- Strzelałem, bo czułem się zagrożony, gdy zobaczyłem przed domem cztery samochody - twierdzi przedsiębiorca spod Gostynia. Prokuratura uważa, iż to nie była obrona konieczna: - Skoro czuł się zagrożony, to dlaczego nie wezwał policji, tylko sam ruszył w pościg?