SANOK. Nowe informacje o dramatycznych wydarzeniach na Sadowej. Nie żyją dwie osoby, trzech funkcjonariuszy rannych [VIDEO, ZDJĘCIA]

3 godzin temu

Dramatyczne sceny rozegrały się dziś przed południem w jednym z bloków przy ul. Sadowej w Sanoku. Około godziny 10 służby otrzymały zgłoszenie dotyczące agresywnego mężczyzny, który miał zamknąć się w mieszkaniu wraz ze swoją matką. Jak wynika z informacji podkarpackiej policji, w lokalu uruchomiła się czujka gazu, co stwarzało realne zagrożenie nie tylko dla osób znajdujących się w środku, ale również dla mieszkańców budynku.

Decyzja o siłowym wejściu

Na miejsce skierowano policję, straż pożarną oraz zespół ratownictwa medycznego. Strażacy, wraz z funkcjonariuszami, podjęli decyzję o natychmiastowym siłowym wejściu do mieszkania.

Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny i informacji o ulatniającym się gazie. Istniało zagrożenie dla życia wielu osób – przekazał nadkom. Piotr Wojtunik, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.

Atak z ostrym narzędziem

Po wejściu do środka policjanci zauważyli ciało kobiety leżące w jednym z pomieszczeń. Chwilę później z innego pokoju wybiegł mężczyzna uzbrojony w ostre narzędzie przypominające miecz lub maczetę.

Najpierw zaatakował strażaka Państwowej Straży Pożarnej, raniąc go. Następnie rzucił się na dwóch policjantów. Funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego, jednak jak przekazuje policja te okazały się nieskuteczne.

Mężczyzna przez cały czas atakował ostrym narzędziem, próbował choćby wytrącić broń jednemu z policjantów. W tej sytuacji funkcjonariusze zmuszeni byli użyć broni służbowej – wyjaśnił rzecznik KWP.

Dwie ofiary śmiertelne

Pomimo natychmiastowej reanimacji nie udało się uratować życia napastnika. W mieszkaniu znaleziono również ciało jego matki. Policja nie ujawnia na tym etapie, w jaki sposób kobieta zginęła.

To przedmiot prowadzonego śledztwa. Okoliczności jej śmierci będą szczegółowo wyjaśniane – przekazał nadkom. Wojtunik.

Ranni funkcjonariusze i interwencja LPR

Trzech funkcjonariuszy dwóch policjantów i strażak zostało rannych podczas ataku. Strażaka po udzieleniu pomocy na miejscu przekazano załodze Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i przetransportowano do szpitala w Rzeszowie.

Nasz zespół zabezpieczał siłowe wejście do mieszkania. Gdy okazało się, iż w środku znajdują się niebezpieczne przedmioty, wycofaliśmy się. Chwilę później zostali ranni strażak i policjanci – poinformowała Beata Pieszczoch, dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego.

Śledztwo i kontrola procedur

Na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej oraz laboratorium kryminalistycznego. Działania prowadzone są pod nadzorem prokuratury. Do Sanoka przyjechał również zespół kontrolny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, który analizuje przebieg akcji i sprawdza, czy wszystkie procedury zostały zachowane.

Sąsiedzi: bywał agresywny. Policja: brak wcześniejszych interwencji

W rozmowach z mieszkańcami pojawiają się informacje, iż mężczyzna mógł zachowywać się agresywnie już wcześniej. Policja jednak nie potwierdza, by w przeszłości odnotowywano interwencje w tym mieszkaniu.

Na przestrzeni ostatnich lat nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących niebezpiecznych sytuacji w tym lokalu – informuje rzecznik KWP.

Idź do oryginalnego materiału