Prokurator zażądała dla Komarowskiego m.in. pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata

5 godzin temu

Zgodnie z planem ostatnia rozprawa przeciwko Eligiuszowi Komarowskiemu, byłemu staroście pilskiemu, odbyła się 15 lipca 2025 roku. Podczas epilogu procesu większość czasu oskarżony kontynuował swoje wyjaśnienia dot. m.in. zeznań świadków oraz aktu oskarżenia. Wyjaśnienia były przekazywane w sposób pełnym zawoalowań i powtórzeń, słowem o wiele dłużej niż to było potrzebne. Ale zgodnie z prawem każdy oskarżony ma prawo się bronić, a w jaki sposób to czyni, to już jego sprawa. Trzeba przyznać, iż z uporem godnym lepszej sprawy sporą część swego oświadczenia poświęcił doktor Marii Gajewskiej, która jego zdaniem w sposób nieuprawniony opuściła podczas „pandemii” opuściła miejsce swej izolacji. Oskarżonego nie interesowało, iż Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu odrzucił winę pani doktor.

Przypominam, iż sprawa dot. pomówienia i znieważenia lekarzy pilskiego szpitala specjalistycznego (art. 212 i 216) oraz pomówienia w dniu 31 maja 2020 roku za pośrednictwem portalu społecznościowego lekarz medycyny Marię Gajewską. Proces karny byłego starosty pilskiego Eligiusza Komarowskiego, członka stowarzyszenia Porozumienie Samorządowe, „toczy się” od 22 grudnia 2022 roku w II Wydziale Karnym, pilskiego Sądu Rejonowego.

Podczas ostatniej rozprawy prokurator Monika Przerywacz wygłosiła mowę końcową:

W mojej ocenie, zgromadzonych w sprawie materiałów dowodowych, w sposób oczywisty i niebudzący wątpliwości prowadzi do wniosku, iż pan Eligiusz Komorowski jest winny, zarzuconych mu przestępstw. Oczywiście potrzebuję w całości akt oskarżenia i tutaj odniosę się do tych kwestii które tutaj na sali padały.

Pan oskarżony, w mojej ocenie, był osobą, która zarządzała swoim profilem w sposób zdecydowany i jednoosobowy. Zdecydowanie nie było w ogóle możliwe, żeby bez wiedzy pana oskarżonego cokolwiek na tych profilach się pojawiło. Konflikt pana oskarżonego z lekarzami w Pile jest znany, czyli to nie jest kwestia tylko tych zachowań, które są opisane w tych oskarżeniach, ale to konflikt, który trwał dosyć długo, doprowadził do tego, iż wiele osób z tych lekarzy, którzy są poszkodowani w tej sprawie, w zasadzie żaden z nich nie pracuje w tym szpitalu . Nie mogli sobie tutaj poukładać współpracy w takich warunkach, jakie stworzone zostały przez pana oskarżonego. Podjęłam decyzję o tym, żeby objąć to postępowanie z urzędu, jest to decyzja prokuratora, która została podyktowana kwestią ochrony lekarzy przed hejtem. Pacjenci potrafią lekarzy skrzywdzić i do tego właśnie prowadzą takie określenia jak warchoł, buc, nieuk, lub „nie potrafi”. Oczywiście tutaj to nie chodzi o to, iż pan oskarżony nawoływał do jakiejkolwiek przemocy, bo nie ma żadnych zarzutów i nie jest absolutnie oskarżony o to .

Ta sytuacja, która miała miejsce 6 stycznia, nie sądzę, iż oskarżony był spokojny, miły, bo to raczej nie. Natomiast już samo to, iż starosta przyjeżdża do szpitala, w dzień wolny, a w zasadzie nie jest lekarzem. Matka pacjenta nie jest lekarzem. Nie wierzą lekarzowi. Mówią, iż lekarka się nie zna, ona nie wie, czy trzeba przeprowadzić tego typu badania. Okazało się, iż lekarka miała rację, nie trzeba było przeprowadzić tego nawet. Ono zostało przeprowadzone właśnie dlatego, iż na skutek interwencji pana starosty, natomiast nie było to potrzebne.

