Tychy: Mężczyzna odebrał kobiecie dziecko i odjechał autem. Daleko nie ujechał. Uczestnikami zdarzenia są cudzoziemcy

3 godzin temu

Na ul. Elfów w Tychach rozegrała się dramatyczna scena: do idącej chodnikiem kobiety z dzieckiem podjechał samochód. Wysiadł z niego mężczyzna, zabrał dziecko i odjechał. Po kilkudziesięciu minutach osobnik ten był już w rękach policji. interesujące jest tło narodowościowe całego zdarzenia. Jego uczestnikami są cudzoziemcy.

Komenda Miejska Policji w Tychach poinformowała, iż 2 września o godz. 15.05 oficer dyżurny KMP odebrał powiadomienie mówiące o uprowadzeniu 3,5-letniego wnuka z ul. Elfów w Tychach. Miał tego dokonać mężczyzna, który podjechał do dziecka samochodem. Osobą zawiadamiająca być członek rodziny 3,5-latka.

Jak powiedział nam sierż. sztab. Marcin Gącik, oficer prasowy KMP Tychy, policja natychmiast przystąpiła do poszukiwań, bo gwałtownie ustalono, iż chodzi o białą skodę o znanych numerach rejestracyjnych, a mężczyzna, który nią kierował, był ojcem przewożonego dziecka; natomiast kobieta, której zabrano na ulicy chłopca, to babcia owego 3,5-latka.

– Policjanci ustalili kierunek jazdy skody – mówi oficer prasowy KMP. – Zawiadomiono sąsiednie komendy policji, które zorganizował punkty blokadowe na drogach. Na jednym z takich punktów ustawionych w Żorach już po kilkudziesięciu minutach zatrzymano poszukiwaną skodę. Dziecku nic się nie stało. Chłopczyka oddano jego opiekunom prawnym, czyli babci i dziadkowi. Kierowcę przewieziono do Tychów i osadzono w policyjnej izbie zatrzymań. w tej chwili policjanci prowadzą czynności mające na celu ustalenie, czy w tej sprawie doszło do tzw. porwania rodzicielskiego oraz jaki jest zakres władzy rodzicielskiej mężczyzny. O dalszych losach dziecka i jego opiekunów zdecyduje teraz sąd.

Ciekawe jest tło narodowościowe całego zdarzenia. Otóż mężczyzną, który 2 września zajechał białą skodą (auto, jak słyszymy, było wypożyczone) na ul. Elfów w Tychach, okazał się 30-letni obywatel Turcji. Babcia, której odebrał wnuka, jest Ukrainką. Dziadek i matka dziecka to też Ukraińcy. Turek przebywa w naszym kraju legalnie, podczas zatrzymania nie stawiał oporu. KMP ustala, czy ma w Polsce stałe miejsce zameldowania. Policja, jak usłyszeliśmy, nie ma informacji, gdzie aktualnie przebywa matka dziecka.

(pp)

Idź do oryginalnego materiału