Proces w Hajnówce. Oskarżeni, bo nakarmili głodnych migrantów. Interwencji "z góry" nie będzie
Zdjęcie: Zapora na granicy polsko-białoruskiej w miejscowości Niemirów
Ani Prokurator Generalny Adam Bodnar, ani Prokuratura Krajowa nie zamierzają w żaden sposób ingerować w proces, jaki toczy się przed Sądem Rejonowym w Hajnówce — ustalił Onet. Piątka aktywistów ma odpowiadać za to, iż na polsko-białoruskiej granicy nakarmili głodną rodzinę z dziećmi i przewieźli ich do najbliższego miasta. Prokuratura chce ich za to ukarać, grozi im do 5 lat więzienia. Jednak obrońcy praw człowieka wskazują, iż zarzuty, które postawiono aktywistom, są całkowicie bezzasadne i błędne. — Sam fakt, iż ta sprawa w ogóle trafiła do sądu, a nie została umorzona już za obecnej władzy, jest dla tej władzy kompromitujący — mówi Onetowi prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Maciej Nowicki.