Kwestia imprezy. Nie sądzę, iż to była jakaś impreza, bo po prostu przyszły dwie osoby z prezentem, bo lekarka miała urodziny i to też w niczym nie przeszkadza. W miejscach, gdzie zdarzały się takie sytuacje, nie było alkoholu, muzyki i nie wiadomo czego. Po prostu przyszły dwie osoby, które złożyły życzenia z prezentem. To jest cała kwestia tej wielkiej imprezy, która miała miejsce.

Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące tych skarg. Szczerze, iż ja te skargi wyśmiałam, jak je przeczytałam. Ja rozumiem iż ktoś może poczuć się źle. Ale jak można napisać te skargi , iż pani doktor na SORze, nie zdiagnozowała czegoś, co potem w Niemczech przez trzy tygodnie było diagnozowane przez grupę lekarzy. No o czym my tu rozmawiamy, to są tego typu skargi. Rozumiem, iż ktoś może tą skargę zgłosić, o tyle nie rozumiem, jak można ją potraktować poważnie.

Kwestia jest taka, iż tutaj chodziło o znieważenie grupy lekarzy i każdy z lekarzy, o ile poczuł się pokrzywdzony tymi wpisami, mógł zgłosić się w charakterze pokrzywdzonego. Zgłosili się ci lekarze, którzy tutaj zeznawali. Poczuli się pokrzywdzeni słowami pana starosty.

Kolejna kwestia jeżeli chodzi o doktor Gajewską. Wpis, do którego się przyznał oskarżony, był na tyle dokładny, iż nie było żadnego problemu z tym, żeby doktor Gajewską rozpoznać. To się zdarzyło chyba bodajże po drugim komentarzu. Więc to nie jest tak, iż była anonimizacja i w ogóle to tak było napisane, żeby nie wiadomo kto, bo można było napisać, iż po prostu lekarz ze szpitala, a nie lekarka. Nie trzeba podawać imienia i nazwiska, wystarczą takie cechy, żeby można było ją zidentyfikować. Mało tego, po identyfikacji, iż jest to pani doktor Gajewska, ten komentarz nie został usunięty .

Doktor Gajewska jest lekarzem ginekologiem, z tego co ja wiem, bardzo doświadczonym w szpitalu. I to jest w czasie pandemii. Doktor Gajewska mówiła, iż miała jeszcze jedną panią doktor, co oznacza, iż o ile doktor Gajewska była na kwarantannie, to w szpitalu przy ciężarnych była jedna lekarka. Więc nic dziwnego, iż zrobiła wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do szpitala. Doktor Gajewska nie poszła na zakupy, nie poszła do kina, nie poszła do miejsca publicznego, żeby ludzi pozarażać. Doktor Gajewska swoim samochodem podjechała do punktu, który jest przystosowany do pobierania próbek. Nikomu nic nie zrobiła. A potem co ona musiała o sobie przeczytać, się dowiedzieć z telewizji. I były przeinaczone fakty, albo przekazywane w taki sposób, jakby po prostu pani doktor niestety nie dostosowała się do tego, co powinna. I przez to naraziła nie wiadomo kogo na chorobę COVID-19. Nie była w szpitalu, jak to sugerowano, na oddziale. Ani nie przyjmowała pacjentek. Wyszła z domu po to właśnie, żeby móc jak najszybciej wrócić do swojej pracy. To jest po prostu nie tylko, w mojej ocenie, działalność przestępcza, ale przede wszystkim głęboko niesprawiedliwe wobec tej lekarki. Po prostu tak nie powinno to wyglądać.

