“Solidarność poddana próbie: dokąd zmierzamy?” to wywiad korespondencyjny przeprowadzony z o. Dariu…

migranciwpolsce.pl 1 dzień temu


“Solidarność poddana próbie: dokąd zmierzamy?” to wywiad korespondencyjny przeprowadzony z o. Dariuszem Michalskim SJ, Dyrektorem Programowym JRS Polska. Jest obszerny, ale za to bardzo treściwy, zachęcamy do lektury!


W obliczu narastających napięć wokół tematu migracji, przywrócenia kontroli granicznych i powracającej mowy nienawiści, pytam o. Dariusza Michalskiego SJ, Dyrektora Programowego Fundacji JRS Poland i członka Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców, o to, jak dziś (24.07.2025r.) wygląda rzeczywistość uchodźców w Polsce.

1. Czym Ojciec zajmuje się w JRS?

Może zacznę od tego, iż do JRS trafiłem po kilkunastu latach pracy duszpasterskiej, głównie w domach rekolekcyjnych. Początek był dla mnie dość trudny ze względu na inny charakter pracy. Przyszło mi nie tylko koordynować działania JRS od strony programowej w czterech oddziałach: Gdyni, Nowym Sączu, Poznaniu i Warszawie, ale także objąłem funkcję Kierownika Biura Warszawskiego JRS. Daje mi to możliwość bezpośredniego kontaktu z uchodźcami na co dzień w ich problemach, sprawach do załatwienia ale i radościach, jak np. znalezienie pracy.

2. Co w tej chwili dzieje się na zachodniej granicy Polski? Czy te wydarzenia mają związek z przywróceniem do 5 sierpnia kontroli na granicy Polski z Niemcami oraz Litwą?

Do wprowadzenia kontroli granicznych po obu stronach zachodniej granicy, doprowadził wzrost liczby nieregulowanych przekroczeń granicy, szczególnie przez migrantów docierających do Niemiec przez Polskę. Znaczna część z nich to osoby pochodzące z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji, które wcześniej przyleciały do Rosji, a stamtąd przez Białoruś próbowały dostać się do UE. Część z tych osób osiedla się czasowo w Polsce, a następnie próbuje przedostać się do Niemiec. Władze niemieckie zaczęły oskarżać Polskę o zbyt luźną kontrolę wschodniej granicy oraz rzekome stosowanie praktyki tzw. „przepychania” migrantów dalej na zachód. Polska odpowiedziała, iż działa zgodnie z unijnymi przepisami i sama ponosi duży ciężar ochrony zewnętrznych granic UE. W rezultacie Niemcy zdecydowały się na przywrócenie tymczasowej kontroli granicznej, a Polska zrobiła to samo po swojej stronie. Sytuacja ta zaczęła być wykorzystywana politycznie. W różnych miastach odbyły się demonstracje przeciw przyjmowaniu migrantów, ale i kontrdemonstracje. Emocje społeczne są rozbudzane, ale nie pokrywa się to z faktyczną sytuacją zarówno na granicy wschodniej jak i zachodniej. Według statystyk liczba uchodźców przekraczających granicę z Białorusi do Polski w sposób nieuregulowany w pierwszej połowie tego roku spadła o 30% w porównaniu do zeszłego roku. Natomiast liczba osób odesłanych z Niemiec do Polski między styczniem a 22 czerwca wyniosła 314 – dla porównania, w 2024 r. było ich 688, a w 2023 – 968 (zob. https://www.bbc.com/polska/articles/ckg5vxrmj6jo).

