Reżim wytrącony z równowagi. Orientalista ostrzega: to może być koniec Iranu, jaki znamy. „Ludność jest przerażona”

news.5v.pl 18 godzin temu

Jak wojna z Izraelem zmieniła codzienne życie Irańczyków?

Iran to 90-milionowe państwo o powierzchni ok. czterech razy większej niż Niemcy. Dlatego ataki Izraela w różny sposób dotknęły poszczególne regiony i prowincje kraju. Teheran i jego okolice (gdzie mieszka co szósty mieszkaniec Iranu) zostały dotknięte dziesiątkami uderzeń — większość z nich trafiła w obiekty w centralnej i północnej części miasta. W tych dzielnicach mieszkają głównie zamożniejsi Irańczycy. Można powiedzieć, iż główny cios spadł na klasę średnią. Nawiasem mówiąc, co najmniej osiem uderzeń odnotowano w odległości spaceru od ambasady Rosji w Teheranie.

Na czas izraelskich ataków życie w Teheranie się zatrzymało.

Znaczna część mieszkańców stolicy wyjechała na północ kraju lub do innych regionów Iranu. Nie ma jeszcze przybliżonych szacunków dotyczących przemieszczania się ludności, ale mowa tu o milionach ludzi. Wiele firm przeszło na pracę zdalną, szkoły i uniwersytety są zamknięte. Świadkowie zauważają, iż miasto opustoszało. W obliczu rozejmu ludzie stopniowo wracają do Teheranu — nie da się bowiem mieszkać na stałe poza miastem. Klasa średnia nie może sobie pozwolić na tygodnie bez pracy.

Jeśli wierzyć mapie lotów izraelskich rakiet, to prawie nie dotknęły one wschodniej części Iranu. Najprawdopodobniej w małych, odległych miastach rytm życia nie zmienił się tak bardzo.

Jak zwykli Irańczycy odnoszą się do Izraela?

Bez większego zainteresowania: w ostatnich latach zwykłych Irańczyków bardziej niepokoją inflacja, bezrobocie i dewaluacja lokalnej waluty, riala. choćby wymiana ciosów w zeszłym roku nie wywołała większego poruszenia w irańskim społeczeństwie. Wtedy Izrael uderzył tylko w pojedyncze obiekty wojskowe. Mieszkańcy Teheranu filmowali to z okien, traktując wydarzenia raczej jako reality show — nie widzieli w tym zagrożenia.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W tym roku sytuacja jest zupełnie inna. W wyniku izraelskich ataków ucierpiała ludność cywilna, zniszczono budynki mieszkalne i obiekty cywilne. Korki na wyjazdach z Teheranu na tle ostrzału i ofiary wśród zwykłych Irańczyków zmieniły postrzeganie wydarzeń przez wielu mieszkańców kraju. Nie oznacza to wcale, iż zaczną oni popierać antyizraelską politykę Islamskiej Republiki. Faktem jest jedynie to, iż od dzisiaj będą postrzegać tę wojnę jako swoją.

Na razie nie można powiedzieć, iż na tle wojny Irańczycy zjednoczyli się wokół władz. Być może głównym skutkiem izraelskich ataków jest zaprzestanie protestów. Przed rozpoczęciem tej wojny trwały one nieprzerwanie przez ostatnie trzy lata. Wygląda na to, iż ludność jest po prostu przerażona — Irańczycy nie mają teraz czasu w protesty.

W Iranie mieszka społeczność żydowska — czy należy spodziewać się pogromów?

Nie. Pogromy Żydów nie są charakterystyczne dla Iranu. Społeczność żydowska w tym kraju liczy ok. 8-9 tys. osób. Większość Irańczyków wie o jej istnieniu jedynie z teorii. Poszczególne synagogi są swego rodzaju wizytówką tolerancji religijnej Islamskiej Republiki. Społeczność ma również zagwarantowane jedno miejsce w parlamencie kraju, medżlisie. Liczba członków społeczności żydowskiej w Iranie stopniowo maleje — młodzież wyjeżdża do Izraela. Teheran, nawiasem mówiąc, nie przeszkadza jej w opuszczeniu Iranu, podobnie jak nie przeszkadza w wyjeździe dysydentom.

