Ferma norek w Sroczynie budziła kontrowersje już w czasie swojej działalności w 2022 roku, teraz — w związku z informacjami o możliwym ponownym uruchomieniu zakładu — mieszkańcy wsi postanowili oficjalnie zawiadomić organy ścigania o licznych, poważnych nieprawidłowościach. Wspiera ich posłanka Marta Stożek (Partia Razem).
Sprawą zająć się ma Prokuratura Rejonowa w Poznaniu, do której złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw i wykroczeń związanych z działalnością fermy norek, która funkcjonowała w miejscowości Sroczyn (gm. Kiszkowo). Zawiadomienie obejmuje m.in. podejrzenie: zrzutu nieoczyszczonych ścieków, nielegalnej infrastruktury, przekroczenia liczby zwierząt względem decyzji środowiskowej, podejrzenia samowoli budowlanej, a także braku wymaganej płyty obornikowej, co może skutkować poważnym zanieczyszczeniem środowiska. Zdaniem posłanki Marty Stożek, możliwe jest naruszenie szeregu przepisów – zarówno Kodeksu karnego, jak i ustaw dotyczących ochrony środowiska, prawa wodnego oraz dobrostanu zwierząt.
Mieszkańcy są przerażeni perspektywą ponownego uruchomienia fermy w Sroczynie, bo dobrze pamiętają, jak negatywnie wpływała ona na ich zdrowie i codzienne życie. Przez cały okres działalności mieli poczucie, iż nie wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Teraz, wobec możliwego wznowienia działalności, są zdeterminowani, by sprawdzić, czy teren fermy rzeczywiście spełnia wymogi prawa – mówi Mateusz Jarczyński, asystent posłanki Marty Stożek.
Choć mieszkańcy zorganizowali protest przed Urzędem Gminy Kiszkowo, zyskali wsparcie władz lokalnych i zainteresowanie mediów, czują się pozostawieni sami sobie wobec działań właściciela fermy, który — jak twierdzą — nie reaguje na żadne apele.
Kiedy ferma funkcjonowała odór we wsi był nie do zniesienia, plagi much zalewały nam domy i ogrody. Nie mogliśmy otwierać okien, nie mogliśmy urządzić grilla przy domu. Regularnie znajdowaliśmy martwe lub ledwo żywe norki, które uciekły z fermy. Po większych deszczach ścieki z odchodami spływały prosto do pobliskiego rowu. Kiedy ferma się otworzyła, nasza spokojna, cicha i rodzinna wieś zamieniła się w miejsce, z którego większość chciała uciec – opowiada Radosław Sawicki, mieszkaniec Sroczyna.
Zawiadomienie zawiera szczegółowy opis możliwych nieprawidłowości. Mieszkańcy zebrali materiał dowodowy w postaci nagrań wideo oraz deklarują gotowość do złożenia zeznań. Posłanka Stożek apeluje do prokuratury o pilne podjęcie czynności i przeprowadzenie oględzin działki z udziałem biegłego ds. ochrony środowiska.














