Prokuratura potrzebuje gruntownej reformy

12 godzin temu

– Teoretycznie prokurator jest niezależny w podejmowaniu decyzji w swoich sprawach. Tak brzmi art. 7 ustawy – Prawo o prokuraturze. Ale w kolejnym ustępie ustawa wskazuje, iż „prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego” – mówi Aleksandra Malinowska-Bizon, Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Czy twórcy Konstytucji RP z 1997 r. popełnili błąd, nie wpisując organu Prokuratury do Konstytucji?

Nie, nie można braku Prokuratury w Konstytucji z 1997 r. rozpatrywać w kategorii błędu. Z perspektywy czasu, owszem, niewpisanie tak ważnej dla praworządności instytucji jak Prokuratura do Konstytucji skutkowało niebezpiecznym przesunięciem jej działalności i zależności w kierunku władzy wykonawczej i wykorzystaniem jej zasobów dla partykularnych partyjnych interesów. Ale gdy przypomnimy sobie, jak wyglądały lata 90te politycznie i społecznie, jaki był gwałtowny wzrost przestępczości kryminalnej, zorganizowanej, narkotykowej, gospodarczej, musimy zrozumieć, iż ówcześnie rządzący widzieli konieczność rozbudowy tak struktur prokuratury jak i policji jako organów ścigania przestępstw, których nowe rodzaje rozwijały się w wolnej Polsce wraz z jej rozwojem gospodarczym i otwarciem na świat. To był wówczas priorytet. Należy pamiętać, iż były to zupełnie nowe realia. A Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego za cel stawiała sobie zagwarantowanie w Konstytucji trójpodziału władzy jako fundamentu demokratycznego państwa, w tym zapewnienia niezależnego, niezawisłego sądownictwa, wprowadzenia zasady check and balances, jak również stworzenia instytucji niezależnych od władz i je kontrolujących jak Najwyższa Izba Kontroli, Rzecznik Praw Obywatelskich, Narodowy Bank Polski czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Zawsze powtarzam młodzieży, gdy rozmawiamy o prawie w trakcie Tygodnia Konstytucyjnego, iż nasza ustawa zasadnicza – Konstytucja z dnia 2 kwietnia 1997r. jest sukcesem prawników i polityków lat 90’. Została stworzona ponad podziałami, przegłosowana, przez wszystkie opcje polityczne – od prawicy po postkomunistyczną wówczas lewicę i do dziś, żadnej władzy nie przyszło do głowy zmieniać jej fundamentalnych zasad. Co więcej, w ostatnich latach sądy w sytuacji ustanawiania aktów prawnych niezgodnych z konstytucją mogły się powoływać w swych orzeczeniach bezpośrednio na jej przepisy. A wracając do Prokuratury w Konstytucji, to moim zdaniem, lepszym tzw. momentem konstytucyjnym była d pierwsza dekada XXI w. gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, przestępczość została w pewnej mierze opanowana, Polska weszła na spokojną drogę rozwoju i można było wtedy myśleć o umacnianiu demokratycznych reguł. Ale nie było woli politycznej, w odbiorze publicznym bagatelizowało się znaczenie prokuratury dla fundamentalnych zasad demokratycznego państwa prawnego, a my, prokuratorzy, a adekwatnie całe środowisko prawnicze, przysnęło w samozadowoleniu, by się o to upomnieć.

W jaki sposób brak organu Prokuratury w Konstytucji RP wpłynął na tworzenie Prokuratury?

Zasadniczo. W pierwszej kolejności Konstytucja rozdzieliłaby Prokuratora Generalnego od urzędu Ministra Sprawiedliwości czyniąc go osobnym organem powoływanym na wzór Prezesa NIKu lub NBP co dawałoby jej większą niezależność od władzy wykonawczej. Ponadto regulowałaby dwustopniowość lub trzystopniowość Prokuratury i jej nazewnictwo zatem nie doszłoby do sytuacji z 2016, kiedy to likwidując Prokuratury Apelacyjne i zastępując je nazewnictwem Prokuratur Regionalnych dopuszczono się nowych, uznaniowych powoływań przez Prokuratora Generalnego prokuratorów na określone stanowiska. Wpisując prokuraturę do Konstytucji ustawodawca musiałby też określić jej pozycje ustrojową jako organu niezależnego stojącego na straży praworządności i praw obywateli. Czy byłaby instytucją gwarantującą bezpieczeństwo wewnętrzne państwa czyli z zasady organem ścigania czy też znalazłoby się uzasadnienie dla jej miejsca w ramach władzy sądowniczej? Widziałabym też np. możliwość istnienia po stronie Prokuratora Generalnego uprawnienia do inicjatywy ustawodawczej, a po stronie prokuratorów – doradczych i opiniodawczych organów kolegialnych.