3. Czy podobne wydarzenia mają miejsce w innych miejscach w kraju, na przykład Centrach Integracji Cudzoziemców?

Nie mam informacji, z których wynikałoby, iż realizowane są protesty grup lub ruchów obywatelskich przeciw działalności Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) – także tymi prowadzonymi przez Caritas Polska. CIC to ośrodki informacyjno‑usługowe, nie zapewniające zakwaterowania. Natomiast w miastach takich jak Żyrardów, Śrem, Kraków, Lublin, Bydgoszcz i innych, lokalne grupy wychodziły nocą na ulice pod hasłami „patroli obywatelskich” przeciw imigrantom wyrządzając konkretne szkody np. 21 września 2024 r. kilkadziesiąt osób zebrało się w centrum Żyrardowa pod kościołem(!), deklarując udział w „patrolu obywatelskim” przeciw imigrantom – zgromadzenie nie było zgłoszone jako formalna demonstracja. Uczestnicy patrolu natknęli się na trzy osoby narodowości gruzińskiej – doszło do sprzeczki, a mężczyźni zostali pobici przez grupę. Po ataku część uczestników wtargnęła do hostelu pracowniczego zamieszkanego przez cudzoziemców (Ukraińców, Azerów, Gruzinów): wyłamano drzwi i okna, rzucano meblami, używano przemocy fizycznej wobec mieszkańców, towarzyszyły temu nawołania, jak „Polska dla Polaków!”. Napastnicy uciekli przed przyjazdem policji.

4. Jak w ostatnim czasie zmienił się sposób, w jaki o imigrantach mówi się w przestrzeni publicznej?

Niestety retoryka wypowiedzi i postaw radykalizuje się. Sam zastanawiam się, gdzie tu jest rozsądek, który jest przecież darem Boga („Chwalę Pana, który dał mi rozsądek”: Ps 16,7). Skoro są podnoszone hasła typu „Polska dla Polaków”, to co z Polakami żyjącymi za granicą? Mają powrócić do Polski? Sami choćby w latach 80 zeszłego stulecia byliśmy migrantami a choćby uchodźcami, bo przecież uciekaliśmy z Polski przed okrutnym reżimem komunistycznym. Trzeba nam przypomnieć sobie podstawowe prawa każdego człowieka na tej ziemi. A jedno z nich to prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ (1948) – w artykule 13, pkt 1 stwierdza: „Każda osoba ma prawo do swobodnego poruszania się i wyboru miejsca zamieszkania w granicach każdego państwa”. Prawo to jest również zagwarantowane w Konstytucji RP z 1997 roku w artykule 52, który stanowi o wolności poruszania się po terytorium Polski, wyborze miejsca zamieszkania i pobytu.

Co stało się z naszym poczuciem solidarności? Sam zastanawiam się, gdyby dziś Jezus przybył do Polski w swoim wschodnim wyglądzie, ubiorze i zwyczajach, bez pieniędzy i bez znajomości języka polskiego – jak by został przez nas potraktowany?

5. Jakie konsekwencje w dalszej perspektywie może przynieść zezwalanie na podsycanie mowy nienawiści oraz obojętność wobec aktów przemocy?

Zezwalanie na podsycanie mowy nienawiści czy choćby obojętność wobec aktów przemocy może prowadzić do trwałego rozkładu społecznych więzi i wzrostu agresji w codziennych relacjach także między nami. Może narastać klimat lęku i podejrzliwości wobec „innych”, co z kolei osłabia solidarność i zaufanie społeczne. Czasem wydaje mi się, iż możemy mieć oczekiwania, iż migranci lub uchodźcy nie będą dopuszczać się żadnych przestępstw. Chciałbym, żeby tak było. Chciałbym, żeby to również odnosiło się do nas Polaków, ale wiemy, iż jest to nierealne. Służby państwowe mają stać na straży bezpieczeństwa i porządku i tak się dzieje. jeżeli ktoś w Polsce popełnia przestępstwo powinien być sprawiedliwie osądzony i ukarany, ponieść konsekwencje swoich czynów. Bez względu na to, czy jest to uchodźca, migrant, cudzoziemiec czy obywatel Polski. Ciągle słyszę, iż nie chcemy w Polsce dzielnic typu „no go” – miejsc zawłaszczonych przez uchodźców, ale to od nas zależy na jakich warunkach przyjmujemy uchodźców. Skuteczna integracja – nauka języka, uznawanie kwalifikacji, programy adaptacyjne i integracyjne – może maksymalizować korzyści i minimalizować potencjalne problemy. Polski model jest choćby stawiany za przykład przez ONZ. Uchodźcy z Ukrainy wygenerowali w 2024 roku aż 2,7% polskiego PKB. Z kolei w roku akademickim 2023/24 w Polsce kształciło się 107 130 studentów zagranicznych, którzy wydali 40 proc. swoich środków na czesne, a pozostałe 60 proc. na konsumpcję towarów i usług. To także przyszli ambasadorowie Polski w swoich krajach.

