Dowódca drużyny i ratownik w kręgu odpowiedzialności
Zarzuty dotyczą 21-letniego Marka G., dowódcy drużyny harcerskiej, oraz 19-letniego Igora K., ratownika wodnego. Według śledczych to właśnie Marek G. wydał 15-letniemu Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora, natomiast ratownik dopuścił do realizacji tego zadania bez odpowiedniego zabezpieczenia.
Prokuratura ustaliła, iż nastolatek miał do pokonania około 500 metrów wpław w pełnym umundurowaniu, łącznie z ciężkimi butami. Po przepłynięciu jeziora miał rozpalić ognisko na drugim brzegu.
Brak asekuracji w trakcie próby
Początkowo zgłaszający informował, iż chłopiec był asekurowany z łodzi przez ratownika i opiekuna. Ustalenia policji temu zaprzeczyły – obaj mężczyźni stali na pomoście. Gdy zorientowali się, iż harcerz zniknął pod wodą, wpadli w panikę i dopiero wtedy ruszyli łodzią. Sprzęt ratunkowy na łodzi był jednak nieprzygotowany.
Środki zapobiegawcze i dalsze kroki
Dowódca drużyny nie przyznał się do winy. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji, poręczenie majątkowe, zakaz kontaktowania się z uczestnikami obozu oraz zakaz pełnienia funkcji związanych z opieką nad małoletnimi. Ratownik złożył wyjaśnienia, jednak nie zastosowano wobec niego środków zapobiegawczych.
Kontrola i wsparcie psychologiczne
Na terenie obozu trwa kontrola Kuratorium Oświaty w Poznaniu. Uczestnikom zapewniono pomoc psychologiczną.
Przypomnijmy, ciało 15-letniego Dominika odnaleziono nad ranem, kilka godzin po rozpoczęciu akcji poszukiwawczej.