Co było największym problemem Prokuratury w latach 1997 – 2004r.

Tak jak wspomniałam, wówczas największym problemem była rosnąca przestępczość i brak odpowiednich narzędzi do walki. To był czas, gdy po stronie policji powstawały wyspecjalizowane komórki jak np. Centralne Biuro Śledcze, troszkę później Centralne Biuro Antykorupcyjne. Policja na początku lat 90 tych przeszła weryfikację, zmieniono jej nazwę, powstała nowa ustawa z 1990 r, unowocześniano jej struktury. Prokuratura pozostała w poprzednim systemie z ustawą z 1982 r. zmienianą kosmetycznie nie w kierunku funkcjonalności, efektywności czy nowoczesności ale rozbudowując nadzór, hierarchiczność i rozmywając decyzyjność. To był czas, w którym jeżeli nie było woli wprowadzenia Prokuratury do Konstytucji, można było stworzyć ustawą nowoczesną Prokuraturę na miarę XXI wieku. Muszę tu wspomnieć również o nowym kodeksie postępowania karnego z 1997 r. który, moim zdaniem, nie była tak dobrym aktem prawnym jak wspomniana konstytucja, wręcz przeciwnie, rozbudowywał formalizm pod hasłami obrony praw obywateli, co w następnych latach i dekadach, do dnia dzisiejszego, po dziesiątkach wręcz kolejnych nowelizacji, jest źródłem długotrwałych postępowań przygotowawczych i sądowych.

Co było największym problemem prokuratury od 2004 r. do 2015 r.

Oj, dużo by tu wymieniać. Po pierwsze brak spójnej koncepcji prokuratury jako organu mającego służyć czemu? Ściganiu przestępstw ? Oskarżaniu? Nadzorowaniu policji? Na prokuraturze zaczęła ciążyć coraz większa odpowiedzialność za wynik prowadzonych przez policję prostych dochodzeń. Był to skutek wzrastającej roli statystyki jako wskaźnika polityki kryminalnej, wykrywalności, skuteczności itd. Ale również pokłosie coraz niższych kompetencji merytorycznych policjantów z wydziałów dochodzeniowo śledczych. Zatem prokurator stał się głównym mózgiem wszystkich postępowań przygotowawczych a jego nadzór zaczął wyglądać jak prowadzenie za rękę adeptów policyjnej sztuki. Tym samym na biurku prokuratora zaczęło przybywać tomów akt spraw najróżniejszego gatunku – od poważnych zbrodni do lżejszych występków, do których czytania musiał zasiąść, by je przeanalizować i wyznaczyć policji czynności do wykonania. Stał się – my to nazywamy w firmie- nad policjantem. Zwolniło to policjantów z odpowiedzialności za prowadzone sprawy a na prokuratora nałożyło dodatkowe obowiązki, bo w praktyce zamiast nadzoru, sam prowadził wszystkie prawy. Dodatkowo w związku z rozwijająca się przestępczością telekomunikacyjną i internetową na prokuratora nałożono wszelkie obowiązki zwalniania z tajemnicy służbowej firm telekomunikacyjnych, banków, prywatnych przedsiębiorstw, wszelakich instytucji społecznych i placówek medycznych . Za tym szły kolejne godziny pracy i kolejne ryzy papieru. A iż doba ma tylko 24 godziny zaczęło brakować prokuratora w sądzie, przestawał reprezentować i popierać akt oskarżenia. Ustawodawca zwolnił go z tego obowiązku w postępowaniach toczących się w formie dochodzenia. I tak nie zobaczy Pan prokuratora w sądzie na sprawie o znęcanie się nad rodziną, o oszustwo, o kradzież z włamaniem, czy w sprawie wypadku drogowego.