Jeżeli chodzi o kwestie, które zostały poruszone przez oskarżonego dotyczących kwestii jakichś zagadnień politycznych, czy czegoś takiego. Specjalnie postępowanie zostało przeniesione z Piły, żeby nie było właśnie tego typu uzasadnionych stwierdzeń, iż mogło w to wpływać jakiejś środowisko polityczne. Szczerze mówiąc, nie śledzę życia politycznego w Pile. Dla mnie po prostu istotny był materiał dowodowy, który został zgromadzony. I ta osoba, która moim zdaniem tego po prostu dokonała .

Wysoki Sądzie, w związku z powyższym wnoszę o uznanie Eligiusza Komarowskiego za winnego zarzuconych przestępstw w oskarżeniach i wnoszę o zastosowanie (…) kary sześciu miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na okres dwóch lat, orzeczenie nawiązki na cele społeczne „Fundacji Zdążyć z Pomocą”, obowiązku przeproszenia pokrzywdzonych na portalu Facebook i w prasie lokalnej, orzeczenie grzywny 250 stawek po 20 zł i obciążenie kosztami.

Ogłoszenie wyroku nastąpi 24 lipca o godz. 8.00. Tradycyjnie w sali 306 Sądu Rejonowego w Pile. Zainteresowanych serdecznie zapraszamy!

Marek Mostowski

Fot. Sebastian Daukszewicz

Na czerwcowej rozprawie zaplanowano przesłuchanie dwóch świadków: Anny Novak, byłej rzecznik prasowej starostwa oraz Agnieszki Matusiak ówczesnej pracownicy Biura Starosty Komarowskiego, w tej chwili pełniącej funkcję zastępcy dyrektora Biura Starosty i rzecznika prasowego. Anna Novak w odpowiedzi na pytania pani prokurator, przedstawicielki prawnej WIL oraz sędziego odpowiadała głównie na pytania dot. uprawnień, a ściślej które osoby były upoważnione do obsługi social mediów starosty. Odpowiedzi jednoznacznie nie wyjaśniły, czy któraś z osób mogła zamieścić bez zgody Komarowskiego kalumnii wobec pilskich lekarzy. – Generalnie w Biurze Starosty staraliśmy się „gasić” wszystkie pożary związane ze szpitalem i z SOR-em, z uwagi na spokój społeczny, no bo to był trudny czas pandemii, dochodziły standardowe problemy ze szpitalem, plus dodatkowo wszystkie obostrzenia, więc nikomu na dobrą sprawę nie przychodziło do głowy, żeby jeszcze gdzieś podżegać ludzi do jakiegoś konfliktu – zeznawała Anna Novak.

Przesłuchanie Agnieszki Matusiak wniosło niezwykle istotne informacje dot. sprawy. – Była taka sytuacja (rozmowa Komarowskiego z Ceranowskim), iż oskarżony sugerował, iż te wpisy pod adresem lekarzy nie były napisane przez niego. Sugerował, iż mógł to zrobić pan Kamil Ceranowski. Była rozmowa w gabinecie starosty, gdzie starosta sugerował, iż nic nie udowodnią, ponieważ dostęp do jego konta ma wiele osób i to na pewno będzie na pana Kamila Ceranowskiego. (fragment zeznania Agnieszki Matusiak).

Następnie swoje oświadczenie, a konkretnie odniesienia do konkretnych punktów i zeznań świadków rozpoczął oskarżony Komarowski. Trwająca ponad trzy godziny tyrada oskarżonego, która mogła trwać kilka razy krócej (sędzia nie raz upominał oskarżonego, aby starał się skupiać na samych konkretach, bez zawoalowań) została przeniesiona na kolejny termin, 15 lipca, na godz. 9.00.

Sędzia stwierdził, iż ma nadzieję, graniczącą z pewnością, iż będzie to już ostatnia rozprawa.

Też na to liczę!!!!

Marek Mostowski

Fot. Sebastian Daukszewicz

Idź do oryginalnego materiału