Tarnowscy ratownicy uczą się, jak się bronić. „Jednorazowe szkolenie to za mało”

miastoiludzie.pl 1 tydzień temu

Jak unikać ciosów, jak reagować na kopniaki i jak nie dać się zaskoczyć? Tych umiejętności uczą się ratownicy medyczni z Tarnowa w ramach kampanii „Stop agresji wobec ratowników”.

Od marca w całej Małopolsce przeszkolono już ponad 300 osób, a w kolejce czeka jeszcze ponad tysiąc. O takie szkolenia ratownicy apelowali od dawna – agresja ze strony pacjentów to dla nich niestety nie odosobnione przypadki.

Z relacji tarnowskich ratowników wynika, iż najczęściej dochodzi do przepychanek i siłowania się z pobudzonymi pacjentami. Bywa, iż lecą kopniaki, czasem padają groźby czy wyzwiska. Zdarzają się też sytuacje, które ratownicy określają jako „słowne i siłowe starcia”. Ich zdaniem to nie są incydenty – to coraz bardziej niepokojący trend.

W poniedziałek, 26 maja, w Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie odbyło się kolejne, już siódme szkolenie z samoobrony dla zespołów ratownictwa medycznego. Łącznie udział wzięło w nim 118 osób. Docelowo – jak informuje Komenda Miejska Policji w Tarnowie – szkoleniem objętych zostanie 140 uczestników.

Zajęcia prowadzą policjanci, a program szkoleniowy obejmuje zarówno teorię, jak i praktykę – w tym ćwiczenia na macie, naukę chwytów obezwładniających oraz symulacje sytuacji zagrożenia w warunkach ambulansu. Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie Artur Bednarek wyjaśniał, iż ważnym elementem szkolenia jest również trening w karetce, bo to właśnie tam ratownicy najczęściej stają w obliczu agresywnych zachowań pacjentów.

Choć uczestnicy przyznają, iż zdobyte umiejętności są cenne, wielu z nich zwraca uwagę, iż jednorazowe szkolenie to za mało. Ich zdaniem, by takie przygotowanie było skuteczne, konieczna jest regularność – najlepiej ćwiczenia co trzy miesiące.

Na razie, zgodnie z najnowszą nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, szkolenia z samoobrony mają odbywać się nie rzadziej niż raz na pięć lat. To jednak wciąż – jak oceniają sami ratownicy – zbyt rzadko, by wyrobić trwałe nawyki i sprawne reakcje w stresujących sytuacjach.

Pomysłodawcą kampanii „Stop agresji wobec ratowników” jest wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar. W trakcie briefingu prasowego w Tarnowie podkreślał, iż przemoc wobec osób ratujących życie niestety wciąż pozostaje aktualnym problemem. Według niego zdobyte podczas ćwiczeń doświadczenie może pomóc ratownikom w radzeniu sobie z coraz częściej występującymi sytuacjami kryzysowymi. Zwracał uwagę, iż aby skutecznie nieść pomoc innym, trzeba najpierw zadbać o własne bezpieczeństwo.

Wojewoda dziękował funkcjonariuszom policji i służby więziennej za zaangażowanie i gotowość do dzielenia się praktycznymi umiejętnościami. Zaznaczał, iż szkolenie przeprowadzone w Tarnowie to jedno z wielu i iż zmiany systemowe, które wprowadziła ostatnia nowelizacja ustawy, są krokiem w dobrą stronę.

Program szkoleń obejmuje podstawowe techniki samoobrony oraz sposoby reagowania na pierwsze sygnały zagrożenia. Uczestnicy uczą się, jak odpierać ciosy, kopnięcia i inne formy przemocy fizycznej. To odpowiedź na coraz liczniejsze przypadki ataków na ratowników – w samym 2024 roku w Małopolsce ratownicy aż 38 razy musieli prosić policję o interwencję.

Dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie Krzysztof Krzemień mówił, iż personel medyczny – w tym ratownicy, pielęgniarki i lekarze – nie czuje się bezpiecznie, zwłaszcza podczas wizyt domowych. Jego zdaniem dobrze, iż temat bezpieczeństwa został wreszcie dostrzeżony, a szkolenia pozwalają doskonalić umiejętności, które mogą okazać się najważniejsze w obliczu realnego zagrożenia życia.

Warto przypomnieć, iż ratownicy medyczni mają status funkcjonariuszy publicznych. Za naruszenie ich nietykalności cielesnej grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

(Smol)

Idź do oryginalnego materiału