Rok 2004 to również zaostrzenie polityki karnej, wytyczne nakazujące zwiększenie stosowania środków zapobiegawczych w tym tymczasowego aresztowania, a choćby polecające stosowanie tego najsurowszego, izolacyjnego środka w określonych rodzajach przestępstw. Zaczęło przybywać podejrzanych w areszcie, co za tym idzie długotrwałych tymczasowych aresztowań. Kodeks karny, który w wchodził w życie w 1997 r. kierując się nowoczesną nauką prawa, rezygnował z surowości długoletnich kar więzienia zastępując je karami nie izolacyjnymi, na środki probacyjnymi. Po 2004 r. znowu polityka karna i działalność ustawodawcza idzie w kierunku zaostrzania kar, co uniemożliwiało w wielu sprawach konsensualne, szybkie zamknięcie postępowań. Przez chwilę dobrze funkcjonowały przepisu dot. trybu przyspieszonego, gdzie proste sprawy sprawcy ujętego na gorącym uczynku np. kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości można było zakończyć wyrokiem w 72 godziny. Przez parę lat w miarę dobrze sprawdzały się przepisy dot. mediacji, gdzie można było spór stron – sprawcy i pokrzywdzonego załagodzić obopólną zgodą na pewne rozwiązanie. W 2014 bodajże weszła duża reforma procedury karnej wprowadzająca proces na tory większej kontradyktoryjności. Założenia były dobre, wykonanie gorsze. Reformę tę uchylono 30 czerwca 2015r. Teraz ustawodawca rozważa powrót do niektórych jej rozwiązań. Czy znowu plombowanie kodeksu nowymi przepisami poprawi sytuację prokuratury, sądu a w szczególności obywateli – wątpię. Ale przez cały czas – od 1989 r, i tu się nic nie zmienia, przepisy procedury zmieniają się jak w kalejdoskopie, bez jednej, wyraźniej dalekowzrocznej myśli przewodniej ustawodawcy. Podobnie zresztą było i jest w prawie karnym, gdzie ma miejsce penalizacja kolejnych czynów uznanych przez władze wykonawcze i ustawodawczą za godnych kary.

Czy prokurator jest niezależny i w jakim zakresie w podejmowaniu decyzji w pracy?

Teoretycznie prokurator jest niezależny w podejmowaniu decyzji w swoich sprawach. Tak brzmi art. 7 ustawy – Prawo o prokuraturze. Ale w kolejnym ustępie ustawa wskazuje, iż „prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego”. Ponadto od 2016 prokurator bezpośrednio przełożony może wydać prokuratorowi referentowi polecenie wykonania konkretnej czynności procesowej w określony sposób. I to już nie jest niezależność. Owszem, prokurator prowadzący sprawę może zażądać wydanie jej na piśmie z uzasadnieniem, a jeżeli dalej się nie zgadza może żądać wyłączenia go od wykonania tej czynności lub udziału w tej sprawie, ale takie sytuacje na co dzień rzadko się zdarzają. Dlaczego? Po pierwsze, ilość spraw w danej jednostce prokuratury jest tak duża, ze prokurator rejonowy czy okręgowy nie bada i nie analizuje każdego postępowania. Po wtóre, to zależy od poczucia niezależności danego prokuratora . jeżeli raz nie zgodzi się z poleceniem ustnym, zażąda pisemnego z uzasadnieniem, a potem jeszcze będzie żądał odsunięcia go od sprawy, to prokurator przełożony uzna go za kolokwialnie mówiąc „krnąbrnego” i następnym razem nie zadekretuje na niego dochodzenia czy śledztwa, nad którym chce mieć specjalne baczenie. Ale cena tego jest wysoka, taki prokurator nie awansuje, bo nie jest pokorny i usłużny. I dlatego tak ważne jest wewnętrzne poczucie niezależności prokuratorów, ich postawa moralna i odpowiedzialność za swoje decyzje.

Nie tylko po 2016 , ale wcześniej również, pewne sprawy, delikatne politycznie lub istotne politycznie, były objęte nieformalnym, nigdzie nie zapisanym zwierzchnim nadzorem i polecenia albo odpowiednie sugestie były przekazywane w cieniu gabinetów, ustnie, bez żadnych pisemnych śladów w aktach. Zależy nam, Stowarzyszeniu Prokuratorów Lex Super Omnia, którego jestem członkiem, aby przyszli prokuratorzy mieli twardy kręgosłup moralny, nie byli konformistami a podejmując decyzje kierowali się literą prawa i rzetelną oceną stanu faktycznego.

Jaka jest rola przełożonego jednostki organizacyjnej prokuratury?

