W Serbii ponownie odbyły się kilkutysięczne demonstracje przeciwko przemocy wobec protestujących. Grupa studentów została zaatakowana i pobita przez zwolenników partii rządzącej. Napięcie w kraju nie ustaje, pomimo wtorkowej dymisji premiera Milosza Vuczevicia. Protesty w Serbii wybuchły po katastrofie budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie, do której doszło w ubiegłym roku.