Śmiertelne potrzelenie policjanta na Inżynierskiej. Do sprawy powołana specjalna grupa

2 godzin temu
Zdjęcie: Policjant śmiertlenie postrzelony na służbie (autor: PAP/Paweł Supernak)


W sobotę popołudniu w Warszawie przy ul. Inżynierskiej podczas interwencji ranny został policjant. Funkcjonariusz zmarł w szpitalu. Jak poinformowała stołeczna policja, broni użył drugi policjant.

Sprawę bada specjalna grupa

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał, iż szef tego resortu Tomasz Siemoniak rozmawiał z Komendantem Głównym Policji "na temat dzisiejszego tragicznego zdarzenia z udziałem funkcjonariuszy".

"Okoliczności tragicznej śmierci policjanta bada specjalna policyjno-prokuratorska grupa. Apeluję, aby do zakończenia pracy ekspertów powstrzymać się od wszelkich spekulacji, ferowania ocen i przedwczesnych wyroków" - napisał rzecznik MSWiA.

Jak dodał, Komendant Główny Policji zapewnił, iż objęto opieką rodzinę tragicznie zmarłego policjanta.

Do wydarzeń z Inżynierskiej odniósł się też w mediach społecznościowych prezydent Warszawy i kandydat KO na prezydenta Polski Rafał Trzaskowski.

"Troszczą się codziennie o nasze bezpieczeństwo, często narażając własne. Działają pod gigantyczną presją. Dzisiejsza śmierć policjanta na warszawskiej Pradze to ogromna tragedia. Dla wszystkich. Składam najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim" - napisał.

Wyrazy współczucia na platformie X przekazał też nadinsp. Marek Boroń.

"Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Boroń, w imieniu kierownictwa, policjantów i pracowników cywilnych Polskiej Policji składa najszczersze kondolencje Rodzinie oraz Najbliższym zmarłego funkcjonariusza. To ogromna tragedia dla całego środowiska policyjnego" - można przeczytać na profilu Polska Policja.

Wcześniej do zdarzenia odniósł się w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. "Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem, iż za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" - napisał na platformie X.

Strzelał policjant

W sobotę na wieczornym briefingu rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata przedstawił okoliczności tragicznego i śmiertelnego w skutkach postrzelenia policjanta przez drugiego funkcjonariusza.

"O godz. 14 zostaliśmy wezwani na ulicę Inżynierską 6. Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny, który miał biegać z maczetą. Sprawa była poważna" - relacjonował rzecznik. Jak powiedział, na miejsce przyjechał umundurowany patrol policji, który poprosił o wsparcie patrolu nieumundurowanego.

"W sumie w tej akcji brało udział czterech policjantów" - ujawnił Szumiata. "Jeśli mamy informację, iż jest mężczyzna, który jest agresywny, nie wiemy, czy nie jest np. pod wpływem narkotyków i do tego ma niebezpieczne narzędzie, tak jak w tym przypadku, to wiemy, iż trzeba do tego podejść bardzo poważnie" - tłumaczył.

Potwierdził, iż podczas interwencji doszło do użycia broni służbowej przez jednego z policjantów na skutek czego drugi funkcjonariusz został ranny, a potem zmarł w szpitalu.

"Po krótkim pościgu funkcjonariusze dogonili i obezwładnili agresywnego mężczyznę i wtedy doszło do użycia broni służbowej" - tłumaczył Szumiata. Dodał, iż śledczy dysponują nagraniami zarówno z kamer policjantów, jak i osób postronnych. Postępowanie toczy się zaś pod nadzorem prokuratora.

"Na miejscu pracują eksperci z Biura Kontroli. Staramy się rzetelnie ustalić wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Nie komentujemy wpisów w internecie" - zastrzegł.

Idź do oryginalnego materiału