Rolą prokuratora funkcyjnego – rejonowego, okręgowego czy regionalnego jest kierowanie praca jednostki. Ma głównie kompetencje organizacyjne – nie tylko dekretuje napływające sprawy na podwładnych prokuratorów, ale też rozdziela im inne obowiązki dodatkowe jak dyżury zdarzeniowe, ustala zakres obowiązków pracowników sekretariatu. Jest typowym pracodawcą czyli ma obowiązki w zakresie prawa pracy, musi też zajmować się logistyką, inwestycjami, np. remontami budynków prokuratury, jest odpowiedzialny za budżet, za sprawy techniczne (klimatyzatory, papier, kserokopiarki), za współpracę z instytucjami społecznymi i organami samorządowymi, sporządza statystyki, sporządza plan pracy danej jednostki na kolejny rok. Nie jestem w stanie wszystkiego wymienić, ale proszę mi wierzyć, tych zadań jest tyle i są one tak dalekie od naszego – prokuratorskiego wykształcenia, iż czasami się zastanawiam, dlaczego nie zatrudnia się w prokuraturze menadżera czy dyrektora finansowego z prawdziwego zdarzenia. Prokuratura jest podobnym przykładem do szpitala w którym szefem jest lekarz.

Co się stało z Prokuraturą w 2015 r.?

Tak jak wskazywałam wcześniej, Prokuratura od 1989 r, staczała się po równi pochyłej, bez jasnej perspektywy, jakie są jej zadania i cele w nowoczesnym, demokratycznym państwie XXI w. Ludzie, którzy przejęli władzę w 2015 r. wykorzystali ten bezwład do swoich celów politycznych. Zastąpili ludzi, którzy dotychczas wykonywali swoją pracę będąc niezależnymi swoimi prokuratorami, swoimi, niekoniecznie merytorycznie wybitnymi. Dali im jasne polecenia, jakie sprawy w jaki sposób mają prowadzić. I to się sprawdziło. Kilka zmian w ustawie o prokuraturze, szereg wytycznych dotyczących zwiększonego nadzoru nad pewnym rodzajem postępowań, a prokuratura nagle stała się narzędziem jednej partii. A iż dotychczas kryteria awansu także nie były jasne, to wprowadzenie kryteriów pt. „kto spolegliwy ten dalej zajdzie” było najważniejszym kryterium. I część prokuratorów się w tej patologii umościła.

Czy prokuratorzy stracili suwerenność w podejmowaniu decyzji procesowych po 2015 r.?

To zależy. Na najniższych szczeblach – w prokuraturach rejonowych, jeżeli nie trafiła się sprawa jakiegoś lokalnego polityka albo medialna, to nie. Większości spraw prokuratorzy, mogli prowadzić kierując się własną wiedzą, wyczuciem i doświadczeniem. Im wyżej, tym było gorzej z niezależnością, bo te postępowania z uwagi na ich wagę były pod większym nadzorem Prokuratury Krajowej i Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego. Ale proszę pamiętać, iż osiem lat w karierze zawodowej, to szmat czasu. Być niezależny i być na marginesie awansu dla osoby ambitnej to frustracja i poczucie niespełnienia. Dlatego niektórzy prokuratorzy, również ci merytorycznie świetni, uginali się, zakrzywiali swój kręgosłup dla kariery i podpisywali decyzje wątpliwe prawnie i moralnie.

Co zmieniło się w zakresie podejmowania decyzji po 2025 r.

Jest większa swoboda. Jak wynika z doniesień prasowych, prokuratorzy nie boją się zażądać polecenia na piśmie z uzasadnieniem lub wyłączenia od prowadzenia postępowania (casus Bąkiewicza). Śledztwa o rysie politycznym nie są prowadzone pod tezę, o czym świadczy umorzenie postępowania w sprawie wyborów kopertowych, a Prokurator Krajowy kierując się zasadą transparentności, każdą decyzję o zmianie decyzji procesowej prokuratora referenta wydaje na piśmie z uzasadnieniem, po zapoznaniu się z aktami postępowania (casus lekarza narodowości ukraińskiej oskarżonego o zabójstwo ).

Jak wygląda na co dzień praca prokuratora w prokuraturze rejonowej?

