Krajowa Administracja Skarbowa otrzymała bezprecedensowe uprawnienia kontrolne – może monitorować konta bankowe Polaków bez informowania ich właścicieli. Kluczowym progiem jest kwota 15 000 euro (około 65 tysięcy złotych), przy której banki muszą automatycznie raportować transakcje do urzędu skarbowego.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
System kontroli jest jednak znacznie bardziej rozbudowany niż mogłoby się wydawać. Podejrzenia wzbudzają nie tylko pojedyncze duże przelewy, ale także seria mniejszych wpłat od różnych nadawców, nietypowe tytuły przelewów czy regularne transakcje w krótkich odstępach czasu. choćby operacje w kryptowalutach przekraczające 1000 euro muszą być raportowane.
Próby obejścia systemu poprzez dzielenie przelewów na mniejsze kwoty są bezcelowe – banki przechowują pełną historię transakcji przez 5 lat, a specjalne algorytmy potrafią wykryć podejrzane wzorce przelewów. W przypadku wątpliwości, sprawy trafiają do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF), który może skierować je do dalszego postępowania.
Nowy system nadzoru finansowego może fundamentalnie zmienić sposób, w jaki Polacy zarządzają swoimi pieniędzmi. Możemy spodziewać się wzrostu transakcji gotówkowych i rozwoju alternatywnych metod przekazywania pieniędzy, szczególnie w przypadku tradycyjnej pomocy rodzinnej czy większych zakupów. To może prowadzić do paradoksalnego wzrostu szarej strefy, mimo iż system miał ją ograniczać.
Zwiększona kontrola może też wpłynąć na rozwój małego biznesu w Polsce. Przedsiębiorcy, obawiając się nadmiernej kontroli, mogą unikać większych transakcji lub szukać sposobów na fragmentację przepływów finansowych. To z kolei może prowadzić do zwiększenia kosztów prowadzenia działalności i spowolnienia rozwoju sektora MŚP.
Wzmożony nadzór finansowy może również prowadzić do zwiększonej polaryzacji społecznej w zakresie korzystania z usług bankowych. Część społeczeństwa może celowo ograniczać korzystanie z bankowości elektronicznej, wybierając tradycyjne metody przechowywania i transferu pieniędzy. To może prowadzić do powstania swoistego „podziału cyfrowego” w obszarze finansów i utrudniać integrację finansową niektórych grup społecznych.