Były starosta tarnowski, a w tej chwili wicestarosta Roman Łucarz, wójt gminy Szerzyny Grzegorz Gotfryd, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Anna Górska, notariusz Wojciech W. oraz urzędnik gminny Stefan Sz. – wszyscy usłyszeli kary więzienia w głośnym procesie dotyczącym próby przejęcia nieruchomości od pensjonariusza Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu.
Sąd Okręgowy w Tarnowie ogłosił wyrok 12 września. Roman Łucarz i Grzegorz Gotfryd zostali skazani na półtora roku bezwzględnego więzienia. Anna Górska usłyszała karę 13 miesięcy pozbawienia wolności, notariusz Wojciech W. – półtora roku, a urzędnik Stefan Sz. – rok i miesiąc. Dodatkowo sąd orzekł wobec wszystkich oskarżonych wysokie grzywny oraz zakazy pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach samorządu. W przypadku notariusza zakaz wykonywania zawodu ma obowiązywać przez pięć lat.
Uzasadniając wyrok, sędzia Marcin Hebda nie krył krytyki wobec działań oskarżonych. – To nie była żadna czynność, która wiązałaby się z poszanowaniem praw dwóch stron umowy. Czynności notarialne bardziej przypominały składanie ofiary z człowieka, który kompletnie sobie z tego nie zdaje sprawy i doprowadziły do pozbawienia go całości majątku o wartości ponad 200 tysięcy złotych. A późniejsze działania oskarżonych zmierzały wręcz histerycznie do tworzenia fałszywych dowodów i zacierania śladów przestępstwa – mówił sędzia.
Podkreślił, iż sam fakt, iż pensjonariusz DPS mógł formalnie dysponować swoim majątkiem, nie był kwestionowany. – Kodeks nie zabrania rozporządzania swoim majątkiem przez osoby chore, niepełnosprawne, ułomne, przebywające w Domu Pomocy Społecznej. o ile taka osoba ma zdolność do czynności prawnych, to może swoim majątkiem rozporządzać. Należy pamiętać, iż pan Henryk, w dacie czynności, nie był ubezwłasnowolniony – wyjaśniał sędzia.

Jak jednak dodał, to nie sama darowizna była przedmiotem postępowania, ale sposób, w jaki do niej doprowadzono. – To postępowanie nie dotyczy sankcji za to, iż oskarżeni doprowadzili do czynności, której, pod żadnymi warunkami, nie można było przeprowadzić. To postępowanie sankcjonuje sposób, w jaki do tej czynności doszło. W toku przeprowadzonego postępowania, sąd uznał, iż stan zdrowia poszkodowanego Henryka W. nie pozwalał na przeprowadzenie z jego udziałem procesu przeniesienia własności nieruchomości na gminę – zaznaczył.
Sędzia Marcin Hebda odniósł się również do roli pracowników Domu Pomocy Społecznej. – Pracownicy DPS zachowali się prawidłowo, starając się o ustanowienie kuratora dla podopiecznego. To była adekwatna droga. Tymczasem oskarżeni, zamiast uszanować ten tryb i zabezpieczyć interes osoby chorej, zdecydowali się na działania, które pozbawiły go całego majątku – mówił.
Wyrok tarnowskiego sądu nie jest prawomocny. Obrońcy oskarżonych już zapowiedzieli apelację do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. – My ten wyrok witamy z wielkim rozczarowaniem i ubolewaniem. Od samego początku twierdziliśmy, iż pani Górska nie popełniła i nie mogła popełnić żadnego przestępstwa. Działała w granicach swoich kompetencji, stosując się do polecenia swojego przełożonego – oświadczył adwokat Dawid Gąsawski, obrońca Anny Górskiej.
Podobne stanowisko przedstawił mecenas Przemysław Podlasiewicz, obrońca Romana Łucarza. – Dzisiejsze rozstrzygnięcie jest skrajnie niesprawiedliwe, dlatego apelacja na pewno zostanie złożona – podkreślał.
Na sali podczas ogłoszenia wyroku nie pojawili się m.in. Roman Łucarz, Grzegorz Gotfryd i notariusz Wojciech W.
Tekst i fot. (Smol)