Och, proszę Pana, na pełnym spidzie. Prokuratora witają w pokoju piętrzące się akta na biurku, czasami na podłodze, choć powinny być w szafach ale się już nie mieszczą. W pierwszej kolejności prokurator zajmuje się sprawami, w których upływa termin podjęcia decyzji, sporządzenia wniosku do sądu, przedłużenia postępowania. Proszę pamiętać, iż w postępowaniu karnym wszystko ma swój termin i trzeba tych terminów przestrzegać i o nich pamiętać. Więc ciągle pracujemy na adrenalinie. Do tego dochodzą telefony od policji, stron, wizyty osób, które chcą złożyć zawiadomienie, nagłe zatrzymania, nagle zdarzenia, które trzeba obsłużyć. Wokandy, czynności wpisane w kalendarz, bo zaplanowane dużo wcześniej jak np. przesłuchania. Do tego dodajmy kilka razy w miesiącu dyżur zdarzeniowy, w trakcie którego prokurator jest pod telefonem całą dobę i gdy tylko zdarzy się jakiś śmiertelny wypadek drogowy, zabójstwo, utonięcie lub inne zdarzenie ze skutkiem śmiertelnym, wychodzi z domu i kolejnych kilka godzin pracuje w terenie. A potem przez kolejne kilka dni możliwie jak najszybciej pracuje nad tą sprawą, odkładając inne, bo trzeba udać się na sekcje zwłok, trzeba zabezpieczyć dowody, trzeba niezwłocznie przesłuchać świadków, a może i sprawcę. w uproszczeniu powiem: w rejonie jest jak na ostrym dyżurze.

Jak wygląda praca na co dzień w prokuraturze okręgowej?

Dużo spokojniej. Więcej obowiązków jest zaplanowanych, postępowań jest mniej, ale są one wielotomowe i skomplikowane, więc częściej praca polega na ich analizie, wydawaniu postanowień, planowaniu czynności, ścisłej współpracy z wyspecjalizowanymi jednostkami policji jak CBŚ czy CBA. Podobnie w Prokuraturze Regionalnej, choć tam jest więcej pracy związanej z nadzorowaniem i kontrolowaniem niższych szczebli prokuratury, lustracją ale też sporządzanie, odpowiedzi na zapytania z Prokuratury Krajowej.

Co jest największa bolączką prokuratorów w prokuraturze rejonowej?

Nadmiar obowiązków. Wynika on z wielu czynników, o kilku już wspomniałam. Od 1997 r. nowelizując kodeks postępowania karnego ustawodawca nakładał na prokuraturę kolejne obowiązki, wynikające z konieczności poprawy sytuacji stron, wyrównania ich praw i obowiązków, zgodności prawa procesowego z prawem międzynarodowym w tym deklaracjami praw człowieka i dyrektywami unijnymi. Konieczność implementacji tych przepisów rozumiem, ale nakładanie na organy ścigania i na sądy również konieczności wydawania kolejnych dokumentów, orzeczeń, decyzji z uzasadnieniami, w wielu kopiach przesyłanych drogą pocztową do zainteresowanych, spowodowało, iż prokuratura zatopiła się w formalizmie i biurokracji, paradoksalnie naruszając prawa obywatela do sprawnego procesu. Przepis stało się początkiem i końcem wszystkiego a obywatel i sprawiedliwość zniknęły za horyzontem.

Reasumując, wiele rzeczy należałoby uprościć, wiele decyzji mogłoby być podejmowanych przez personel pomocniczy, asystentów, może referendarzy prokuratorskich idąc drogą sądów .Wiele spraw można by zamknąć dwoma – trzema dokumentami, bez rozbudowywania ich w tomiska. Ale do tego jest potrzebna zmiana poprzez uproszczenie procedury karnej.

Druga sprawa to braki sekretarzy czyli tych pracowników prokuratury, którzy są wykonawcami decyzji prokuratora. Rozsyłają pocztę, czynią zapiski w systemach informatycznych, prowadzą akta, komunikują się z sądami. Mają ciężką i odpowiedzialną pracę, wymaga się od nich wyższego wykształcenia i wysokich kwalifikacji. Oni są solą prokuratorskiej pracy a ich zarobki kształtują się często wokół najniższej krajowej co należy uznać za skandal. Dlatego tak wielu z nich odchodzi, a nowi nie przychodzą na ich miejsce, bo w sektorze prywatnym zarobią dwa razy tyle. Przez wiele lat urzędnicy prokuratury byli pomijani przy wszelkich podwyżkach i mam nadzieję iż się to zmieni, bo Prokurator Krajowy już podjął pierwsze decyzje w tej materii. Podobnie sytuacja wygląda w prokuraturach okręgowych i regionalnych, tam też brakuje pracowników cywilnych. Czy są jakieś inne bolączki w prokuraturach okręgowych i regionalnych – nie wiem.

Jakiej reformy potrzebuje prokuratura?

