Zachwytów nie było końca. Tak w telegraficznym skrócie zrecenzowałbym Teenage Engineering TP-7. Czym jest, jak działa i dlaczego jest niesamowity, jak na dyktafon? O tym będzie w tym materiale. Zapraszam na recenzje niezwykłego dyktafonu dla niezwykłych ludzi z doskonałym poczuciem tego, co piękne i niestety nietanie.
Chyba możemy mówić o sobie (dailyweb), iż jesteśmy nieformalnymi, nieopłacanymi ambasadorami Teenage Engineering. O tej szwedzkiej firmie piszemy adekwatnie tylko w superlatywach, piejąc z zachwytu na każdy kolejny produkt, wypuszczony na rynek. Ochów i achów nie ma końca, tylko czasem pomarudzimy, kiedy trzeba napisać o cenie. Dzisiejszy bohater TP-7 idealnie wpisuje się w ten schemat. Jest świetnie, ale jest drogo.

Czym adekwatnie jest Teenage Engineering TP-7?
Można go określić jako dyktafon i to byłoby bardzo adekwatne określenie, natomiast wydaje mi się, iż bardzo krzywdzące. Bo to trochę tak jak samochodem, można nazwać produkty marki Dacia jak i Ferrari, wiadomo, wszystko się zgadza, ale ten drugi to pewnie bardziej styl życia, spełnianie wysokich oczekiwań, prestiż i blichtr. Właściwym wydaje się określenie, iż TP-7 to taki Ferrari wśród dyktafonów. Zapytacie jednak, co niezwykłego może być w urządzeniu, które po prostu odpowiedzialne jest za rejestracje dźwięku/głosu? Okazuje się, ze WSZYSTKO i na tym właśnie polega magia marki Teenage Engineering, która projektując urządzenia, które doskonale znamy, robi to w inny, oryginalny sposób, niż cała reszta, dorzucając do tego inny wymiar jeżeli chodzi o design i dorzucając jeszcze lepsze doświadczenia, niż robią to wszyscy.

Sprytnie zapakowany TA TP-7
Nie ukrywam, iż przyszło mi spędzić kilka chwil, żeby zrozumieć jak TP-7 wypakować z plastikowego, połyskującego opakowania. Podpowiedzią miał być zawias, w charakterystycznym pomarańczowym kolorze. Bing. Po podważeniu pudełka, zawias pozwolił rozsunąć opakowanie i moim oczom ukazała się szara gąbka i instrukcja obsługi.
- Dyktafon
- przewód USB-C
- przejściówkę mały Jack -> duży Jack
- instrukcje
...specyfikacja Teenage Engineering TP-7
- 3x wejścia stereo / 1x wyjście
- 1x wyjście stereo do słuchawek z adapterem 3,5 to 6,35 mm
- Wbudowany mikrofon i głośnik
- 128 GB wbudowana pamięć
- 24-bit/96 kHz USB
- Bluetooth Low Energy
- 7 godzin pracy na baterii
- 64 x 32 px wyświetlacz monochromatyczny

Konstrukcja TP-7
Tutaj kryje się pierwsze zetknięcie z magią. TP-7 jest kompromisowy jeżeli chodzi o design. Jest zaprojektowany w taki sposób, by idealnie komponował się z całą linią produktów TE, które są już dostępne na rynku (mikrofon CM-15, czy mixer TX-6). Kanciaste kształty, ze ściętymi krawędziami, minimalistyczny interfejs, delikatne akcenty wskaźników LED czy malutki ekran, który o dziwo zmieści sporo informacji.


Pomysłowe, funkcjonalne i pięknie zaprojektowane, to esencja produktów od Teenage Engineering
To nie koniec rewelacji, gdyż dzięki szpuli możecie także przewijać nagrane przez Was materiały audio. Oczywiście ciężko będzie przewinąć tym sposobem kilkadziesiąt minut materiału, ale nie lękajcie się. Z boku urządzenia znajduje się charakterystyczny, dwustronny przycisk, który pozwala Wam bardzo sprawnie przesunąć nagranie do początku lub do przodu, zależnie od potrzeb.

TP-7 to nie jest zwykły dyktafon, ale prawdziwe dzieło sztuki
A jak wiadomo, za takie rzeczy przyjdzie zapłacić. To jednak nie jest kwestia tego, iż TE chce ogołocić swoich klientów, a bardziej koszty nie mają znaczenia, bo marka stawia na totalną bezkompromisowość. To oczywiście wpływa na koszt.