Jeśli nie reagujemy na nienawiść, dajemy ciche przyzwolenie na jej eskalację – od słów do czynów. Społeczeństwo może pójść drogą stawania się coraz mniej bezpiecznym i sprawiedliwym, zwłaszcza dla osób najbardziej narażonych: dzieci, migrantów, osób starszych, chorych. W takiej atmosferze również dzieci uczą się postaw pogardy, braku empatii czy przemocy. Historia uczy, iż obojętność wobec niesprawiedliwości zawsze prowadzi do tragicznych skutków – nie tylko dla ofiar, ale i dla całej wspólnoty. jeżeli więc dziś nie przeciwstawimy się mowie nienawiści oraz dezinformacji, jutro możemy obudzić się w społeczeństwie, którego nie chcielibyśmy tworzyć ani przekazać przyszłym pokoleniom.

6. W naszej najnowszej historii mieliśmy momenty, gdy sami Polacy na emigracji potrzebowali pomocy. Czy przychodzi Ojcu do głowy inspirujący przykład wsparcia, jakie otrzymaliśmy w innym kraju?

Tak, jednym z najbardziej inspirujących przykładów jest przyjęcie polskich uchodźców politycznych i emigrantów po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku. Wtedy setki tysięcy Polaków, często z dnia na dzień, zmuszone były opuścić kraj w obawie przed represjami. Wielu z nich znalazło schronienie we Francji, Szwecji, Niemczech, Kanadzie czy USA.

Na przykład Francja, zwłaszcza środowiska katolickie i związki zawodowe, zorganizowała sieć wsparcia dla przybywających Polaków. Zapewniano im zakwaterowanie, pomoc prawną, naukę języka i integrację. Sam mam kolegę kapłana, który jako dziecko z powodu biedy został przyjęty w rodzinie francuskiej, u której mieszkał, miał utrzymanie i uczył się ponad rok.

Podobną postawę przyjęła Szwecja, gdzie polskim uchodźcom zapewniono dach nad głową i możliwość rozpoczęcia pracy. Tam także szwedzkie rodziny przyjmowały Polaków do swoich domów. Warto też wspomnieć o Kanadzie, gdzie w latach 80. i 90. działały prężnie wspólnoty polonijne, które aktywnie wspierały nowo przybyłych rodaków.

Wszystkie te przykłady pokazują, iż w trudnych momentach można liczyć na pomoc innych narodów. To powinna być dla nas lekcja na dziś – byśmy sami nie odwracali się plecami od potrzebujących.

7. Nauka Kościoła Katolickiego zaleca troskę o przybyszów (KKK 2241), a Pismo Święte podkreśla potrzebę gościnności (Wj 22,20; Mt 2,13–15a; Mt 25,35; Hbr 13,1–2 itd.). Czy jest jakiś tekst (np. biskupi czy papieski), który wydaje się Ojcu szczególnie istotny w kontekście obecnych wydarzeń?

Jako członek Rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców chcę zwrócić uwagę również na opublikowane 9 maja 2025 stanowisko Rady, w którym możemy m.in. przeczytać: „Sposób, w jaki traktujemy przebywających w Polsce uchodźców i migrantów, jest testem autentyczności naszej chrześcijańskiej postawy. W znajdujących schronienie w naszym kraju uchodźcach z Ukrainy i innych państw odkrywamy ewangeliczną figurę pobitego i znękanego człowieka, wobec którego mamy obowiązek stać się miłosiernymi Samarytanami”.

