W wydaniach papierowych „Nowego Info” znajduje się rubryka pn. „Nowe Info, słucham”. Publikujemy tu, zapewniając anonimowość, krótkie interwencje czytelników (niekiedy wraz z przysłanymi do nas zdjęciami) na temat m.in. zauważonych przez nich nieprawidłowości w funkcjonowaniu gmin lub komentarze dotyczące spraw publicznych.
Mieszkaniec osiedla „Honorata” w Tychach: Mało brakowało, a potrąciłbym samochodem rowerzystę jadącego pod prąd pasem ruchu dla rowerów. Wyjeżdżałem z ul. Hetmańskiej w Tychach w prawo – na ul. Harcerską. Przed wjazdem na skrzyżowanie zatrzymałem auto i popatrzyłem w lewo, aby ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z tej strony. Ponieważ nic z lewej nie nadjeżdżało, ruszyłem z miejsca i w tym momencie zauważyłem tuż przed samochodem rowerzystę, nadjeżdżającego ul. Harcerską z prawej strony, pod prąd, pasem ruchu dla rowerów. Na szczęście, zachowując zwykle ostrożność, zdołałem się zatrzymać dosłownie w ostatniej chwili i do kolizji nie doszło. Co więcej, za kilka dni znowu zauważyłem rowerzystę jadącego pod prąd tym samym pasem ruchu dla rowerów.
Piszę o tym, aby uświadomić rowerzystom, iż jest zasadnicza różnica pomiędzy „drogą dla rowerów”, a „pasem ruchu” dla rowerów, wyznaczonym na części jezdni, który, zgodnie z kodeksem drogowym, jest również przeznaczony do ruchu rowerów, ale wyłącznie w jednym kierunku! Zwracam się również do organizatorów i zarządzających ruchem drogowym, aby na pasach ruchu dla rowerów, wyznaczonych na częściach jezdni (jest już w Tychach kilka takich miejsc), pilnie zmienili oznakowanie poziome. Zamiast znaków drogowych P-23, czyli piktogramów z rowerem, trzeba tam zastosować znaki P-27, które oprócz rysunku roweru, mają strzałki oznaczające kierunek ruchu. Można to łatwo zrobić, uzupełniając po prostu strzałkami istniejące znaki P-23.
Co prawda (jak widać na zdjęciu) przy wjeździe na pas ruchu dla rowerów przy ul. Harcerskiej ustawiono znak B-2 „zakaz wjazdu”, ale jak wynika z opisanego przykładu, to nie wystarcza, bo rowerzyści, mający zwykle pochylone głowy, mogą nie zauważyć umieszczonego wysoko zakazu, a poza tym, często nie znają szczegółów kodeksu drogowego, bo od dorosłego rowerzysty nie wymaga się zdania egzaminu ze znajomości przepisów. W tej sytuacji dobrze zauważalny znak poziomy, jednoznacznie wskazujący strzałkami kierunek ruchu, na pewno lepiej uświadomi rowerzystom jadącym pod prąd naruszenie prawa i poważne zagrożenie wypadkowe, na jakie się w ten sposób narażają.
Aby zgłosić interwencję, można telefonować do redaktora dyżurnego „Nowego Info” (w wydaniu papierowym podajemy, kto aktualnie pełni dyżur) lub napisać na adres [email protected].