Gruntownej. Wyrzucenia obecnej ustawy do kosza i stworzenia nowej, od podstaw. Z jasnym określeniem zadań prokuratury, jej pryncypiów, niezależności zewnętrznej – od polityki i wewnętrznej, prokuratorskiej. Chciałabym aby Nowa Prokuratura była efektywna, transparentna, godna zaufania a przy tym była dobrze zarządzana, dawała jasne i przejrzyste kryteria rozwoju i awansu i szanowała prawa pracownika. Moim zdaniem, prokurator winien być głównie oskarżycielem publicznym, a w mniejszym stopniu organem ścigania. Jako wysoko wykształcony prawnik winien móc reprezentować interes publiczny i prawa pokrzywdzonych przed sądem a nie zajmować się wypisywaniem wytycznych do policji. Prokuratorzy powinni mieć swój samorząd, ale także mieć możliwość brania udziału w procesie legislacyjnym jako głos doradczy. Nie stworzy się dobrego efektywnego prawa ex cathedra, bez głosu praktyków.

Co trzeba zmienić w pracy sekretariatu prokuratury? Jak wesprzeć ich pracę?

Odpowiedź jest krótka: godną płacą.

Jak wyglądają relacje Prokuratury z Policją? Czy to prawda, iż te relacje są szorstkie?

Jak w starym dobrym małżeństwie. Są chwile trudne, pełne pretensji, rozczarowania, gniewu i złości ale są też dobre chwile, gdy wspólna, ciężka praca przyniesie efekt, gdy jest sukces. Policja tez wymaga głębokiej reformy. Policjantów jest za mało, co roku zwiększa się liczba wakatów, a nie każdy kto się zgłosi, nadaje się do tej pracy. Prokuratorzy głównie współpracują z wydziałami dochodzeniowo – śledczymi, gdzie wini trafiać ambitni, wysoko wykształceni , doświadczeni funkcjonariusze. Niestety, biorąc pod uwagę ich zarobki, których wysokość absolutnie nie przedkłada się na ciężar ich pracy, nikt z młodych ludzi nie chce pracować w dochodzeniówce, siedzieć często w pracy po godzinach, na nocnych dyżurach, wypełniając tony papieru. Dobrze by było, gdyby kierownictwo Policji, wprowadziło taki system kształcenia i wynagradzania, aby rzeczywiście do tych wydziałów trafiali najlepsi detektywi.

Jak często macie inne zdanie procesowe?

Żeby mieć inne zdanie, to trzeba je w istocie mieć, a w ostatnich latach Policja, przynajmniej ta powiatowa woli nie mieć zdania, nie być decyzyjna i w każdej najdrobniejszej kwestii pytać prokuratora i pozostawiać jemu decyzyjność, rezygnując z jakiejkolwiek samodzielności. Rozmowy, rozważania na temat dalszego kierunku śledztwa, przerzucanie się argumentami występuje na poziomie takich wysoko wyspecjalizowanych formacji jak Komendy Wojewódzkie Policji czy Centralne Biuro Śledcze.

Jaki są powody błędów Prokuratury w zakresie postępowań?

Błądzi człowiek nie instytucja, więc możemy mówić o błędach ludzi, prokuratorów. Tutaj powodów jest wiele: pośpiech, nadmiar obowiązków i brak możliwości spokojnego przeanalizowania zebranego materiału dowodowego bo już mijają terminy i trzeba sprawę skończyć. Inne to brak czasu w poszerzenie wiedzy, poczytanie literatury, zapoznanie się z najnowszym orzecznictwem Sądu Najwyższego, brak doświadczenia z jednej strony, rutyna z drugiej. Ale też jak w każdym zawodzie: lenistwo, pójście na łatwiznę, przemęczenie, zniechęcenie, wypalenie zawodowe.

Czy ekonomika procesowa jest zmorą osób pokrzywdzonych? Na czym polega ekonomika procesowa w dochodzeniu i śledztwie?

To zależy jak na to spojrzeć i jak tą ekonomikę zrozumieć. Czy jako zasadę i prawo konstytucyjne do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie czy jako efektywność procesu sensu stricte czyli jako tendencję do osiągania przez wymiar sprawiedliwości oszczędności w zakresie czasu i kosztów. Z jednej strony ten nadmiar formalizmu w prokuraturze mający gwarantować prawa stron, w tym pokrzywdzonego, doprowadza do długotrwałych ciągnących się latami procesów, zakończonych wyrokiem, którego żadna ze stron nie uważa już za sprawiedliwy. Pokrzywdzony jest zmęczony i sfrustrowany tak długim dochodzeniem sprawiedliwości a oskarżonego nie zadowala skazanie, więc będzie apelował. Lub odwrotnie, gdy po latach batalii, oskarżony zostaje uniewinniony, choć już stracił majątek na obrońców a życie prywatne posypało się jak domek z kart.

