W mroźny styczniowy wieczór 2025 roku ulice Siedlec wypełniły się niezwykłą ciszą. Mieszkańcy miasta licznie zgromadzili się, by wspólnie zamanifestować sprzeciw wobec tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły nie tylko lokalną społecznością, ale i całą Polską. Powodem był dramatyczny incydent z 25 stycznia, kiedy to 64-letni ratownik medyczny Cezary L. stracił życie podczas wykonywania swojej służby, niosąc pomoc 59-letniemu pacjentowi.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
Punktualnie o godzinie 17:15 z placu Generała Sikorskiego wyruszył niezwykły pochód. Setki mieszkańców w milczeniu przemierzały główne arterie miasta – ulice Piłsudskiego, Kościuszki i Biskupa Ignacego Świrskiego. Cisza, która towarzyszyła marszowi, była wymowniejsza niż jakiekolwiek słowa. W oknach domów wzdłuż trasy przemarszu płonęły świece, a przechodnie zatrzymywali się, oddając hołd zamordowanemu ratownikowi.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
Szczególnie poruszający moment nastąpił, gdy uczestnicy marszu dotarli pod budynek Stacji Pogotowia Ratunkowego „Meditrans”. To właśnie tutaj, gdzie przez lata pracował Cezary L., zatrzymano się na chwilę zadumy. Współpracownicy zmarłego ratownika, ubrani w służbowe uniformy, stali ramię w ramię z mieszkańcami miasta, dzieląc wspólny ból i protest przeciwko bezsensownej przemocy.
Marsz był nie tylko wyrazem żałoby, ale także głośnym – paradoksalnie wyrażonym w ciszy – wołaniem o systemowe zmiany w ochronie pracowników służb medycznych. Każdy krok uczestników przypominał o codziennym poświęceniu ratowników, pielęgniarek i lekarzy, którzy ryzykują własne bezpieczeństwo, by ratować innych.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
Kulminacyjnym punktem wydarzenia była msza święta w Katedrze pw. Najświętszej Marii Panny, rozpoczynająca się o godzinie 18:00. Świątynia wypełniła się po brzegi wiernymi, którzy przyszli modlić się nie tylko w intencji zmarłego ratownika, ale także o powstrzymanie fali przemocy wobec pracowników służb medycznych.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
Inicjatywa „Stop Agresji” zjednoczyła mieszkańców Siedlec ponad wszelkimi podziałami. W marszu uczestniczyli przedstawiciele wszystkich pokoleń – od młodzieży szkolnej po seniorów. Obecni byli również reprezentanci władz lokalnych, służb mundurowych oraz organizacji społecznych, podkreślając wagę problemu i potrzebę wspólnego działania na rzecz bezpieczeństwa medyków.
Tragedia w Siedlcach stała się bolesnym symbolem rosnącego problemu agresji wobec pracowników służby zdrowia w całej Polsce. Organizatorzy marszu podkreślali, iż konieczne są nie tylko zmiany prawne zwiększające ochronę medyków, ale także głęboka przemiana świadomości społecznej i wzrost szacunku dla osób niosących pomoc.
To wydarzenie pokazało, iż mieszkańcy Siedlec potrafią zjednoczyć się w obliczu tragedii, demonstrując siłę wspólnoty i determinację w walce o bezpieczniejszą przyszłość dla wszystkich pracowników służb medycznych. Marsz Milczenia może stać się początkiem szerszej dyskusji i działań na rzecz zapobiegania podobnym tragediom w przyszłości.