23 sierpnia przy stacji Stary Widzim stały dwa parowozy. W ciągniętych przez nie wagonach wiele rannych ofiar zamachu terrorystycznego czekało na pomoc odpowiednich służb. Spokojnie, to tylko ćwiczenia. Tak kolejarze wraz ze strażą pożarną i ratownikami medycznymi przygotowywali się na prawdziwe zagrożenie.
Wszystko odbyło się według scenariusza. Terroryści zaatakowali skład pociągu. W wagonach zostawili mnóstwo rannych. Obficie krwawiące z otwartych ran nastolatki nie są w stanie się ruszyć. Ktoś inny leży na podłodze. Kolejny z pasażerów wymagał unieruchomienia głowy. Zaś za to wszystko odpowiedzialna jest… Parowozownia Wolsztyn.
To ta instytucja była głównym organizatorem ćwiczeń pod nazwą „Współdziałanie przewoźników kolejowych oraz służb ratunkowych podczas wystąpienia zagrożenia o charakterze terrorystycznym”. Wzięli w nich udział kolejarze wraz ze Służbą Ochrony Kolei, ale także strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej, policjanci z komendy w Wolsztynie oraz ratownicy medyczni.
Celem tej akcji była koordynacja działań, żeby móc gwałtownie reagować i sprawnie nieść pomoc w sytuacji prawdziwego niebezpieczeństwa.