Szok i niedowierzanie! Straż graniczna i policja natrafiły w kanale portowym w Świnoujściu na fragmenty ciała mężczyzny – kończyny i głowę. Czy to zaginiony przed kilkoma dniami mężczyzna, który w nocy miał wejść do wody przy dworcu kolejowym? A może całkiem inna osoba?
Fragmenty ciała dryfowały wzdłuż nabrzeża
Kilka dni temu w okolicy nabrzeża, naprzeciwko muzeum, przypadkowi przechodnie zauważyli fragment zwłok dryfujących w wodzie. Kilka godzin później w innej części kanału odnaleziono fragment nogi. Części ciała unosiły się wzdłuż nabrzeża.
To skomplikowana zagadka kryminalna, która może długo spędzać sen z powiek śledczym. Przypomnijmy, iż 8 sierpnia widziano mężczyznę, który w nocy wszedł do kanału portowego – i zniknął. Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania z użyciem sonaru, ale topielca nie odnaleziono.
Tragedia czy wypadek?
Najbardziej oczywiste wytłumaczenie – mężczyzna wpadł pod śrubę statku i został poszatkowany jak gilotyna. Jednak najstarsi marynarze w Świnoujściu przyznają, iż choć to możliwe, to wątpią, by faktycznie tak doszło do tragedii.
Czy mamy do czynienia z tragicznym wypadkiem, czy może ktoś próbował upozorować czyjąś śmierć? Jedno jest pewne – przed prokuraturą stoi trudne zadanie. Kluczowa będzie praca medyków sądowych, którzy będą musieli ustalić tożsamość ofiary i okoliczności śmierci. Czy uda się ją ustalić po tatuażach na ciele?
Jak ustala się, czy ktoś utonął?
Medycy sądowi odgrywają kluczową rolę w ustaleniu przyczyny śmierci osoby znalezionej w wodzie. Podstawowym zadaniem jest określenie, czy śmierć była wynikiem utonięcia, czy może innej przyczyny, a następnie ustalenie, czy osoba żyła przed wpadnięciem do wody.
Jednym z podstawowych badań jest analiza obecności powietrza w płucach. jeżeli w płucach znajduje się powietrze, może to sugerować, iż osoba żyła przed zanurzeniem w wodzie. Dodatkowo, obecność jednokomórkowych glonów – w płucach lub nerkach – może wskazywać na to, iż osoba oddychała wodą przed śmiercią, co jest charakterystyczne dla utonięcia.
Podobne przypadki na świecie
W historii zdarzały się przypadki, gdzie zwłoki znalezione w wodzie były pocięte, co początkowo sugerowało kontakt z wirującymi śrubami statków. Jednak po dokładnych badaniach okazywało się, iż obrażenia były wynikiem działania ludzi, a nie statków. Przykładem może być sprawa z 2004 roku w Stanach Zjednoczonych, gdzie w rzece znaleziono ciało mężczyzny z podobnymi obrażeniami. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok stwierdzono, iż obrażenia były wynikiem działania ostrym narzędziem, a nie kontaktu z wirującą śrubą statku.
Śledztwo rozwikła zagadkę
Sprawa znalezienia pociętych zwłok w kanale portowym w Świnoujściu jest skomplikowaną zagadką kryminalną. Dokładne badania, w tym analiza obecności powietrza w płucach i okrzemek, oraz ocena obrażeń mechanicznych, pozwolą na ustalenie, czy do śmierci doszło w wyniku utonięcia po wcześniejszym wpadnięciu do wody, czy może była to zbrodnia. Tylko czas i szczegółowe śledztwo pozwolą rozwikłać tę makabryczną zagadkę.