Z drugiej strony mamy ekonomikę rozumianą jako wysoka efektywność przy niskich kosztach. I tu są dwie możliwości, albo będziemy rzeczywiście szybko, bez długotrwałego dochodzenia prawdy materialnej kończyć proces wyrokiem, co skutkować będzie niewątpliwym wzrostem pomyłek sądowych tak w zakresie skazani jak i uniewinnień. Albo też uznając, iż Państwo Polskie nie jest tak bogatym krajem, by ścigać z urzędu wszystkich o wszystko, jak robimy to dotychczas, przerzucimy część występków dot. czynów o niewielkim ciężarze gatunkowym w kierunku oskarżenia prywatnego, gdzie pokrzywdzony sam, z udziałem pełnomocnika złoży skargę przed sądem Proszę pamiętać, iż nie da się wszystkiego zrobić gwałtownie i dobrze. Aby najcięższe zbrodnie i najsłabsi pokrzywdzeni – dzieci, osoby starsze i nieporadne byli reprezentowani w sądzie przez prokuratora, z czegoś warto zrezygnować.

Prokuratura często oddala wnioski dowodowego pokrzywdzonych. Dlaczego tak jest?

Trudno mi powiedzieć , czy prokuratura często oddala wnioski dowodowe pokrzywdzonych. Nie robiłam w tym zakresie badań, więc nie wiem jaki jest procent. Ale jeżeli prokurator oddala wniosek dowodowy strony to musi zaistnieć ku temu przesłanka kodeksowa z art 170 k.p.k. Czyli albo dowód jest nieprzydatny do stwierdzenia danej okoliczności, albo zmierza do przedłużenia postępowania, albo jest niemożliwy do przeprowadzenia.

Jak sobie skutecznie radzić z opieszałością prokuratury w zakresie inicjatywy dowodowej?

Pyta pan jako strona czy pyta Pan jak poprawić opieszałość Prokuratury jako instytucji? Proszę zważyć, iż prokurator nie wykonuje większości czynności dowodowych osobiście. Zleca ich wykonanie policji. jeżeli zatem postępowanie prowadzone jest opieszale to często znaczy, iż policja nie wykonuje poleceń prokuratora albo prokurator nie nadzoruje systematycznie postępów w śledztwie. Inicjatywa dowodowa to nie tylko domena prokuratury, to też obowiązek policji i uprawienie stron. Aby proces był sprawny, wszyscy wspomniani uczestnicy procesu muszą ze sobą efektywnie współpracować.

Jak powinny wyglądać prawidłowa relacja między prokuratorem a pokrzywdzonym w zakresie przeprowadzanych dowodów w toku postępowania?

Prawidłowa relacja powinna się opierać na zaufaniu. Składając zawiadomienie albo zeznając w charakterze świadka pokrzywdzony winien przytoczyć wszystkie okoliczności zdarzenia jak również tło emocjonalne, relacje międzyludzkie, towarzyskie, tzw. rys historyczny, niczego nie zatajając. Im szybciej przedstawi organom ścigania całe tło zdarzenia, tym lepiej będzie można wykorzystać tę wiedzę do poszukiwania dowodów i zakończenia postępowania. Ale jeżeli pokrzywdzony coś zatai albo nie daj Boże skłamie, to gdy ustalany stan faktyczny będzie ukazywał inny obraz, niż malował go pokrzywdzony, wówczas prokurator, który jest tylko człowiekiem, traci zaufanie do pokrzywdzonego i przestaje wierzyć w jego słowa, podejrzewając, iż przyczynił się do zdarzenia lub np. sam je sprowokował.

Jaką rolę dziennikarzy śledczych widzi Pani Prokurator w zakresie współpracy z Prokuraturą i Policją?

Nie zdarzyło mi się z dziennikarzami śledczymi współpracować, więc nie potrafię jej ocenić. Choć potrafię sobie wyobrazić, iż swoimi sztuczkami i umiejętności rozmowy z ludźmi mogą oni pozyskiwać wiele informacji poza procesowych, które można by było potem przełożyć ma m materiał dowodowy. Tylko proszę też pamiętać, iż nie każdy obywatel, który powie coś w tajemnicy dziennikarzowi, będzie chciał potem zeznawać o tym w sądzie. Każdą zasłyszaną plotkę lub informację, my, organy ścigania, musimy przełożyć na dowód procesowy.