Jednym z najważniejszych, a zarazem niemal zupełnie pomijanych dziś dokumentów Kościoła jest „Dwadzieścia punktów działalności duszpasterskiej na rzecz migrantów i uchodźców”, opublikowane w 2017 roku przez Dykasterię ds. Integralnego Rozwoju Człowieka z inspiracji papieża Franciszka. To konkretne, moralne wytyczne, które przypominają o czterech słowach-kluczach: przyjmować, chronić, promować, integrować. Dziś o tych oczywistościach zapominamy. Mamy w Kościele w Polsce ogromną lekcję do odrobienia w tym względzie.

Nie chodzi tylko o zło wprost — jak podsycanie nastrojów antymigracyjnych czy przyzwalanie na mowę nienawiści. Grzechem może być także zaniedbanie: brak przypominania o podstawowych prawdach wiary, takich jak godność każdego człowieka — niezależnie od jego pochodzenia, koloru skóry, języka czy religii, o gościnności. Przecież Święta Rodzina sama była uchodźcami, uciekając z Betlejem do Egiptu. Tam znaleźli schronienie, nie zostali odrzuceni. Gdy słyszymy o różnych katastrofach np. lotniczych to często pada stwierdzenie: „w wyniku szeregu zaniedbań”. W akcie pokuty wyrażamy skruchę za zło popełnione nie tylko „myślą, mową, uczynkiem” ale i zaniedbaniem.

Dlaczego więc dziś tak rzadko słychać mocne i odważne głosy w kościele w Polsce sprzeciwiające się retoryce wykluczenia, mowie nienawiści czy dezinformacji? Nasze milczenie staje się współudziałem. W rozmowach duszpasterskich, także w konfesjonale, pytam czasem: „Czy modlisz się za wszystkich ludzi?” jeżeli słyszę: „Nie”, to rodzi się we mnie pytanie: To jak rozumiesz udział we Mszy Świętej, skoro tam modlimy się przecież za cały świat? Jak to jest, iż w kościele modlę się za wszystkich, a po wyjściu z niego wybieram już tylko tych, których chcę kochać, pomijam tych, którzy są mi niewygodni i gardzę tymi, których wolałbym tu nie widzieć?

Nie przypadkiem siedziba Fundacji JRS mieści się przy Narodowym Sanktuarium św. Andrzeja Boboli, patrona jedności. W modlitwie nowennowej za jego przyczyną znajdują się poruszające słowa:

„Pragniemy wraz z Tobą [św. Andrzeju Bobolo] i Świętymi naszego kraju, tworzyć wspólnotę, w której jest miejsce dla wszystkich.”

Jakże prorocze to słowa! jeżeli nie będziemy budować takiej wspólnoty – to na czym chcemy budować nasz Kościół i nasz kraj? Czego dziś pragnąłby Chrystus? Jak zachowałby się wobec ludzi uciekających przed wojną i nędzą? I czy my jeszcze potrafimy Go w nich rozpoznać?

8. Czy jest coś, co chciałby Ojciec dodać?

Wierzę, iż kolejny raz będziemy umieli stanąć po adekwatnej stronie jako naród Polski. Po stronie solidarności i współczucia. Uznania najsłabszych za najważniejszych. Staliśmy się lub stajemy dwudziestą gospodarką świata. Z dumą patrzę na cud gospodarczy ostatnich trzydziestu lat. Ale zarazem zadaję sobie pytanie: A co z naszym człowieczeństwem? Czy ono także urosło? Myślę, iż właśnie trwa o nie wielka bitwa. To od nas zależy po której stronie się opowiemy.

Dziękuję za rozmowę!

Z o. Dariuszem Michalskim SJ rozmawiał sch. Sebastian Gensina SJ.




Żródło materiału: wAkcji.org – JRS Poland – Jezuicka Służba Uchodźcom

Idź do oryginalnego materiału