Senior przechytrzył oszusta. 19-latek w areszcie

1 miesiąc temu
Zdjęcie: fot. Jakub Kaczmarczyk/PAP


Na trzy miesiące do aresztu trafił 19-latek z Bydgoszczy, który w przestępczym procederze oszustwa "na zagrożone konto" pełnił rolę obierającego pieniądze, tzw. odbieraka. Młody mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku dzięki czujności seniora, który zorientował się, iż zadzwonił do niego oszust.


Policja z Gniezna poinformowała w piątek, iż do zdarzenia doszło kilka dni temu. Z 82-latkiem z powiatu gnieźnieńskiego telefonicznie skontaktował się mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚP. Przekazał, iż pieniądze seniora zgromadzone na rachunku bankowym są zagrożone. Sugerował mu, by udał się do banku i wypłacił 50 tys. zł.

"Senior zorientował się, iż prawdopodobnie padł ofiarą oszustwa i będąc cały czas w trakcie rozmowy ze sprawcą przekazał pracownikowi banku, iż rozmawia z oszustem. Bank o zaistniałej sytuacji powiadomił funkcjonariuszy wydziału kryminalnego. Nie doszło do przekazania pieniędzy" - podała policja.

Do zatrzymania sprawcy doszło dzięki współpracy i czujności pracownika banku, pokrzywdzonego oraz jednej z mieszkanek Gniezna, która wskazała funkcjonariuszom, gdzie ukrył się przestępca.

Mężczyzna z zarzutem

Policja poinformowała, iż zatrzymanemu 19-latkowi z Bydgoszczy prokurator przedstawił zarzut usiłowania oszustwa, za które grozi kara więzienia choćby do lat ośmiu. Podejrzany, na wniosek prokuratora został przez Sąd Rejonowy w Gnieźnie aresztowany na trzy miesiące.

To już kolejny podobny przypadek w regionie, gdzie senior wykazał się dużą odwagą i ostrożnością. W czwartek mł. asp. Łukasz Paterski z poznańskiej policji także informował o zatrzymaniu tzw. odbieraka, który wpadł w ręce policji dzięki czujności 85-letniego mieszkańca Swarzędza. Zorientował się, iż zadzwonił do niego oszust. Kiedy 50-letni sprawca przyjechał taksówką odebrać pieniądze, został ujęty przez świadków zdarzenia i przekazany w ręce policji. Zatrzymany też trafił do aresztu na trzy miesiące.

Źródło: ajw/ jann/ PAP

Idź do oryginalnego materiału