Tydzień po rabunku w Luwrze nad sprawą pracuje 100 śledczych

ifrancja.fr 4 godzin temu

Tydzień po rabunku królewskich klejnotów z Luwru, dokonanym 19 października, sprawców wciąż nie ujęto. Liczba osób zaangażowanych w śledztwo wzrosła z 60 do 100. Wśród badanych hipotez jest ta mówiąca o wspólniku przestępców wewnątrz muzeum, choć, według mediów, nie jest ona uznawana za najbardziej prawdopodobną.

Złodzieje są poszukiwani od godz. 9.38 w dniu 19 października. Prokuratura Paryża podkreślała w ostatnich dniach, iż na miejscu zdarzenia znajdowało się czterech sprawców, co jednak nie znaczy, iż w cały rabunek zaangażowani byli tylko oni. Wartość zrabowanych ośmiu klejnotów ocenia się na 88 mln euro.

Na miejscu rabunku i w pobliżu uciekający pozostawili w pośpiechu kilka przedmiotów, m.in.: kask, rękawiczki, pomarańczową kamizelkę, której użyli podszywając się pod robotników, krótkofalówkę, pojemnik z łatwopalną cieczą. Zgubili jeden ze zrabowanych przedmiotów – koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. W 2008 roku Luwr kupił ją za 6,72 mln euro.

Te wszystkie przedmioty są analizowane; pobrano z nich około 150 śladów odcisków palców i próbek DNA. Badane są nagrania monitoringu z kamer wideo na ulicy i w muzeum. Złodzieje pozostawili na ulicy pojazd, którym się posłużyli – wysięgnik na ciężarówce. Ustalono dotąd, iż został on skradziony w departamencie Dolina Oise, w małej miejscowości o nazwie – nomen omen – Louvres (francuska nazwa Luwru to „Louvre”).

Śledztwo dotyczy kradzieży dokonanej przez zorganizowaną grupę przestępczą (za co grozi 15 lat więzienia) i przestępczej zmowy w celu dokonania zbrodni (za co grozi 10 lat). Prokuratura nie wyklucza żadnego tropu, choć uważa na przykład, iż nie widać podobieństw do znanych spraw związanych z ingerencją zagraniczną. Wszystkie elementy wskazują, według prokuratury, na przestępczość zorganizowaną. Wśród hipotez jest zarówno kradzież na zamówienie kolekcjonera, jak i w celu sprzedaży fragmentów klejnotów (po ich podzieleniu na części).

Według stacji BFMTV nic na razie nie pozwala śledczym wyróżnić, bardziej od innych hipotez, śladu mówiącego o wspólniku wewnątrz muzeum.

Nie cichnie debata na temat środków bezpieczeństwa w Luwrze. Szef MSW Francji Lauren Nunez powiedział w niedzielę w wywiadzie dla tygodnika „La Tribune Dimanche”, iż jest przeciwny umieszczeniu w muzeum komisariatu policji. Wcześniej proponowała to dyrektorka Luwru, Laurence des Cars. Nunez powiedział, iż Luwr już teraz należy do najdokładniej patrolowanych stref w Paryżu, ze względu na obawę przez aktem terroru.

Szef MSW podkreślił w wywiadzie, iż złodziei zwykle udaje się ująć, ale przyznał, iż niepokoi go los klejnotów, ponieważ po rabunkach często trafiają one za granicę. – Mam nadzieję, iż tak się nie stanie tym razem – dodał.

Niezależnie od śledztwa policyjnego trwa dochodzenie administracyjne. Minister kultury Rachida Dati zapowiedziała w piątek, iż ma nadzieję, iż na początku następnego tygodnia przedstawi jego wyniki. Na ich podstawie zaproponowane zostaną „konkretne metody” zapewnienia bezpieczeństwa Luwru – poinformowała Dati, przyznając, iż zawiodło zabezpieczenie muzeum od zewnątrz. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału