18-letnia Anna B. uciekła z Ukrainy do Wrocławia 30 marca. W mieście zatrzymała się u swojej matki – Natalii B., która od dłuższego czasu przebywała w Polsce.
Gwałt na 18-letniej Ukraince
Podejrzany w sprawie to pochodzący z Ukrainy 60-letni Mykola V., partner matki Anny B., który mieszkał z kobietami we Wrocławiu. Jak ustaliła policja, 19 kwietnia mężczyzna miał upić młodą kobietę, a następnie wykorzystać ją seksualnie.
– Mykola V. przemocą i podstępem doprowadził Annę B. do obcowania płciowego oraz poddania się przez pokrzywdzoną innej czynności seksualnej, wykorzystując jej łatwowierność, brak doświadczenia życiowego i seksualnego, przewagę fizyczną oraz upojenie alkoholowe pokrzywdzonej spowodowane podaniem jej przez podejrzanego alkoholu – opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Małgorzata Dziewońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
U pokrzywdzonej młodej kobiety stwierdzono obrażenia naruszające czynności narządów ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni.
Anna B., jej matka oraz Mykola V. zostali przesłuchani i mężczyzna usłyszał zarzuty. Prokuratura skierowała też do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 60-latka. Mykola V. trafił na razie na trzy miesiące do aresztu tymczasowego, grozi mu kara więzienia od 6 miesięcy do 12 lat.
"Bild": Ukrainka ofiarą gwałtu w ośrodku dla uchodźców
W połowie marca niemiecki dziennik "Bild" opisał natomiast sytuację, do której miało dojść w jednym z tamtejszych ośrodków dla uchodźców.
"W Duesseldorfie 18-letnia Ukrainka miała paść ofiarą gwałtu w ośrodku dla uchodźców. "Uciekła z Ukrainy w obawie przed bombami Putina, teraz ucieka z Niemiec w obawie przed gwałcicielami" – czytamy na łamach "Bilda".
Kobieta miała zostać zgwałcona 6 marca na statku hotelowym "Oscar Wilde" w Duesseldorfie. Statek jest w tej chwili wykorzystywany jako miejsce zakwaterowania dla uchodźców. Sprawcy to podobno mężczyźni z Tunezji i Nigerii (37 i 26 lat). Według dziennika obaj mieli mieć też ukraińskie paszporty. Policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie – z jednej strony badane jest podejrzenie o gwałt. Z drugiej śledczy muszą wyjaśnić, w jaki sposób mężczyźni otrzymali ukraińskie paszporty i czy faktycznie są uchodźcami.
"Bild" dowiedział się, iż ofiara gwałtu wyjeżdża do Polski, ponieważ "nie czuje się już bezpiecznie w Niemczech".
Czytaj też:Szokujące nagranie przechwycone przez SBU. Rosjanka namawia męża, by gwałcił UkrainkiCzytaj też:Wojna na Ukrainie. Putin przyznał żołnierzom tytuł honorowy za masakrę w Buczy