta w czasie okupacji niemieckiej trafiło kilka.

W maju 1941 w Łukowie utworzono getto. Znajdowało się ono w obrębie dzisiejszych ulic: Międzyrzecka, Kanałowa, Laskowskiego, Wyszyńskiego. Panowała w nim wielka ciasnota. Jak wspomina Pnia Fuksman, w jednym pokoju mogło mieścić się 10 rodzin.

W 1942 roku na konferencji w Wannsee zapadła decyzja „O ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej’’. Na ziemiach polskich „Aktion Reinhardt” zakładał zgładzenie Żydów w obozach zagłady w Treblince, Sobiborze, Bełżcu, Auschwitz, Majdanku.

W pamiętniku Stanisława Żemińskiego, łukowskiego nauczyciela, czytamy: „W poniedziałek 5 października 1942 r. żandarmi, Łotysze, Ukraińcy i polscy policjanci wdzierali się do żydowskich domów wywlekając wszystkich Żydów i spędzili ich na targowisku przy szosie międzyrzeckiej. Spędzono tu około 4000 ludzi. Po drodze zabito około 500 osób. Dzieci zabijano rzucając je o bruk. Pozostałych wywieziono do Treblinki”.

Nie znamy ich imion i nazwisk, ponieważ na listach przewozowych podawano tylko liczbę osób w wagonach. Muzeum Jad wa- Szem opracowując rejestr ofiar zagłady z Łukowa podało tylko 1492 nazwisk. Z 6000 Żydów Łukowskich ocalało 150 osób (dane z książki „ Męczennicy i bohaterowie Żydzi z Łukowa”). Z dokumentu Zarządu Miejskiego w Łukowie z 4.02.1950r. wynika, iż w mieście przetrwałą wojnę 6 Żydów.

„Dziś w 80 rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau pragniemy z całego serca oddać hołd wszystkim więźniom obozów koncentracyjnych i ofiarom obozów zagłady szczególnie chcemy pamiętać o tych pochodzących z Łukowa i naszego powiatu” – piszą organizatorzy uroczystości, którzy w tym roku przyblizyli tragiczne losy Janiny Fabierkiewicz – Szyrkowej. „Urodziła się 2 listopada 1912 r. w Łukowie. Jej ojciec Ludomir był inżynierem drogowym, matka Klementyna opiekowała się dziećmi i zmarła na gruźlicę, gdy Janina miała 6 lat. Janina uczęszczała do Gimnazjum Źeńskiego w Łukowie, była jedną z najlepszych uczennic. W 1931 r zdała maturę i rozpoczęła studia historyczne na UW. Latem 1939r wyszła za mąż za Jerzego Fabierkiewicza i spędzała z nim ostatnie, beztroskie wakacje w Kazimierzu. We wrześniu była już w Łukowie i tu, 4 i 7 września, przeżywała pierwsze bombardowania naszego miasta. W listopadzie 1939r. była już łączniczką Związku Walki Zbrojnej. Brała udział w tajnym nauczaniu. Za swoją działalność została aresztowana w marcu 1941r. Wywieziono ją do Radzynia, potem na Zamek w Lublinie. We wrześniu 1941 r. trafiła do Ravensbruk. Została numerem 7691. W grudniu 1942r. została wyznaczona do eksperymentów pseudonaukowych. Była tzw. „doświadczalnym królikiem”. Od 13 listopada 1944r Fabierkiewicz była osadzona w bunkrze. Bunkier to zimna i ciemna cela, bez siennika, gdzie jedzenie dawano co cztery dni. Tam Janina dostała zastrzyk, po którym bardzo ciężko zachorowała. W bunkrze przebywała do 19.04.1945r. Wtedy Niemcy rozpoczęli likwidację obozu. Teren zajęli Rosjanie i chcieli rozstrzelać więźniarki, uważając je za tzw. „szpiony niemieckie”, jednak pani Janinie udało się uciec. Po wojnie podjęła pracę jako kierownik Domu Społecznego w Łukowie. W tym czasie otrzymała wiadomość, iż jej mąż zginął w Powstaniu Warszawskim. Zdrowie Janiny Fabierkiewicz pogarszało się, pojawiły się ropnie na całym ciele, bóle kręgosłupa i głowy, miała kłopoty z chodzeniem. Wsparcie znalazła w drugim mężu, Konstantym Szyrce. W 1946r wyjechali do Warszawy.

Janina Fabierkiewicz- Szyrkowa swoje wspomnienia wojenne opisała w książce „Gdzie nie śpiewały ptaki”. Zmarła 25 grudnia 2001 r. w wieku 89 lat i została pochowana na cmentarzu bródnowskim.

Idź do oryginalnego materiału