Czy zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, iż dziennikarze śledczy są istotni w wymiarze sprawiedliwości?

Oczywiście, nie bez racji nazywa się media czwartą władzą. To dziennikarze ,śledczy najczęściej ujawniają wielkie afery, korupcję, oszustwa, ostatnio modną pat deweloperkę. Ich praca często daje asumpt do wszczęcia śledztwa przez Prokuraturę.

Czy dziennikarze powinni mieć wgląd w akta postępowań?

Owszem, tak, ale tylko tych prawomocnie zakończonych. Akta postępowań przygotowawczych są tajne, prokuratura ustala czy doszło do popełnienia przestępstwa, jeżeli tak – gdzie, kiedy, przez kogo, na czyją szkodę? Zbiera dowodowy, ustala okoliczności, w końcu stawia zarzuty. W tej sytuacji wiedza dziennikarzy czytających akta mogłoby tylko doprowadzić do ujawniania efektów naszej pracy w przekazach medialnych a w konsekwencji stawianie nas pod presją opinii publicznej i problem z obiektywizmem.

Procesy sądowe są z kolei w większości jawne, więc dziennikarze mogą brać udział w rozprawach, z rozpraw też sporządzają noty prasowe, ich dostęp do akt na tym etapie i sporządzanie analizy materiału dowodowego na łamach prasy lub w programach telewizyjnych odebrałoby możliwość bezstronnej obiektywnej i rzetelnej pracy sędziów.

Jak definiuje Pani dziennikarstwo śledcze w odniesieniu doprowadzenia śledztw dziennikarskich?

Prawdę mówić nie potrafię zdefiniować różnicy pomiędzy tymi dwoma formami pracy dziennikarskiej, ale jak już wspomniałam, nie raz prasowa publikacja będąca efektem dziennikarskiego śledztwa jest z urzędu traktowana jak zawiadomienie o przestępstwie.

Jakie są dziś najważniejsze wyzwania w reformie Prokuratury? Jak skutecznie ją zreformować?

Najważniejszym wyzwaniem jest przeprowadzenie reformy Prokuratury od początku do końca czyli przyjęcie przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu ustawy, której przygotowanie już kończy Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądów i Prokuratury, przekazanie projektu do konsultacji społecznych a następnie pod obrady Sejmu, przyjęcie jej przez Sejm i Senat, a finalnie podpisanie przez Prezydenta. Z informacji jakie dane mi było pozyskać, wiem iż projekt naprawdę wprowadza prokuraturę w XXI w. Skład Komisji zresztą w której zasiadają wybitni prawnicy nie tylko akademicy ale i prokuratorzy, daje gwarancje dobrego, spójnego i oczekiwanego przez środowisko prawa. Najważniejsze zmiany to oddzielenie urzędu Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego, czyli Prokuratury jako instytucji od władzy wykonawczej, odrębność budżetowa, konkursowy tryb powoływania prokuratorów na stanowiska funkcyjne, jasne kryteria awansów, transparentność działań.

Jak skutecznie oddzielić Prokuraturę od polityki?

Jak już wspomniałam, pierwszym krokiem jest oddzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości od funkcji Prokuratora Generalnego. Drugim krokiem jest powoływanie Prokuratora Generalnego przez Sejm na kadencję dłuższą niż kadencja Sejmu np. na 6 lat, spośród kandydatów wybranych przez wskazane w ustawie środowiska prawnicze. Trzecim jest odrębność budżetowa.

Czy zmiana Konstytucji pomogłaby w rozdzieleniu Prokuratury i polityki?

Tak, ale tylko połowicznie. Konstytucja winna wyznaczyć najważniejsze ramy ustrojowe tej instytucji i umiejscowić ją odpowiednio w ramach trójpodziału władzy, a szczegółowe unormowania i tak winny zostać uregulowane w ustawie.

Jak powinna wyglądać Prokuratura marzeń w XXI – XXII wieku.

Jak wysokiej klasy, nowoczesne przedsiębiorstwo: efektywne, kompetentne, dobrze oceniane przez społeczeństwo, godne zaufania, dobrze zarządzane, przyjazne pracownikom, z wysoko pozycjonowaną marką.

Rozmawiał: Bronisław Waśniewski-Ciechorski

Idź do oryginalnego materiału