Nagła choroba: Lokalna "Kronika Tygodnia" podaje, iż rodzice dwulatka są ze Skierbieszowa, a w ostatnim czasie przebywali w gminie Mircze. Ich dziecko nagle ciężko zachorowało - dostało wysokiej gorączki oraz miało problemy z oddychaniem. W piątek 3 stycznia matka przywiozła więc chłopca do szpitala w Hrubieszowie (województwo lubelskie).
REKLAMA
Transport do szpitala: Na podstawie objawów dyżurujący lekarz określił, iż dziecko mogło zapaść na sepsę. W związku z tym zlecił przewiezienie go do szpitala w Lublinie. W karetce stan zdrowia dziecka pogorszył się jednak do tego stopnia, iż podjęto decyzję o przetransportowaniu go do bliższego szpitala w Chełmie.
Zobacz wideo Sekundy od tragedii. Auto pędziło wprost na dziecko
Dziecko nie przeżyło: Próba reanimacji okazała się bezskuteczna. Chłopiec zmarł 3 stycznia w godzinach wieczornych, przed dotarciem do placówki. O zgonie dziecka poinformowana została Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie, która wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 Kodeksu karnego).
Sprawę zbadają śledczy: Jakub Litwińczuk, prokurator rejonowy w Hrubieszowie, zaznaczył, iż w tej chwili śledczy dysponują wyłącznie wstępnymi ustaleniami lekarzy oraz czekają na wyniki autopsji. - Przede wszystkim będziemy ustalać, jaka była przyczyna zgonu. Na pewno będziemy przesłuchiwać świadków. Na obecną chwilę trudno jednak coś więcej powiedzieć. Jesteśmy dopiero na wstępnym etapie ustaleń - przekazał "Kronice Tygodnia".Przeczytaj również: "Karetka przewróciła się na bok z pacjentką w środku. 'Kierowca wybijał szybę, żeby wydostać ratowników'".
Źródło: Kronika Tygodnia