Sąd wypuścił z aresztu stalkera z Tindera, a on zniknął. Adres, pod którym miał przebywać, nie istnieje
3 godzin temu
Tuż przed końcem procesu sąd uznał, iż Robert I. na wyrok ws. znęcania się nad kobietami, oszustw i kradzieży może poczekać na wolności. Miał stawiać się na komisariacie, ale nie przyszedł ani razu. A adres, który podał w sądzie, nie istnieje.