Chodzi o słowa wypowiedziane na antenie Radia TOK FM.
W środę Jacek Jaśkowiak udzielił wywiadu w Radiu TOK FM, w którym odniósł się do zarzutów postawionych Jackowi Sutrykowi, prezydentowi Wrocławia, w związku z aferą Collegium Humanum. Jego wypowiedź wywołała spore zainteresowanie. Na antenie Jaśkowiak wyraził nadzieję na szybkie wyjaśnienie sprawy, dodając, iż liczy, iż nie będzie się ona ciągnęła latami.
"Patrzę też na to w ten sposób, iż doszło do zatrzymania Sutryka, dwa dni później na wolność wychodzi przetrzymywany tak naprawdę w areszcie wydobywczym pan Paweł Cz. (były rektor Collegium Humanum). I w tym zakresie człowiek, który pozostało gejem, rok w areszcie, potrafię sobie wyobrazić, iż on powie wszystko, czego będzie chciał od niego prokurator" - mówił.
Jak już informowaliśmy, w czwartek na te słowa odpowiedział adwokat Pawła Cz., Ryszard Kalisz. W rozmowie z Radiem Poznań zapowiedział, iż będzie domagał się od Jacka Jaśkowiaka usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych jego klienta.
Do słów w rozmowie z dziennikarzami odniósł się sam Jacek Jaśkowiak. Przekazał, iż nie zamierza przepraszać. "Być może należy rozpocząć dyskusję, jak traktowane są osoby z mniejszości seksualnych w aresztach czy zakładach karnych. I moim celem było zwrócenie uwagi na to, iż w rok aresztu wydobywczego, po tych materiałach, które się ukazywały, iż miały miejsce molestowania seksualne mężczyzn czy pracowników Collegium Humanum, iż życie takiej osoby w areszcie nie jest łatwe. To było moje współczucie tak naprawdę" - cytowany przez Radio Poznań prezydent Poznania.
O szczegółach pisaliśmy tutaj.