Po godzinie 18 rozpoczął się protest pod komisariatem policji przy ul. Królewskiej, by okazać solidarność i wsparcie Joannie, która padła ofiarą interwencji policjantów – Bardzo dziękuję, ale zapamiętajmy, iż jeszcze są dziewczyny, które nie są silne – mówiła pod komisariatem do zebranych pani Joanna.
Kobieta opowiedziała swoją historię. Opisywała sekwencję zdarzeń, do których doszło po tym, jak skontaktowała się ze swoją lekarką. Później opisywała swój pobyt w szpitalu oraz działania policji – Kazali mi po badaniu ginekologicznym rozebrać się do noga, kucać, robić przysiad i kaszleć. Ja nie chciałam tego zrobić, bo czułam, iż to jest uwłaczające. Oni oni pytali o mój telefon, więc to miało jakiś związek z tym – mówiła do zebranych – Nie chciałam tego zrobić, ale powiedzieli, iż jeżeli nie oddam telefonu, to sami go zabiorą. No więc rozebrałam się do noga, tylko majtek nie chciałam zdjąć, bo miałam brudną podpaskę, krwawiłam. Ja tam już nie byłam człowiekiem, ja tam już byłam zaszczutym zwierzęciem – powiedziała. Tłum zareagował na to krzykiem „hańba”.
fot. KRKnews.pl