Specjaliści alarmują: przygotuj gotówkę na czarną godzinę

2 godzin temu

Europejski sektor finansowy przechodzi przez bezprecedensowy kryzys zaufania do własnych systemów bezpieczeństwa, gdy największe instytucje bankowe kontynentu wydały swoim klientom alarmujące zalecenia dotyczące konieczności gromadzenia fizycznej gotówki w domach jako zabezpieczenia przed spodziewaną falą cyberataków, które mogą całkowicie sparaliżować elektroniczną infrastrukturę finansową w nadchodzących miesiącach.

Fot. Warszawa w Pigułce

Ta dramatyczna zmiana w komunikacji banków, które jeszcze niedawno agresywnie promowały całkowite odejście od gotówki na rzecz płatności cyfrowych, świadczy o skali zagrożeń cyberbezpieczeństwa, z jakimi musi się w tej chwili zmierzyć współczesna bankowość oraz o realnym ryzyku, iż miliony Europejczyków mogą zostać odcięte od swoich oszczędności bez możliwości realizowania podstawowych transakcji finansowych.

Holenderscy specjaliści z sektora bankowego, którzy jako pierwsi publicznie przyznali się do słabości swoich systemów ochrony cybernetycznej, rekomendują każdemu gospodarstwu domowemu utrzymywanie rezerwy gotówkowej oscylującej między dwustoma a pięcioma setkami euro, co w polskich realiach ekonomicznych przekłada się na kwotę około tysiąca złotych, która według obliczeń powinna wystarczyć przeciętnemu obywatelowi na pokrycie najważniejszych wydatków życiowych przez okres co najmniej jednego tygodnia w sytuacji, gdy wszystkie systemy bankowości elektronicznej przestaną funkcjonować. Ta kwota, choć pozornie niewielka, reprezentuje fundamentalną zmianę filozofii bankowej, która przez ostatnie dwie dekady systematycznie dążyła do całkowitej eliminacji gotówki z codziennego obiegu finansowego.

Przyczyny tej radykalnej zmiany w podejściu europejskich banków do bezpieczeństwa finansowego są głęboko niepokojące, ponieważ dotyczą nie hipotetycznych zagrożeń przyszłości, ale realnych oraz intensyfikujących się ataków cybernetycznych prowadzonych przez zaawansowane grupy hakerskie, które często działają w imieniu państwowych agencji wywiadowczych oraz dysponują nieograniczonymi zasobami finansowymi oraz technologicznymi do penetracji najbardziej chronionych systemów informatycznych na świecie. Te profesjonalne organizacje przestępcze stosują coraz bardziej wyrafinowane metody ataku, wykorzystując sztuczną inteligencję, zaawansowane algorytmy oraz luki w oprogramowaniu, o których istnieniu twórcy systemów bankowych mogą choćby nie wiedzieć.

Statystyki dotyczące wzrostu zagrożeń cybernetycznych w sektorze finansowym są rzeczywiście alarmujące, ponieważ tylko w pierwszym kwartale 2025 roku europejskie banki odnotowały trzykrotny wzrost liczby incydentów związanych z próbami naruszenia bezpieczeństwa swoich systemów informatycznych w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego, co wskazuje na systematyczną oraz zaplanowaną kampanię mającą na celu destabilizację europejskiej infrastruktury finansowej. Większość tych ataków charakteryzuje się niespotykaną dotąd złożonością techniczną oraz wykorzystuje kombinację różnych metod penetracji, co sprawia, iż choćby najbardziej zaawansowane systemy obrony mogą okazać się niewystarczające wobec determinacji oraz zasobów agresorów.

Konsekwencje udanego cyberataku na europejską infrastrukturę bankową mogłyby być katastrofalne nie tylko dla samych instytucji finansowych, ale przede wszystkim dla milionów zwykłych obywateli, którzy w ciągu kilku ostatnich lat całkowicie uzależnili się od elektronicznych form płatności oraz nie posiadają żadnych alternatywnych metod dostępu do swoich środków finansowych. Sparaliżowanie systemów bankowości elektronicznej oznaczałoby niemożliwość realizowania przelewów, blokadę dostępu do aplikacji mobilnych, wyłączenie bankomatów oraz całkowite unieruchomienie płatności kartami, co w praktyce mogłoby doprowadzić do zatrzymania normalnego funkcjonowania całej gospodarki oraz wywołać społeczną panikę na niespotykaną skalę.

Scenariusz tymczasowego załamania systemów bankowych przestał być teoretyczną możliwością, a stał się realnym zagrożeniem, co najlepiej ilustruje przykład Estonii, gdzie w 2022 roku masywny atak DDoS wymierzony w główne instytucje finansowe tego kraju spowodował prawie czterdziestoosmiotygodniowy paraliż bankowości elektronicznej oraz płatności bezgotówkowych, zmuszając obywateli do powrotu do gotówkowych transakcji oraz do długich kolejek przed oddziałami banków. Ten incydent, choć ostatecznie został opanowany bez trwałych szkód dla estońskiej gospodarki, pokazał, jak podatne są nowoczesne systemy finansowe na cyberataki oraz jak gwałtownie może się załamać cała infrastruktura płatnicza opartą wyłącznie na technologiach cyfrowych.

Europejski Bank Centralny oraz krajowe organy nadzoru finansowego w poszczególnych państwach członkowskich rozpoczęły intensywne prace nad wzmocnieniem odporności sektora bankowego na cyberataki, opracowując nowe protokoły bezpieczeństwa, procedury awaryjne oraz systemy backup, które mają minimalizować skutki potencjalnych incydentów cybernetycznych. Te działania obejmują nie tylko modernizację technologiczną, ale również szkolenie personelu, współpracę międzynarodową w zakresie wymiany informacji o zagrożeniach oraz koordynację działań obronnych między różnymi krajami oraz instytucjami finansowymi.

Reakcje klientów banków na komunikaty ostrzegawcze są bardzo zróżnicowane oraz odzwierciedlają głębokie podziały społeczne w zakresie zaufania do instytucji finansowych oraz postrzegania zagrożeń cybernetycznych. Część obywateli postrzega bankowe ostrzeżenia jako przejaw odpowiedzialności oraz troski o bezpieczeństwo klientów, podczas gdy inni wyrażają obawy, iż takie komunikaty mogą wywołać niepotrzebną panikę prowadzącą do masowego wycofywania gotówki z banków oraz do destabilizacji całego systemu finansowego. Te obawy nie są bezpodstawne, ponieważ historia zna przykłady sytuacji, gdy choćby bezpodstawne plotki o problemach bankowych prowadziły do run na banki oraz do realnych kryzysów finansowych.

Banki starają się uspokajać swoich klientów, podkreślając, iż zalecenia dotyczące gromadzenia gotówki nie oznaczają braku zaufania do stabilności systemu finansowego, ale stanowią jedynie element rozsądnego zarządzania ryzykiem oraz przygotowania się na potencjalne, krótkotrwałe zakłócenia w dostępie do usług elektronicznych. Instytucje finansowe wielokrotnie podkreślają, iż nie zachęcają do całkowitego wycofywania oszczędności z banków, ale jedynie do zabezpieczenia niewielkiej części środków w formie fizycznej gotówki, która mogłaby pokryć najważniejsze wydatki w sytuacji awaryjnej.

Idź do oryginalnego materiału