Skradziona walizka wróciła do właścicielki, a złodzieje usłyszeli zarzuty

3 godzin temu

W sobotni poranek policjanci z Oddziału Prewencji, patrolując centrum miasta, zauważyli kobietę, która próbowała zwrócić ich uwagę. Choć nie mówiła po polsku, funkcjonariusze gwałtownie ustalili, iż została okradziona. Jak relacjonowała, na kilka minut zostawiła bez opieki walizkę z rzeczami osobistymi i dokumentami – w tym paszportem – gdy robiła zdjęcia kamienicom wokół Rynku. Gdy wróciła, bagaż zniknął.

Kobieta miała tego samego dnia wracać do Szwajcarii, dlatego liczyła się każda minuta. Policjanci natychmiast powiadomili dyżurnego komendy, który skierował do akcji wszystkie dostępne patrole, w tym funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego. Pokrzywdzona w tym czasie udała się na komisariat na Śródmieściu, by złożyć zawiadomienie.

Poszukiwania przyniosły szybki efekt. W rejonie Bulwarów nad Wisłokiem, w jednym z betonowych koszy na śmieci, policjanci odnaleźli fioletową walizkę z uszkodzonym zamkiem. W środku znajdowały się dokumenty należące do kobiety, brakowało jednak kilku rzeczy – drobnego sprzętu elektronicznego i pary kolczyków.

Niedługo później kryminalni zatrzymali podejrzewanych o kradzież – 40-letnią mieszkankę Jarosławia i 39-letniego mieszkańca gminy Lubaczów. Przy nich znaleziono większość skradzionych przedmiotów o łącznej wartości ponad tysiąca złotych.

Po zakończeniu formalności policjant z komisariatu na Śródmieściu pomógł pokrzywdzonej kupić nową walizkę i osobiście odwiózł ją na lotnisko, dzięki czemu kobieta zdążyła na samolot.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty kradzieży. Za popełnione przestępstwo grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Idź do oryginalnego materiału