"W dniach 13 i 14 lutego 2025 roku na terenie całego kraju przeprowadzona została przez policję akcja, której celem było zlokalizowanie i zatrzymanie osób poszukiwanych na podstawie listów gończych i nakazów doprowadzenia do aresztów śledczych lub zakładów karnych, wydanych przez polskie sądy i prokuratury" – podała KGP w serwisie X.
Policja w dwa dni zatrzymała rekordową liczbę przestępców
W czynnościach koordynowanych przez Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji udział wzięło ponad 26 tysięcy funkcjonariuszy Policji. "Udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami, oszustwa, kradzieże z włamaniem – to tylko niektóre przestępstwa, za jakie poszukiwani byli przestępcy objęci krajową akcją poszukiwawczą" – wyliczała policja.
KGP wskazała, iż w trakcie dwudniowych działań policjanci sprawdzili 32 136 adresów i miejsc, w których zatrzymano 1 474 osób poszukiwanych, wśród których byli nie tylko podejrzani lub oskarżeni o popełnienie przestępstw, ale również skazani na kary pozbawienia wolności.
"W ramach działań funkcjonariusze zatrzymali także 204 obcokrajowców. Zgodnie z poleceniami sądów i prokuratur zatrzymani trafili do aresztów śledczych i zakładów karnych, gdzie spędzą najbliższe miesiące, a czasem i lata" – podsumowała akcję policja.
Tymczasem ostatnio media donosiły, iż "gangi ze Wschodu zastępują mafię wolomińską", oraz iż "wraca przestępczość rodem z lat 90.". Na ten temat naTemat.pl rozmawiało ostatnio z ekspertami.
Gangi ze Wschodu przejmują Polskę? Tak o tym mówią eksperci
– Co widać po przestępstwach, które są teraz przez obcokrajowców dokonywane? One są bardzo zuchwałe, to są ludzie, którzy nie boją się monitoringów, którzy nie boją się wejść z impetem do sklepu, dokonać napadu, nie boją się zrobić tego w miejscach publicznych. Nic ich nie hamuje – zwracał uwagę w rozmowie z naTemat.pl Marcin "Miksza" Borys, były oficer CBŚ.
– Proszę pamiętać też o tym, iż ta "ściana wschodnia" ma taki temperament bardziej bezwzględny. Kwestie wojenne i bytowe dalej wyrobiły pewne charaktery. Bezwzględność odgrywała i odgrywa ogromną rolę – mówił.
Z kolei dr Paweł Moczydłowski, profesor Krakowskiej Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego, socjolog, kryminolog i szef więziennictwa w latach 1990-1994 zwrócił uwagę w rozmowie z nami, iż "ta brutalność jest po to, żeby wyzwolić u ofiar i świadków obezwładniającą traumę, uczynić ich bezbronnymi, łatwymi ofiarami".
– A rozgłos na zaś "wiktymizuje" przyszłe ofiary. Tu idzie o terror i płynącą z niego władzę nad otoczeniem. Celem jest objęcie władzy na każdym terenie, gdzie się pojawią, a jej moc adekwatnie płynie z samoobezwładniania się przez antycypowaną traumę ewentualnych ofiar. Następni nie będą stawiali oporu, poddadzą się momentalnie, zanim oni przyjdą. Przed nimi idzie już aureola ich sposobu funkcjonowania. W środowiskach, z których pochodzą, jest to standardem – wskazał.
Problem zauważyły już też polskie władze. – Chcemy zdusić w zarodku mafie, które składają się z obcokrajowców i próbują na polski teren przenosić najbardziej brutalne reguły i zwyczaje – powiedział ostatnio w TVN24Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Na pytanie, czy w Polsce mamy problem z mafią, minister odparł: "niestety tak".