Dlaczego część irańskiej diaspory i inteligencji popiera Izrael?

Logika jest prosta: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Irańska diaspora charakteryzuje się skrajną niechęcią do Islamskiej Republiki — i dlatego widzi w Izraelu sojusznika. Jest to bardzo powszechne stanowisko wśród irańskich emigrantów. Jednak izraelskie ataki na Teheran nieco skomplikowały sytuację: wśród dziennikarzy, ekspertów ds. stosunków międzynarodowych i środowiska akademickiego pojawiło się wiele osób, które wzywały do powstrzymania wojny Izraela z Iranem. Nie wspominając już o tym, iż wielu po prostu zaczęło martwić się o swoich przyjaciół i krewnych w Iranie.

Jeśli Chamenei umrze lub zostanie zabity przez Izrael, co się stanie?

Trudno powiedzieć. Śmierć lub zabójstwo Alego Chameneiego może wytrącić system z równowagi. W takim przypadku możliwe jest wiele scenariuszy: aktywizacja separatystów i częściowa dezintegracja, wojskowy zamach stanu, zmiana reżimu, wojna domowa i tak dalej.

Żaden ze scenariuszy — od liberalizacji i zmiany reżimu po zaostrzenie represji i wojnę domową — nie jest wykluczony, ale też nie jest gwarantowany. Islamska Republika charakteryzuje się specyficznymi, ale stabilnymi instytucjami. W związku z tym odejście najwyższego przywódcy musi po prostu oznaczać, iż Zgromadzenie Ekspertów wybierze innego.

Morteza Nikoubazl / AFP

Zniszczenia w Teheranie po izraelskich atakach, 25 czerwca 2025 r.

Od 1989 r. Iran żyje w sytuacji, w której miejsce najwyższego przywódcy zajmuje Chamenei. Jego odejście z tego stanowiska nie jest kwestią odległej przyszłości. Dziś ma 86 lat. Zmiana najwyższego przywódcy to punkt niepewności i nikt nie wie, jak dokładnie zachowa się system w takim przypadku.

Czy Irańczycy liczą na wsparcie Rosji?

Zwykli Irańczycy mają bardzo negatywny stosunek do Rosji. Nie oczekują niczego dobrego od Moskwy.

Jednak takie podejście wynika nie z obecnej sytuacji geopolitycznej, ale raczej z pamięci historycznej: rosyjsko-perskich wojen, rozstrzelania pierwszego irańskiego parlamentu przez brygadę kozacką, brytyjsko-sowieckiej okupacji Iranu w czasie II wojny światowej.

Irańska elita nigdy nie darzyła Moskwy szczególnym zaufaniem. Jednak w obliczu międzynarodowej izolacji i zachodnich sankcji Rosja, obok Chin, stała się nieuniknionym partnerem dla Islamskiej Republiki. Pomimo zbliżenia z Kremlem mało kto w Iranie poważnie wierzył, iż Rosja będzie bronić kraju w razie ataku. Ryzyko bezpośredniego starcia ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem jest zbyt poważne, aby ratować irańskiego partnera.

Znaczące jest to, iż Moskwa nie dostarczyła Teheranowi choćby broni, o którą prosiły irańskie władze. Chodzi o myśliwce Su-35: media podawały, iż Iran uzgodnił ich zakup od Rosji. Po ogłoszeniu rozejmu pojawiły się już informacje, iż Irańczycy mogą kupić od Chin myśliwce J-10C. Nie można wykluczyć, iż dwunastodniowa wojna przekonała stronę irańską, iż od Rosji nie należy oczekiwać choćby pomocy w zakresie uzbrojenia.

Idź do oryginalnego materiału