Tragicznego czerwcowego dnia Natalka (†7 l.) była pod opieką przyszywanej cioci. Często ją odwiedzała pod Barczewem (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie Marta T. prowadziła hodowlę psów. To wtedy doszło do tragedii. Siedmiolatka została zagryziona przez co najmniej dwukrotnie cięższe dogi niemieckie. Wszczęto śledztwo. W trakcie prowadzonego postępowania odkryto w organizmie dziecka niedozwolone substancje. – Jak tylko otrzymaliśmy wyniki badań toksykologicznych, zleciliśmy przeszukanie posesji – przekazał nam prok. Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.