Ratownik medyczny zginął po zderzeniu osobówki z karetką. Śledczy badają, kto był sprawcą

1 tydzień temu
Zdjęcie: Wypadek w Jedlińsku koło Radomia (autor: Policja Radom)


Po godz. 18:00 w środę na skrzyżowaniu drogi E77 z drogą wojewódzką nr 735 w Jedlińsku doszło do zderzenia karetki pogotowia i osobowego peugeota.

W wypadku zginął 34-letni ratownik medyczny z jednostki pogotowia ratunkowego w Białobrzegach. Kierowca ambulansu z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala, ale – według śledczych – jego stan zdrowia się poprawia. Kierowcy peugeota i podróżującym razem z nim dwojgiem małoletnich dzieci nic się nie stało.

Wypadek ambulansu – kto był sprawcą?

Jak ustalili śledczy, zmierzający w stronę Białobrzegów ambulans wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. W tym samym czasie jadący od strony Warszawy kierujący peugeotem, mając zieloną sygnalizację, wykonywał manewr skrętu w lewo.

Teraz prokuratura ustala, czy ambulans był w momencie zdarzenia pojazdem uprzywilejowanym.

– Aby pojazd był uznany za uprzywilejowany, musi wysyłać sygnały dźwiękowe i świetlne. Dlatego ustalamy, czy kierowca karetki wypełnił te dwa warunki i czy przysługiwało mu pierwszeństwo przejazdu – powiedział szef Prokuratury Rejonowej Radom-Zachód Robert Bińczak.

Według śledczych ustalenie tych okoliczności jest najważniejsze dla określenia, kto był sprawcą wypadku.

Jeżeli kierowca peugeota wykonał dozwolony zjazd ze skrzyżowania na zielonym świetle, a karetka nie miała statusu pojazdu uprzywilejowanego, to w świetle obowiązujących przepisów sprawcą wypadku był kierowca ambulansu – wyjaśnił prok. Bińczak.

Jeżeli natomiast kierujący karetką miał włączone sygnały dźwiękowe i świetlne, które wcześniej mógł kierujący peugeotem zobaczyć, wówczas kierowca osobówki może być uznany za sprawcę, bo wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym.

Obecnie przesłuchiwani są świadkowie wypadku. Zostały też zabezpieczone nagrania z monitoringów na trasie przejazdu karetki.

Idź do oryginalnego materiału